RUDZIK Z S.U.K. MA DOM W SIEMIANOWICACH DZIEKI BETAKA :):):)

a moze by tak mala prowokacja? Zadzwonic do limited-edytion i umowic sie na spotkanie w 4 oczy, i szczerze porozmawiac o tym? Przeciez jesli ktos ma cos do ukrycia, cos kreci, to podczas takiej rozmowy da sie to wyczuc.
Nie twierdze, ze na pewno ten domek ma cos do ukrycia, bo taka cisza moze byc wieloma sprawami podyktowana. Jednak uwazam, ze nalezy to wyjasnic z nia, a nie domniemac, ze sie wycofala, bo jesli potem znajdzie sie inny domek chcacy Rudzika przygarnac, to wyjda z tego tylko niesnaski niepotrzebne! O nieporozumienia, niedomowienia zwlaszcza tu, na forum bardzo latwo.

honda11 pisze:Szkoda tylko, że osoba ta nie ma odwagi napsać o zmianie decyzji, jeśli taką podjęła. Nie jest to łatwe, ale przynajmniej uczciwe.

no, to fakt. :roll:

phantasmagori ale z drugiej strony "kotek" to tak pieszczotliwie, zdrobniale, czule... Moze Ty mialas akurat takie doswiadczenia, natomiast mysle, ze to nie jest regula i nie nalezy wszystkich do jednego wora pakowac

phantasmagori pisze:Rudzik znajdzie w końcu TEN domek i za to wielkie wielkie

kciukow NIGDY dosc

Propo skojarzen, to mnie sie to kojarzy z takim dzieciecym "ja chce kotka" :roll:

Tak sie zastanawiam... na mojego z pieszczotliwych najczesciej uzywam kitek albo kicio

Albo maluśka bestyjka :twisted:

Faktycznie, nie ma co gonic za domkiem... na sile i tak by nic dobrego nie wyszlo... Choc moze to faktycznie przypadek losowy... Wierze. ze znajdzie sie ten jedyny domek dla Rudzika ten czy inny i za to :ok:

ja tez nie uwazam, ze kot czy DT ma gonic za DS. Wrecz odwrotnie. Natomiast nienawidze niedomowien, dlatego, jak pisalam wczesniej, ja bym najchetniej dazyla do spotkania z limited-edytion i wyjasnienia sprawy.
Rudzik to slodziak o wrazliwym serduchu. On jak pokocha kogos, to na calego, na dobre i zle i potrafi bardzo wylewnie to okazac.

tymczasem za pomyslne wyniki badan :ok:

Kociara ale limited-edition ma wszelki kontakt jaki jest potrzebny. Gdyby chciała sama by się odezwała...

ale moze ma jakas sytuacje teraz i nie ma do tego glowy... jak uwazacie.

Kociara, to bierz nr telefonu, dzwoń i umawiaj się. A jak Ci się uda spotkać z koleżanką, to masz u mnie piwo :piwa:

Przykro mi, ale uważam, że jeśli ktoś na takim etapie wykazuje zerowe zainteresowanie losem kota, nie ma czasu na rozmowy i nigdy nie inicjuje kontaktu (może koszty?)

, to ja takiej osobie kota nie oddałabym, bo w moim odczuciu byłaby to skrajna nieodpowiedzialność. Rudzik jest kotem specjalnej troski, który wymaga uwagi, szybkiego reagowania w razie choroby i kosztownego w utrzymaniu.
I wiem, o czym piszę. Bytność na Miau rozpoczęłam od przyjęcia forumowego kota na DS. Ideałem nie jestem, ale zupełnie inaczej to wyglądało.

Rudziku, jeszcze znajdziemy Ci domek, tylko zdrowiej kocie :ok:

moze i macie racje... sama nie wiem. W kazdym badz razie to fajny kot, fajny kumpel, bardzo sie do czlowieka garnie, wiec niech sie i domek garnie do niego! :ok:

wszystkie rude koty, które znam mają pewne cechy wspólne- są specjalnej troski i wyjątkowo pro ludzkie, milutkie, kochane , pieszczotliwe ... takie kocie Kubusie Puchatki o określonych rozmiarów rozumku... :oops:

miło napisałaś o rudaskach izydorko, tak pogodnie i rozczulająco

za Rudzika :ok:

izydorka pisze:wszystkie rude koty, które znam mają pewne cechy wspólne- są specjalnej troski i wyjątkowo pro ludzkie, milutkie, kochane , pieszczotliwe ... takie kocie Kubusie Puchatki o określonych rozmiarów rozumku...

Czy ktoś jeszcze ma wątpliwości, że warto?

Za Rudzika :ok:

Byłam wczoraj z Rudzikiem u weta , ale niestety nie udało sie mu pobrac moczu , jedynie dostał antybiotyk i jutro znów jede z nim do wet . Wieczorem opróżnie kuwete z zwirku i ją zdezynfekuje aby mógł zrobic siku do czystej i zdezynfekowanej kuwety a jak bedzie siku to je przeleje do pojemniczka z apteki i pojedzie do badania .

BŁAGAM O OGŁOSZENIA , NIKT NIE DZWONI , NIKT NIE PYTA :cry: