Moje tymczasy - watek do zamknięcia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 27, 2010 14:56 Re: Moje tymczasy - KK

Gibutkowa pisze:...Zastanawia mnie do jakiego stopnia organizm wycieńczony bedzie produkował mleko ale nikt takich eksperymentów (dzięki Bogu!!!) nie robił. ...

W którymś momencie laktacja po prostu ustanie.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw maja 27, 2010 15:00 Re: Moje tymczasy - KK

Jana, nie mam pojęcia. Ja nigdy nie wykonywałam takich badań, opieram si na informacjach przekazywanych przez mądrzejszych ode mnie :wink: Myślę, że może w ZHW (zakład higieny zwierząt)? albo w jakiś uczelnianych labach?
Obrazek

Formica

 
Posty: 2094
Od: Wto kwi 12, 2005 12:05
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw maja 27, 2010 15:08 Re: Moje tymczasy - KK

Osobiście widziałam co kotka dostaje jeść tacki najlepszych firm...Kotka pewnie odżyje jak przestanie karmić...Mi po ciąży poszły zęby,włosy,paznokcie...
Gosiara
 

Post » Czw maja 27, 2010 15:10 Re: Moje tymczasy - KK

Formica pisze:Na szybko i przy tym necie jaki mam znalazłam to => Developmental Changes in Composition of Cats' Milk: Trace Elements, Minerals, Protein, Carbohydrate and Fat

Niestety nie ma danych na temat przeciwciał. Poszperam jeszcze.

Gibutkowa, co do Twojego stwierdzenia na temat ilości i jakości. Myślę, że koty są nastawione w swoim okresie rozrodczym na to, by jak największa ilość potomstwa dożyło wieku rozrodczego i kontynuowało ciąg, dlatego mioty rodzą się tak liczne. Niestety ta ilość rodzących się kociąt jest nieporównywalna do przeżywalności ich do wieku rozrodczego. Natura tak to wymyśliła, że zwiększając ilość kociąt w miocie zwiększa szansę, na to, że któreś przeżyje do dorosłości.
Moim zdaniem idiotycznym rozwiązaniem byłoby narażanie np. pięciu kociąt na niedoborowy pokarm, bo to osłabia cały miot. Wydaje mi się logiczniejszym rozwiązaniem, że w przypadku skrajnego wyczerpania, zbyt małej ilości pokarmu dla kotki karmiącej, nie tworzy ona byle jakiego mleka, by byle jak wykarmić młode, które wtedy nie mają szans na przeżycie, ale właśnie działa ten instynkt samozachowawczy jej organizmu, o którym ty pisałaś i ogranicza ilość mleka i ocalić przynajmniej to jedno z miotu, najsilniejsze, które wygra walkę o sutek i będzie miało szanse się zdrowo rozwijać. Tak przynajmniej się dzieje wśród dzikich mięsożerców. Natura w takich kwestiach działa drastycznie.


Dzięki za odpowiedź :)
Pisałam o ilości i jakości bo pomyślałam właśnie o dzikich ptakach - tam to jest bardzo obrazowe. Pomijamy wtedy kwestię "mleka" tylko pokarmu (np. rybek) - matka przynosi i nie patrzy komu dzieli - więcej zjada silniejsze. Myślę że w przypadku dzikich kotów jest podobnie. A jak jest w przypadku kotów sztucznie "dostawianych", kiedy specjalnie "przystawia" się je do sutków, bez względu na to czy potrafią się same dopchać czy nie? Jakie wtedy działają mechanizmy? :roll: To tak trochę jak byśmy odbierali od matki ptasiej ta rybkę i dzielili na pół równo na 2 piskląt. W przypadku dzikich ptaków matka "inwestuje" po pewnym czasie energię łapania ryb tylko na jedno pisklę - słabsze jest zbyt słabe najpierw by się dopchać i udaje mu się to sporadycznie, a potem ginie z głodu (czyli w ogóle matka nie musi go karmić). Jeśli zaingerujemy tak jak to napisałam wcześniej dzieląc równo rybę na 2 piskląt wtedy obarczamy samą matkę podwójną robota (co jest niezgodne z naturą). Zatem mam pewne przypuszczenia że mogłyby w tym wypadku zadziałać inne mechanizmy ze względu właśnie na ta ingerencję. Tak myślę ale jak pisałam ja jestem analityk a nie biolog i mam inny tok myślenia niekoniecznie właściwy, bo zwierzęta to nie cyferki ;)

EDIT: tak żeby dokończyć myśl tą pogrubioną - czy taka matka nie opadnie z sił latania i polowania, czy nie spadnie gdzieś do morza i czy wtedy z braku pokarmu nie zejdą obydwa pisklęta? Wiem że nie powinno się dokładnie przyrównywać procesów wewnętrznych (laktacja) z zewnętrznymi (polowanie) ale tak mi się skojarzyło właśnie.
Ostatnio edytowano Czw maja 27, 2010 15:17 przez Gibutkowa, łącznie edytowano 2 razy
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw maja 27, 2010 15:10 Re: Moje tymczasy - KK

Jana pisze:Jak się pobiera próbkę mleka kotki do badania?
Gdzie się takie badanie wykonuje?
Ile to kosztuje?


Będę szalenie wdzięczna za odpowiedź na te pytania.


Ponieważ Formica (wetka) nie wie, kieruję te pytania do IKI 6, bo ona je wykonała :) I będę bardzo wdzięczna za odpowiedź!

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw maja 27, 2010 15:12 Re: Moje tymczasy - KK

mirka_t pisze:
Gibutkowa pisze:...Zastanawia mnie do jakiego stopnia organizm wycieńczony bedzie produkował mleko ale nikt takich eksperymentów (dzięki Bogu!!!) nie robił. ...

W którymś momencie laktacja po prostu ustanie.

Czyli ustanie ilościowo, do końca zachowując swoją jakość, tak? Czyli takie wszystko albo nic - albo organizm produkuje pełnowartościowe mleko albo nie produkuje go wcale i raczej ograniczy ilość (aż do zera) niż jakość "produktu"?
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw maja 27, 2010 15:26 Re: Moje tymczasy - KK

Gibutkowa pisze:
mirka_t pisze:
Gibutkowa pisze:...Zastanawia mnie do jakiego stopnia organizm wycieńczony bedzie produkował mleko ale nikt takich eksperymentów (dzięki Bogu!!!) nie robił. ...

W którymś momencie laktacja po prostu ustanie.

Czyli ustanie ilościowo, do końca zachowując swoją jakość, tak? Czyli takie wszystko albo nic - albo organizm produkuje pełnowartościowe mleko albo nie produkuje go wcale i raczej ograniczy ilość (aż do zera) niż jakość "produktu"?


Dokładnie.
Obrazek

Formica

 
Posty: 2094
Od: Wto kwi 12, 2005 12:05
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw maja 27, 2010 15:56 Re: Moje tymczasy - KK

Jana pisze:Formico - może Ty odpowiesz na moje pytanie - gdzie można zbadać skład pokarmu kotki karmiącej? W jakimś labie?

Ja odpowiem.
Nie widziałem w ofercie, żadnego z weterynaryjnych laboratoriów oferty badań mleka zwierząt towarzyszących (psy, koty, i inne), oprócz jednego badania- posiew (badanie hodowlane na obecność drobnoustrojów).

Można by pokombinować i zbadać jako mleko krowie- tyle, że takie badania są przeprowadzane przez inspekcje weterynaryjne, w celu monitoringu jakości mleka przeznaczonego do celów spożywczych.
Oznaczają tam min. zawartość białka, tłuszczy, ale pod kątem rozcieńczenia i różnych innych zafałszowań (można się naprawdę zdziwić ludzką pomysłowością w tym temacie...)

Kefawet

 
Posty: 14
Od: Pt paź 23, 2009 16:57

Post » Czw maja 27, 2010 16:48 Re: Moje tymczasy - KK

Jeszcze mi na myśl, sanepid przyszedł. Może tam się da.
Obrazek

Formica

 
Posty: 2094
Od: Wto kwi 12, 2005 12:05
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw maja 27, 2010 17:39 Re: Moje tymczasy - KK

Sanepid raczej tylko na pasożyty na wynik trzeba czekać 2 tygodnie koszt 150zł...Krysiu do jutra,dziś mam nockę odezwę się jutro :wink:
Gosiara
 

Post » Czw maja 27, 2010 17:58 Re: Moje tymczasy - KK

IKA 6 pisze:A Ty inspektorku znikaj z mojego watku. Nikt Ciebie tu nie zapraszał. Chyba że Twoja "kochana" mama ( której wczoraj było święto) tak Cie wychowała, żeby być chamskim w każdym calu.


Pomarzyc sobie możesz, ale za bardzo na to nie licz. Wychowały mnie siostry zakonne, które znalazły mnie w koszyczku pod brama mariacka. Juz wtedy nikt mnie nie lubił :roll:
A teraz uwaga! uwaga ! garśc najnowszych wiadomości i informacji z Dt pani krystyny K-zmarczyk; IKA 6 napisał(a):
"A przynajmniej napisz z jakiego jestes miasta i co kotu dolega. Kociak 16-dniowy ma juz oczy otwarte i teoretycznie powinien jeść pokarm stały." (wpis Iki na watku 'pomocy!)''
ten Dt to normalnie jakas kopalnia nowości med-wet.
Na razie iko
Obrazek

inspektor

 
Posty: 52
Od: Wto wrz 22, 2009 10:59

Post » Czw maja 27, 2010 18:06 Re: Moje tymczasy - KK

Formica pisze:Jana, nie mam pojęcia. Ja nigdy nie wykonywałam takich badań, opieram si na informacjach przekazywanych przez mądrzejszych ode mnie :wink: Myślę, że może w ZHW (zakład higieny zwierząt)? albo w jakiś uczelnianych labach?


Np. ZHW w Toruniu robił. Ale już nie robi. Nie było zapotrzebowania. A profil badań był taki jak w przypadku badania mleka krowiego - białko, tłuszcze, zawartość określonych mikroelementów itpd. Jałowość też badano. :wink:

Odnośnie całej tej sytuacji w tym wątku.
Moje `zbieractwo z wyższej półki` polega m. in. na tym, że nawet, jak nie mam jakiś wyników na wydruku, który mogłabym sfocić i wkleić zdjęcie [tak jest np. z badaniami kału, które robi dla mnie Doc, i o wynikach którego informuje mnie ustnie; to samo dotyczy wyników sekcji], to zawsze mogę ciekawskich odesłać do weta, który badanie robił, by dowiedzieli się u źródła, czy badanie faktycznie było wykonane. A dla szczególnie dociekliwych zawsze mogę poprosić o opinię, wyniki, zaświadczenie na piśmie i to po sfoceniu wkleić w wątek.

O innych aspektach różniących moje `zbieractwo z wyższej półki` mam nadzieję nie muszę pisać. I bardzo proszę BOZENAZWISNIEWA - zejdź ze mnie. Bo to, że obie mamy kotów więcej ponad standard nie czyni nas takimi samymi osobami.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw maja 27, 2010 18:17 Re: Moje tymczasy - KK

Puk, puk - jeśli można, bo ja właśnie o takich sytuacjach myślałam pytając na KOCI_ŁAPCI w nowym wątku Dla Urażonych (bodajże ) czy liczy się zły dotyk 8O
Bo czegoś tu nie rozumiem - Forum to miejsce wymiany poglądów, doświadczeń ludzi o podobnych zainteresowaniach, priorytetach i systemie wartości. Jak tu przypełzłam - byłam pod ogromnym wrażeniem zakresu działania, organizacji, zaangażowania - bo ja co innego wybrałam i w najlepszym razie jestem tu tylko HONOROWYM DAWCą BANKNOTÓW, czasami też rozśmieszaczem i błaznem, bo tu bólu i śmierci jest czasem w nadmiarze. Więc niech mi kto mądry ( do Jasnej Anieli) wytłumaczy po co komu co jakiś czas te szarże bynajmniej nie lekkiej kawalerii i ten kanibalizm :roll:
Przecież zwierzaki umierają - nawet w wychuchanych warunkach, wątków na ten temat jest tu od groma. Weci - jak lekarze, są mniej i bardziej komunikatywni i mają swoje cele nie zawsze tożsame z celami właściciela zwierza - ja np. ze zdziwieniem odkryłam po 8 latach, że po leczeniu u mojego Doopka KK nie ma w jego książeczce śladu ( brak inf. o antybiotykach, o zastrzykach na które wielokrotnie jeździłam - NIC)- ściemniałam 8O , miałam pomroczność 8O , chciałam zaistnieć za wszelka ceną 8O - nie, leczenie KK jest, ale w dokumentacji lecznicy, do której (tj dokumentacji) trafiłam przypadkiem. Przez moment poczułam się jak w Locie Nad Kukułczy Gniazdem - pamiętam, a nie było :roll:
Ile razy po wizycie z sobą u lekarza - dopiero siadam do opracowań wszelakich i próbuję coś zrozumieć - skrót myślowy typu "JAłOWE MLEKO", to przy różnych poematach lekarzy - mały pikuś. Poza tym - o co tu chodzi - KTO BARDZIEJ KOCHA KOTY :roll: KTO JEST LEPSZYM OPIEKUNEM :roll: Z boku - to jest nie tylko absurdalne ale ŻENUJĄCE i Niesmaczne To jest ten ZŁY DOTYK FORUM - który mnie osobiście pozbawia resztek poczucia humoru. Pozdrowienia dla Wszystkich - :kotek: :kotek: :kotek:
Jasmina
 

Post » Czw maja 27, 2010 18:26 Re: Moje tymczasy - KK

Jasmina pisze:... skrót myślowy typu "JAłOWE MLEKO", to przy różnych poematach lekarzy - mały pikuś. ...

To nie miał być skrót myślowy tylko opinia weta podparta badaniem mleka.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw maja 27, 2010 18:50 Re: Moje tymczasy - KK

IKA 6 pisze:Przed chwila odszedł Blasterek...........
Przez prawie cała noc usiłowałam go ustabilizować. Vetka była o 8 rano i wtedy powiedziała ze nie ma szans. Przywiozła tez wyniki mleka kotki. Jest kompletnie jałowe. Kotka karmi maluszki prawie woda. Stąd biegunka i prawie wyniszczenie organizmu. Dobrze, że przynajmniej od poniedziałku dokarmiam kocięta mixolem z odpowiednia dawka mikroelementów i witamin. Blasterkowi sie nie udało. Teraz muszę zacząć walczyć o Bubu. Najsilniejsza jest Rozalka. Bóg jeden wie czym ta kotka żywiła sie w czasie ciąży. Vet obok mnie nie zdał egzaminu, wracam wiec do swojej vetki......


Ja też potrafię czytać ze zrozumieniem a z myśleniem chronologicznym też (Dzięki Bogu) problemu jeszcze nie mam. Ale wpis na Forum nie jest zeznaniem złożonym pod przysięgą, a Forumowicze nie mają prawa kierować się zasadą "wszystko co powiesz, może być wykorzystane przeciwko Tobie". Może P. Ika ściemnia, może sama użyła owego skrótu, może nie dogadały się z wetką, może pisała to na gorąco i przeszarżowała, ...może, ...,może......, może.....
Po raz kolejny chcę zwrócić tylko uwagę, że zabawa w Pana Boga wcale nie jest zabawna, Pan Bóg ma bardzo ciężki kawałek chleba. I tyle :( :( :(
Jasmina
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw i 471 gości