POMÓŻMY BEZDOMNYM KOTOM!!! teraz pomocy potrzebuje moja mama

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 26, 2010 21:51 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

Kocia Lady pisze:macie rację ale chodzi o to że te kicie są niewyczesane, jak im ropa z oczu cieknie to babcia nie jest w stanie im zapuszczać kropli, leki też podawali nieregularnie, jak to starsi ludzie, zapominali, babci wystarczy jak musi 6 kuwet wysprzątać i codziennie podłogę zmyć, bo czasem któryś narobi, i choć są piękne to nie są takie wychuchane, jak u innych, niestety, ale najbardziej mi smutno i żal, że ludzie którzy chcą adoptować kotka, to powinni to robić w odruchu serca, a nie dla pięknej prezentacji, to fałsz i obłuda, i dziadek powiedział, że lepiej żeby tacy ludzie nie brali, bo potem jak im kot nie podpasuje do wystroju salonu, to go wyrzucą, albo jak nie okaże się że ma rewelacyjny charakter, żałosne to wszystko, ale ja się oczywiście nie poddaje, tylko czasem tego wszystkiego nie ogarniam, :( zwłaszcza że mi się zdrowie sypie, właśnie dostałam skierowanie do neurochirurga, chcę mnie operować, :cry: tylko że ja nie mam na to czasu... :roll:



może to i trochę patetyczne :oops: ale na którymś z banerków(Fionka :wink: ) wyczytałam:jesli kochasz szepnął wiatr, nie wierz oczom sercem patrz.
I zgadzam się z tym( i z Dziadkiem) :1luvu:

a Kocia Lady do lekarza :|
[*]Bazyl - przepraszam...dziękuję że byłeś
[*]Fibi - wybacz mi...

kasiek252

 
Posty: 2626
Od: Śro sty 06, 2010 12:12

Post » Śro maja 26, 2010 21:56 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

witam pani z Warszawy napisała że da odpowiedź na weekend, więc a nóż widelec?? :kotek:
do innej pani dzwoniłam, pani jest chętna, trzeba by było kicia tam dowieźć, muszę jeszcze to omówić z dziadkami, dziś nie byłam bo źle się czuję i leżę w łóżku, rano zaniosę chrupki, kuwetkę, i leki to porozmawiam chwilę...
w pracy zrobiłam jednemu kiciowi fotkę...Obrazek
ale coś nie wyszło, w ogóle bezdomniaczkom z pracy ciężko zrobić fotki bo szybko uciekają :(
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8143
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro maja 26, 2010 21:58 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

Obrazek
a to książe na kolacji na moim balkonie, a śpi.... w domku, który stoi w ogródku wypchany siankiem, mama rano widziała jak wychodził z niego.... :kotek: :mrgreen: też kochany kić z niego...
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8143
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro maja 26, 2010 22:01 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

kasiek252 pisze:
Kocia Lady pisze:macie rację ale chodzi o to że te kicie są niewyczesane, jak im ropa z oczu cieknie to babcia nie jest w stanie im zapuszczać kropli, leki też podawali nieregularnie, jak to starsi ludzie, zapominali, babci wystarczy jak musi 6 kuwet wysprzątać i codziennie podłogę zmyć, bo czasem któryś narobi, i choć są piękne to nie są takie wychuchane, jak u innych, niestety, ale najbardziej mi smutno i żal, że ludzie którzy chcą adoptować kotka, to powinni to robić w odruchu serca, a nie dla pięknej prezentacji, to fałsz i obłuda, i dziadek powiedział, że lepiej żeby tacy ludzie nie brali, bo potem jak im kot nie podpasuje do wystroju salonu, to go wyrzucą, albo jak nie okaże się że ma rewelacyjny charakter, żałosne to wszystko, ale ja się oczywiście nie poddaje, tylko czasem tego wszystkiego nie ogarniam, :( zwłaszcza że mi się zdrowie sypie, właśnie dostałam skierowanie do neurochirurga, chcę mnie operować, :cry: tylko że ja nie mam na to czasu... :roll:



może to i trochę patetyczne :oops: ale na którymś z banerków(Fionka :wink: ) wyczytałam:jesli kochasz szepnął wiatr, nie wierz oczom sercem patrz.
I zgadzam się z tym( i z Dziadkiem) :1luvu:

a Kocia Lady do lekarza :|

dokładnie trzeba patrzeć sercem :1luvu: a do lekarza to mam dopiero na wrzesień kolejkę.. :(
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8143
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw maja 27, 2010 8:07 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

Kocia Lady pisze:do innej pani dzwoniłam, pani jest chętna, trzeba by było kicia tam dowieźć, muszę jeszcze to omówić z dziadkami...

Kuj żelazo póki gorące!!!Jak chce żeby dowieźć to wsiadaj w pojazd i wieź.Co tu omawiać z Dziadkami,którzy ledwo dają radę z taką gromadą? 8O

fasolus

 
Posty: 153
Od: Czw maja 06, 2010 16:33

Post » Czw maja 27, 2010 13:07 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

trzema mieć pojazd, ja pracuję, źle się czuję, mam ataki bólu kręgosłupa szyjnego, ledwie wytrzymuję w pracy, dzwoniłam przed chwilą nie było pani w domu, mam zadzwonić później, napisałam sms do tej pani z Warszawy, żeby się zlitowała chociaż i wzięła jednego kicia, dziś ponowię ogłoszenia na Allegro ale zmienię treść,
babcia dzisiaj była tak zdesperowana, napominając o uspaniu tych kotów, ale ja nie jestem w stanie jeździć z tymi kotami, mam poważne problemy ze zdrowiem i samej mi puszczają już nerwy...
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8143
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw maja 27, 2010 15:18 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

Kocia Lady :1luvu: :1luvu: :1luvu: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw maja 27, 2010 17:56 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

Kocia Lady nie musisz mieć swojego auta.Przecież nie mieszkasz chyba na pustyni.Jakaś komunikacja miejska istnieje w Twoim mieście?Dla chcącego nic trudnego :D

fasolus

 
Posty: 153
Od: Czw maja 06, 2010 16:33

Post » Czw maja 27, 2010 20:04 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

nie na pustyni nie mieszam, ale kilka dni w tygodniu leżę tylko w łożku np dziś się zwolniłam z pracy, i po łyknięciu kilku prochów dopiero włączyłam komputer, dostałam zastrzyki od lekarza, dla chcącego nic trudnego, ale ja robię, co w mojej mocy, więcej nie jestem w stanie, może ktoś pomoże z zewnątrz ?
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8143
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw maja 27, 2010 20:26 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

Może w Twoim otoczeniu poszukaj kogoś do pomocy.Na osiedlu, w pracy,szkole itp...
Bo widzę że kobitki z forum pomagają.Ale wszystko w miarę możliwości.

fasolus

 
Posty: 153
Od: Czw maja 06, 2010 16:33

Post » Czw maja 27, 2010 20:36 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

tak zrobię dziękuję za radę....
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8143
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw maja 27, 2010 21:15 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

przed chwilą miałam znowu telefon umówiłam się z młodymi ludźmi ewentualnie na sobotę, ale zmieniłam treść ogłoszeń, muszę napisać, jak jest, sytuacja jest poważna i nieciekawa, dziadkowie są w bardzo sędziwym wieku i nie mogą ani nie potrafią zająć się tymi kotami, więc niech ludzi chwyci to za serce, żeby kicie nie skończyły na ulicy albo nie zostały uspane (na to nigdy nie pozwolę)!!!!
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8143
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Pt maja 28, 2010 8:44 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

trzymam kciuki zeby znalazla sie choc jedna osoba ktora bedzie magla i chciala
Ci pomoc :|
[*]Bazyl - przepraszam...dziękuję że byłeś
[*]Fibi - wybacz mi...

kasiek252

 
Posty: 2626
Od: Śro sty 06, 2010 12:12

Post » Pt maja 28, 2010 18:54 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

dziadki po domki :D :D :D
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 28, 2010 19:29 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

I co z tą Panią ze środy?Wyadoptowałaś jej kota?

fasolus

 
Posty: 153
Od: Czw maja 06, 2010 16:33

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 127 gości