Wstalam dzis o nieludzkiej porze czyli 5.20. Wyspana

Kuwet wczoraj wieczorem nie wyczyscilam, gdyz, albowiem padlam na ryj o godzinie wczesnej i dzis mialam armagedon. Nasrane i nasikane po brzegi. Liza bezapelacyjnie zglosila weto przeciwko smrodom i nasikala na wycieraczke przed kuwetka. Wystawila dupsko i wrednie siurnela.
No to posprzatalam gadom wstretnym i teraz dopiero za kare dam sniadanko.
Dobrego dnia zycze wszystkim
Edit: wczoraj dostalam mnostwo pysznych czekoladek, kwiaty polne zerwane przez mojego mlodszego synusia i chlopaki zlozyli sie na moja ukochana bransoletke http://www.lilou.pl/pl/ tej firmy:) na ktorej mam tym razem dwoch chlopakow i wygrawerowane na nich ich imiona

Poryczalam sie.

