To niestety nie koniec mało optymistycznych wieści dotyczących Rudzika
Przypadła mi niewdzięczna rola poinformowania, że wbrew wczorajszym ustaleniom nie dodzwoniłam się do osoby ofiarującej na forum domek

. Bardzo chciałabym wierzyć, że to losowa sprawa, ale historia kontaktu z potencjalnym
domkiem nie pozostawia wiele nadziei. Dotychczas żadne z ustaleń z
domkiem nie znalazły finału w realu, wizyty ani telefony nie dochodzą do skutku, żaden kontakt nie był zainicjowany przez
domek 
.
Dlatego dziś wysłałam ostatnią wiadomość: "
Dzwoniłam zgodnie z umową, być może coś Ci wypadło. Bardzo zależy nam na domku dla Rudzika, ale więcej niepokoić Cię nie będziemy. Masz nasze namiary. Jeśli Twoje deklaracje są aktualne, wiesz co robić. Trzymam kciuki. Pozdrawiam." Ma nasze nr telefonów, adresy mailowe, mój nr GG i oczywiście kontakt na forum, więc możliwości kontaktu jest mnóstwo...
Pewnie różnie ta sprawa zostanie przez Was oceniona, ale wierzcie, ze swej strony zrobiłyśmy wszystko, aby adopcja mogła zostać przeprowadzona. Jeśli jednak brak jest zainteresowania z drugiej strony, to trudno temat doprowadzić do końca.
I najważniejsze: nie nam oceniać postępowanie tej osoby, bo zmiana decyzji mogła być spowodowana względami osobistymi, o których nie mamy pojęcia.
Prosimy o ogłoszenia Rudzika, bo nasz chory rudzielec znów szuka domu. I za to nieustanne kciuki
