IKA 6 pisze:Widzę formica, że jesteś mocno zdenerwowana. Lepiej by było, żebyś nie Ty przywoziła mi te maluchy z matką. Gdybyś jako vet zajrzała do klatki to zobaczyłabyś że kotka jest mocno wychudzona i odwodniona. Co z Ciebie za vet, który przywozi do zakoconego domu kotkę z podejrzeniem o białaczkę. Kotka jest wyniszczona mocno, ale nie jest chora. Proponowałabym, abyś zanim zaczniesz na kogoś nadawać spytała o wszystko przez telefon. Dobrze wiesz, że nie wszystko pisze sie na watku, ale Ty wolisz obrzucić błotem osobę, która ma większe od Ciebie doświadczenie zawodowe i zrobić wykład zawodowy. Przyznaję sie że nawet go nie przeczytałam, oprócz słów ogólnie uznanych za obelżywe. Widzisz wolę swoją vetkę bo jest miła i nigdy nikogo nie obraża, a moje koty mają sie przy niej dobrze.
Ponoć jesteś vetem czy to oznacza że u Ciebie koty nie odchodzą. Odchodza, mimo że masz większy zasób wiedzy na temat leczenia. Czy ktos na Ciebie napada za to? Nie, najwyżej napisza przytulam. ............ To co napisałas na moim watku było podłe. Czy chcesz, żebym zamkneła watek i osoby, które przekazały mi koty nie miały żadnej o nich informacji? Tego chcesz?
Jeżeli chcesz tak pisac jak do tej pory to prosze przejdź na watel Liwi_ i tam możesz mnie obsmarować ile dusza zapragnie. Na moim watku decyzje o sposobie leczenia będa podejmowali moi veci nie TY. Czy to jest jasne.....
W przeciwnym wypadku poprosze moderatora o wykasowanie Twoich postów.
Od tej chwili na tym watku nie napiszę ani jednego słowa na temat leczenia kotów. Koty są wyłącznie na moim utrzymaniu i to ja ponoszę za nie pełna odpowiedzialność
Iko wybacz, ale w całej swojej wypowiedzi nie odniosłam się ani razu do Ciebie. Nie wiem dlaczego uważasz ją za podłą. Starałam się tylko przekazać rzetelną wiedzę na temat pokarmu kotki, laktacji itp, itd. Zresztą tę wiedzę bez trudu można znaleźć w necie i mam nadzieję, że Twoja wypowiedź na temat jałowości mleka nikomu nie zapadnie w pamięć, bo po prostu jest mylna i nieprawdziwa. Nigdzie nie twierdziłam, że celowo. Ja wychodzę z założenia, że jesteś osobą dorosłą, masz swój rozum i doświadczenie i wiesz co robisz. Ale skoro wypisujesz do publicznej wiadomości takie bzdury i piszesz, że powiedział Ci o tym lekarz weterynarii czuję się w obowiązku to sprostować, bo nie tylko godzi to w dobro zwierząt, ale też wiarygodność weterynarzy. Wiem, że są weci, którzy bazują na niewiedzy ludzi, nie wiem na jakiego Ty trafiłaś, więc wolę Ci napisać co i jak.
Oczywiście, że u mnie kocięta odchodzą, chyba nie ma do u DT, w którym to nie nastąpiło prędzej czy później i ja Cię o to nie winię, że umierają. Wirusy są wszędzie i taki niestety los kociąt nieszczepionych. Mnie tylko doświadczenie nauczyło, żeby łączyć miotów nieszczepionych. I nie szukam przyczyn tam, gdzie ich nie ma.
W leczenie Twoich kotów się nie mieszam, nigdy tego nie robiłam i nie mam zamiaru. Zdaję sobie sprawę, że są weterynarze ode mnie mądrzejsi i mający szerszą wiedzę na różne tematy. Ale akurat kwestia, którą poruszyłaś budzi nie tylko moje wątpliwości. Oczywiście możesz mnie teraz zmieszać z błotem, udowadniać jaki to ze mnie wet skoro mi kocięta umierają (baaa, nawet nie tylko kocięta, bo i koty starsze, a w sumie to nawet nie tylko koty, bo i psy...), ale to nie zmieni faktu, że napisałaś straszliwą głupotę w kwestii tego mleka jałowego.
Wiesz i zawiodłam się szczerze Twoją reakcją, bo nie sądziłam, że na słowa krytyki pod kątem kłamstwa, które Ci wciskają, zaczniesz mnie tak obrażać. Zamiast unosić się chorym honorem, może przeczytaj najpierw, co napisałam. Bo najwyraźniej dopatrzyłaś się tego, czego nie napisałam.
I nie zrzucaj na mnie odpowiedzialności za to co robisz i jakie decyzje podejmujesz.
Poprosiłaś mnie o pomoc w transporcie, pomogłam(wtedy mnie też lubiłaś

). Nie w mojej gestii należało ocenianie stanu zdrowia kota i mówienie Ci co masz robić. W końcu jesteś dorosła i masz głowę na karku. Każdy kot jakiego bierzesz z ulicy do domu ma podejrzenie białaczki już na wstępie, chyba Ci o tym nie trzeba mówić! i co niby miałam Ci zrobić? Powiedzieć: "Nie Iko to nieodpowiedzialne, nie bierz tej kotki!"?
Nie nadawałam na nikogo (no może ciut na weta, który mówi takie rzeczy), nie mam takiej natury, ani na wątku Liwii_, ani na żadnym innym i nie widzę potrzeby przedyskutowywania tego co chcę napisać z autorem tematu, ani tu, ani nigdzie indziej.
Po co miałabym do Ciebie dzwonić? Dowiedzieć się czy przypadkiem się Twój wet nie pomylił mówiąc Ci coś takiego? Przecież Ty mu ufasz, więc normalne, że wierzysz temu co mówi. A ja mam inne zdanie, w kraju obowiązuje wolność słowa i mam prawo się wypowiedzieć na temat "teorii jałowego mleka". A co Ty z moją wiedzą zrobisz to już mnie nie interesuje, bo nie mam na to żadnego wpływu. Mogę się tylko modlić, by zasiała ona ziarenko niepewności i może skonsultujesz się jeszcze z inkszym wetem.
I bez względu na to w jakim stanie jest ta kotka, po prostu NIE ISTNIEJE coś takiego jak JAŁOWE (pod względem odżywczym) MLEKO U KOTKI KARMIĄCEJ! Może być go za mało, może być niewystarczająco, może być nieodpowiednie do wieku podłożonych kociąt, ale nidgy nie jest jałowe! To bzdura i przy tym się będę upierać!
Tyle ode mnie.
Inspektorze, nie, nie jestem prawnikiem.
Nie wiem też na jakiej podstawie ufasz tak moim wypowiedziom. Jak widzisz, co wet to opinia i dlatego warto się konsultować i weryfikować wiedzę, jaką nam podają na tacy różni specjaliści.