Moje tymczasy - watek do zamknięcia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 26, 2010 20:52 Re: Moje tymczasy - KK

"Czy chcesz, żebym zamkneła watek i osoby, które przekazały mi koty nie miały żadnej o nich informacji? Tego chcesz?" -
szantaz to cecha ludzi maluczkich i jakże charakterystyczna dla ciebie Krystyno K-arczyk. Myśle, że taka grozba, bezpośrednio de facto zagrażająca KOTOM tobie powierzonym jest podstawa do wszczęcia odpowiedniego postepowania przez modów.
Formiko , nie daj sie sprowokować, Twoja rzetelnośc jako vet dla mnie i mysle wiekszości, jak nie wszytkich jest bezdyskusyjna.
Tak nawiasem mówiąc też jestes prawnikiem? :ryk:
Obrazek

inspektor

 
Posty: 52
Od: Wto wrz 22, 2009 10:59

Post » Śro maja 26, 2010 22:20 Re: Moje tymczasy - KK

IKA 6 pisze:Widzę formica, że jesteś mocno zdenerwowana. Lepiej by było, żebyś nie Ty przywoziła mi te maluchy z matką. Gdybyś jako vet zajrzała do klatki to zobaczyłabyś że kotka jest mocno wychudzona i odwodniona. Co z Ciebie za vet, który przywozi do zakoconego domu kotkę z podejrzeniem o białaczkę. Kotka jest wyniszczona mocno, ale nie jest chora. Proponowałabym, abyś zanim zaczniesz na kogoś nadawać spytała o wszystko przez telefon. Dobrze wiesz, że nie wszystko pisze sie na watku, ale Ty wolisz obrzucić błotem osobę, która ma większe od Ciebie doświadczenie zawodowe i zrobić wykład zawodowy. Przyznaję sie że nawet go nie przeczytałam, oprócz słów ogólnie uznanych za obelżywe. Widzisz wolę swoją vetkę bo jest miła i nigdy nikogo nie obraża, a moje koty mają sie przy niej dobrze.
Ponoć jesteś vetem czy to oznacza że u Ciebie koty nie odchodzą. Odchodza, mimo że masz większy zasób wiedzy na temat leczenia. Czy ktos na Ciebie napada za to? Nie, najwyżej napisza przytulam. ............ To co napisałas na moim watku było podłe. Czy chcesz, żebym zamkneła watek i osoby, które przekazały mi koty nie miały żadnej o nich informacji? Tego chcesz?
Jeżeli chcesz tak pisac jak do tej pory to prosze przejdź na watel Liwi_ i tam możesz mnie obsmarować ile dusza zapragnie. Na moim watku decyzje o sposobie leczenia będa podejmowali moi veci nie TY. Czy to jest jasne.....
W przeciwnym wypadku poprosze moderatora o wykasowanie Twoich postów.
Od tej chwili na tym watku nie napiszę ani jednego słowa na temat leczenia kotów. Koty są wyłącznie na moim utrzymaniu i to ja ponoszę za nie pełna odpowiedzialność



Iko wybacz, ale w całej swojej wypowiedzi nie odniosłam się ani razu do Ciebie. Nie wiem dlaczego uważasz ją za podłą. Starałam się tylko przekazać rzetelną wiedzę na temat pokarmu kotki, laktacji itp, itd. Zresztą tę wiedzę bez trudu można znaleźć w necie i mam nadzieję, że Twoja wypowiedź na temat jałowości mleka nikomu nie zapadnie w pamięć, bo po prostu jest mylna i nieprawdziwa. Nigdzie nie twierdziłam, że celowo. Ja wychodzę z założenia, że jesteś osobą dorosłą, masz swój rozum i doświadczenie i wiesz co robisz. Ale skoro wypisujesz do publicznej wiadomości takie bzdury i piszesz, że powiedział Ci o tym lekarz weterynarii czuję się w obowiązku to sprostować, bo nie tylko godzi to w dobro zwierząt, ale też wiarygodność weterynarzy. Wiem, że są weci, którzy bazują na niewiedzy ludzi, nie wiem na jakiego Ty trafiłaś, więc wolę Ci napisać co i jak.

Oczywiście, że u mnie kocięta odchodzą, chyba nie ma do u DT, w którym to nie nastąpiło prędzej czy później i ja Cię o to nie winię, że umierają. Wirusy są wszędzie i taki niestety los kociąt nieszczepionych. Mnie tylko doświadczenie nauczyło, żeby łączyć miotów nieszczepionych. I nie szukam przyczyn tam, gdzie ich nie ma.

W leczenie Twoich kotów się nie mieszam, nigdy tego nie robiłam i nie mam zamiaru. Zdaję sobie sprawę, że są weterynarze ode mnie mądrzejsi i mający szerszą wiedzę na różne tematy. Ale akurat kwestia, którą poruszyłaś budzi nie tylko moje wątpliwości. Oczywiście możesz mnie teraz zmieszać z błotem, udowadniać jaki to ze mnie wet skoro mi kocięta umierają (baaa, nawet nie tylko kocięta, bo i koty starsze, a w sumie to nawet nie tylko koty, bo i psy...), ale to nie zmieni faktu, że napisałaś straszliwą głupotę w kwestii tego mleka jałowego.

Wiesz i zawiodłam się szczerze Twoją reakcją, bo nie sądziłam, że na słowa krytyki pod kątem kłamstwa, które Ci wciskają, zaczniesz mnie tak obrażać. Zamiast unosić się chorym honorem, może przeczytaj najpierw, co napisałam. Bo najwyraźniej dopatrzyłaś się tego, czego nie napisałam.

I nie zrzucaj na mnie odpowiedzialności za to co robisz i jakie decyzje podejmujesz.
Poprosiłaś mnie o pomoc w transporcie, pomogłam(wtedy mnie też lubiłaś ;) ). Nie w mojej gestii należało ocenianie stanu zdrowia kota i mówienie Ci co masz robić. W końcu jesteś dorosła i masz głowę na karku. Każdy kot jakiego bierzesz z ulicy do domu ma podejrzenie białaczki już na wstępie, chyba Ci o tym nie trzeba mówić! i co niby miałam Ci zrobić? Powiedzieć: "Nie Iko to nieodpowiedzialne, nie bierz tej kotki!"?

Nie nadawałam na nikogo (no może ciut na weta, który mówi takie rzeczy), nie mam takiej natury, ani na wątku Liwii_, ani na żadnym innym i nie widzę potrzeby przedyskutowywania tego co chcę napisać z autorem tematu, ani tu, ani nigdzie indziej.
Po co miałabym do Ciebie dzwonić? Dowiedzieć się czy przypadkiem się Twój wet nie pomylił mówiąc Ci coś takiego? Przecież Ty mu ufasz, więc normalne, że wierzysz temu co mówi. A ja mam inne zdanie, w kraju obowiązuje wolność słowa i mam prawo się wypowiedzieć na temat "teorii jałowego mleka". A co Ty z moją wiedzą zrobisz to już mnie nie interesuje, bo nie mam na to żadnego wpływu. Mogę się tylko modlić, by zasiała ona ziarenko niepewności i może skonsultujesz się jeszcze z inkszym wetem.

I bez względu na to w jakim stanie jest ta kotka, po prostu NIE ISTNIEJE coś takiego jak JAŁOWE (pod względem odżywczym) MLEKO U KOTKI KARMIĄCEJ! Może być go za mało, może być niewystarczająco, może być nieodpowiednie do wieku podłożonych kociąt, ale nidgy nie jest jałowe! To bzdura i przy tym się będę upierać!

Tyle ode mnie.

Inspektorze, nie, nie jestem prawnikiem.
Nie wiem też na jakiej podstawie ufasz tak moim wypowiedziom. Jak widzisz, co wet to opinia i dlatego warto się konsultować i weryfikować wiedzę, jaką nam podają na tacy różni specjaliści.
Obrazek

Formica

 
Posty: 2094
Od: Wto kwi 12, 2005 12:05
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw maja 27, 2010 6:51 Re: Moje tymczasy - KK

Zastanawiałam się po co takie zamieszanie jest....ale już wiem....
Z tego co wiem "jałowe" używa się w języku w przypadku "bezwartościowego' tez...wiec ja zrozumiałam co znaczy jałowe mleko....bez zbędnych wyjaśnień....Inspektor mi trąca jedna z dwóch osób na forum....i jak zwykle złośliwe to i bezczelne,ale to tak na dzień dobry...
Na forum jest wiele "zbieraczek" nielubianych i wyśmiewanych, ale tez kilka ZBIERACZEK kumpelek( :1luvu: :1luvu: :1luvu: ) i tez takich "psychicznych' dla których organizujecie ewakuacje zwierząt, bo nieleczone, nie kastrowane, nie ma co zjeść...Nie zauważyłam,żeby Ika6 jęczała o pomoc...To właśnie jest niedopuszczalne tak traktować osoby, pomagające kotom.Nie mówię,ze łączenie miotów jest dobre,ze IKA6 wie wszystko najlepiej,ale to już przesada...
Niestety widzę na forum posty pouczające, posty bez odpowiedzi, gdzie koty zostaja wywalane na ulice z powodu braku miejsca w domu...a "cioć inspektorek 'tam nie ma, bo po co się angażować a jakakolwiek pomoc...uśpić i niech zdycha...Ale skoro tak to po co się wtrącać tu, gdzie bez pomocy IKA6 większość z tych kotów, a nawet może i wszystkie zdechłyby i nikt by o tym nie mówił...
Co do opinii wetów to jak to w medycynie-co wet to teoria,inne doświadczenia...czasami niestety trzeźwość umysłu nakazuje nam zrobić zupełnie co innego niż się słyszy...Ja tak zrobiłam..nie uśpiłam kotów białaczkowych, choć każdy wie,ze takie koty sie masowo usypia...i nikt nie powie "morderca'...szkoda pisac, pewnie i tak każdy ma swoje racje i jego na wierzchu musi zostac....i niech tak bedzie...Pewnie AGN za głowe sie złapie,ze znowu essej poczyta, ale miłej lektury, w końcu tez za zbieractwo z 'lepszej 'półki Jej sie dostaje ,co tez poczytać można...Niestety dalej uważam,ze lepiej "zbierać" , niż zostawiać bez pomocy...zawsze to większa szansa na życie i dom w przyszłości...I advocatem nie jestem,ale zdażyłam sie podszkolić...czytając jak ludzie twierdzący ,ze kotusie :1luvu: :1luvu: :1luvu: wbijają nóż w plecy innym forumowiczom...tyle jadu i chamstwa jakie tu są ciężko znaleźć gdzieś poza...a potem sie dziwią,ze osoby na watek się nie wpisują...po co?
Miłego dnia Krysiu i przyjmij rade młodszej "zbieraczki"-nic nie pisz...albo watek zamknij..kto chce ten sie dowie co u kotów...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw maja 27, 2010 7:01 Re: Moje tymczasy - KK

Tak formica odebrałam Twoja wypowiedź bardzo osobiscie, tym bardziej ze sie znamy. Jako vet powinnaś wiedzieć że kotka wycieńczona i niedożywiona nigdy nie ma tak "zasobnego" mleka jak kotka dobrze odżywiona.Ale przeciez Ty wiesz lepiej. Przepisanie mowy ksiażkowej nie jest przeze mnie dobrze przyjmowane. Moi wykładowcy zawsze mówili, że do wiedzy książkowej należy dodać równiez życie. Ty niestety tego nie zrobiłaś. A szkoda.
Ponieważ maluchy i matka nie są kotami forumowymi zdejmuję je z watku . Osoby, które chca cos sie od nich dowiedzieć moga wysłać pw.
A Ty inspektorku znikaj z mojego watku. Nikt Ciebie tu nie zapraszał. Chyba że Twoja "kochana" mama ( której wczoraj było święto) tak Cie wychowała, żeby być chamskim w każdym calu.
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Czw maja 27, 2010 8:19 Re: Moje tymczasy - KK

Widzisz Iko właśnie to nie jest mowa książkowa, tylko samo życie.
Ja sama jestem teraz matką "laktującą" i być może dlatego tak ostro zareagowałam, ale to o czym piszesz to jeden z mitów krażących wśród społeczeństwa, takich jak te, że kotki powinny mieć chociaż raz młode, a psy powinno się karmić resztkami z obiadu i kośćmi. Na każdy z nich reaguję tak samo, bo są to teorie, które można włożyć między bajki. I jeśli wypowiada je wet, to mnie to denerwuje okrutnie, a wiem, że trafiają się tacy.

I nie, nieprawdą jest, że kotka wycieńczona ma gorszej jakości mleko. Tymbardziej się nie zgodzę, że kotka jest u Ciebie i na pewno ją teraz dobrze odżywiasz. Dla organizmu matki jest priorytetem wykarmienie dziecka i do mleka spływa wszystko co najlepsze. Jedyne co mogło być nie tak, to to, że kociąt za dużo i nie było mleka wystarczająco. Ale dokarmiałaś je i bardzo dobrze.

Przykro mi bardzo, że w ten sposób reagujesz na próby przekazania Ci wiedzy. Ja zawsze chętnie korzystam z rad, a przynajmniej w spokoju ich wysłuchuję, a nie biorę ich za przytyk. Nie o przytyk mi chodziło.
Obrazek

Formica

 
Posty: 2094
Od: Wto kwi 12, 2005 12:05
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw maja 27, 2010 8:30 Re: Moje tymczasy - KK

Trzymam kciuki za Kicię i maluszki! :ok:
Gosiara
 

Post » Czw maja 27, 2010 10:02 Re: Moje tymczasy - KK

BOZENAZWISNIEWA pisze:Zastanawiałam się po co takie zamieszanie jest....ale już wiem....
Z tego co wiem "jałowe" używa się w języku w przypadku "bezwartościowego' tez...wiec ja zrozumiałam co znaczy jałowe mleko....bez zbędnych wyjaśnień.......

Również od razu zrozumiałam, o czym pisze IKA 6 i szczęka mi opadła. Być może moje zdziwienie wynika z niewiedzy, bo nie wiem, jakie badanie wykonała wetka IKA 6 aby stwierdzić jałowość mleka.

IKA 6 pisze:Przed chwila odszedł Blasterek...........
Przez prawie cała noc usiłowałam go ustabilizować. Vetka była o 8 rano i wtedy powiedziała ze nie ma szans. Przywiozła tez wyniki mleka kotki. Jest kompletnie jałowe. Kotka karmi maluszki prawie woda.......

Bardzo chciałabym dowiedzieć się, co to za badanie i poznać jego dokładne wyniki. Bez tej wiedzy mogę jedynie twierdzić, że IKA 6 napisała bzdurę a tym samym nie jest dla mnie wiarygodna.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw maja 27, 2010 11:16 Re: Moje tymczasy - KK

Nie odniosłam się do stwierdzenia badań mleka Mirko, tylko słowa jałowe...nie wypowiedziałam się co do zarzutu tego konkretnego badania, bo się nie znam...nie mam zdania na ten temat,ani doświadczenia...
Uważam ,że robienie systematycznych nagonek na ludzi jest niestosowne(Ciebie tez do kolekcjonerek wliczają...a i różne niezłe zarzuty stawiają)Jako stojąca z boku nie wtrącam się w sprawy niedotyczące mnie.ale poczytałam ostatnio forum i tak :strach: :strach: :strach:.. i jeden wniosek:.krytykanctwo, chamstwo to to co tu widać i czuć...Ludzie się mylą,ale w ten sposób właśnie nabieraja doświadczenia i pokory,ale nie każdy jak widać..
jeszcze plan zbawienia ułóżcie , bo pewnie Jezus się pomylił....(pewnie AGN będzie znała wykładnie moich bełkotów to Wam wyłoży)o co BZW chodzi z tym planem zbawienia :evil:
Wiem o czym mówie,nie obchodzi mnie 'etykieta'ludzi ktorzy obsmarowuja sie za plecami i tańcza kiedy ktos zaklaszcze jak pasuje...Dostałam tez w pewnym czasie kilka pw o "chorych, psychicznych kolekcjonerkach"forumowych.(A NIESTETY NIE O MNIE...).tyle ,że ja w przeciwieństwie do niektórych osób nie oceniam nikogo na podstawie plotek i pomówień...a byłoby ciekawie...całe to forum wyleciałoby w kosmos po takich awanturkach która na która nitki suchej nie zostawia..a jak jakas burda to psiapsiółeczki kochane-wstyd....I uważam ,ze skoro jest watek Liwii to tam sobie pierniczyć możecie ,bo jaki sens dalej to ciągnąć tutaj :?: IKA6 zamknie watek śmierdziel numer n-y
A miało byc miło...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw maja 27, 2010 11:29 Re: Moje tymczasy - KK

BOZENAZWISNIEWA, również nie mam łatwo na forum, ale staram się być rzetelna i uczciwa w tym co robię. Nie wierzę, że mleko kotki było badane. Nie wierzę, że wetka IKA 6 podała jako przyczynę zgonu kociąt jałowość mleka. IKA 6 nie stara się dowieść prawdziwości tego. Nie napisała jakie to było badanie, jakie były wyniki. Mogła nawet zaproponować podanie kontaktu do wetki niedowiarkom. Jeśli IKA 6 zmyśliła to badanie to czy można jej wierzyć i w innych sprawach?
IKA 6 zaznacza, że kotami zajmuje się od wielu lat i jest samowystarczalna. Po co jej w takim razie forum? Może chce przekazać innym swoje doświadczenie, ale jeśli jest ono takie jak to jałowe mleko to ja za nie bardzo dziękuję.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw maja 27, 2010 12:05 Re: Moje tymczasy - KK

IKA 6 pisze:Widzę formica, że jesteś mocno zdenerwowana. Lepiej by było, żebyś nie Ty przywoziła mi te maluchy z matką. Gdybyś jako vet zajrzała do klatki to zobaczyłabyś że kotka jest mocno wychudzona i odwodniona. Co z Ciebie za vet, który przywozi do zakoconego domu kotkę z podejrzeniem o białaczkę. Kotka jest wyniszczona mocno, ale nie jest chora. Proponowałabym, abyś zanim zaczniesz na kogoś nadawać spytała o wszystko przez telefon. Dobrze wiesz, że nie wszystko pisze sie na watku, ale Ty wolisz obrzucić błotem osobę, która ma większe od Ciebie doświadczenie zawodowe i zrobić wykład zawodowy. Przyznaję sie że nawet go nie przeczytałam, oprócz słów ogólnie uznanych za obelżywe. Widzisz wolę swoją vetkę bo jest miła i nigdy nikogo nie obraża, a moje koty mają sie przy niej dobrze.
Ponoć jesteś vetem czy to oznacza że u Ciebie koty nie odchodzą. Odchodza, mimo że masz większy zasób wiedzy na temat leczenia. Czy ktos na Ciebie napada za to? Nie, najwyżej napisza przytulam. ............ To co napisałas na moim watku było podłe. Czy chcesz, żebym zamkneła watek i osoby, które przekazały mi koty nie miały żadnej o nich informacji? Tego chcesz?
Jeżeli chcesz tak pisac jak do tej pory to prosze przejdź na watel Liwi_ i tam możesz mnie obsmarować ile dusza zapragnie. Na moim watku decyzje o sposobie leczenia będa podejmowali moi veci nie TY. Czy to jest jasne.....
W przeciwnym wypadku poprosze moderatora o wykasowanie Twoich postów.
Od tej chwili na tym watku nie napiszę ani jednego słowa na temat leczenia kotów. Koty są wyłącznie na moim utrzymaniu i to ja ponoszę za nie pełna odpowiedzialność
IKA 6 pisze:Tak formica odebrałam Twoja wypowiedź bardzo osobiscie, tym bardziej ze sie znamy. Jako vet powinnaś wiedzieć że kotka wycieńczona i niedożywiona nigdy nie ma tak "zasobnego" mleka jak kotka dobrze odżywiona.Ale przeciez Ty wiesz lepiej. Przepisanie mowy ksiażkowej nie jest przeze mnie dobrze przyjmowane. Moi wykładowcy zawsze mówili, że do wiedzy książkowej należy dodać równiez życie. Ty niestety tego nie zrobiłaś. A szkoda.
Ponieważ maluchy i matka nie są kotami forumowymi zdejmuję je z watku . Osoby, które chca cos sie od nich dowiedzieć moga wysłać pw.
A Ty inspektorku znikaj z mojego watku. Nikt Ciebie tu nie zapraszał. Chyba że Twoja "kochana" mama ( której wczoraj było święto) tak Cie wychowała, żeby być chamskim w każdym calu.
Po raz kolejny sprostuję, że tamten wątek nie jest mój, a został stworzony na Twoją prośbę. Poza tym nie jest do końca prawdą, że koty są na Twoim wyłącznym utrzymaniu (vide wsparcie z funduszu ślepaczkowego). Poza tym - to nie jest do końca tak, osoby, które przekazywały Ci koty też mają chyba sporo do powiedzenia. Bardzo mnie martwi Twoja postawa, tym bardziej, że o niektórych tymczasach próżno szukać wieści i zignorowałaś prośby o wieści od niego od osoby, która Ci go powierzyła.
Mam nadzieję, że na forum nie jest jeszcze tak, że można się wypowiadać na wątkach tylko za zgodą ich autora... Resztę napiszę w wątku, który od jakiegoś czasu ignorujesz...
Obrazek Obrazek Obrazek]Obrazek

Liwia_

Avatar użytkownika
 
Posty: 6713
Od: Pon wrz 03, 2007 20:01

Post » Czw maja 27, 2010 12:17 Re: Moje tymczasy - KK

Jak powiedziałam, nie znam sie na mleku i tu zamilknę...mogę się wypowiadać co do zmutowanego calciwirusa i białaczki, bo tego doświadczyłam i uważam,ze dużo się nauczyłam.
Mnie na forum zaproszono...znalazłam wiele znaczacych informacji to fakt, ale tez dużo złego doświadczyłam i wiele z tego powodu przykrości nadal mam...np.nalot sanepidu, jeden chłopak w DD wylądował...z tego właśnie powodu..(ma alergie na siersc kota w skali2/10).durnego gadania i złośliwości ludzi na forum...
Pani z sanepidu nie ma nic do higieny w domu...nie lubi jednak kotów i niestety chce udowodnić, ze dzieci sa w niebezpieczeństwie chorób odzwierzęcych(każda ksiazeczke sprawdziła i nawet nazwy srodków dezynfekujacych kuwety wpisała i tak guzik)...Wystarczyło ,ze jedna paniusia durny komentarz na mojej stronie umiesciła...(z forum miau oczywiscie...)
Uwazam,ze ludzie powinni sie TU WSPIERAC, a nie dokopywac kto madrzejszy...Ja mam komplet w domu moich kotów i nie zamierzam tego powiekszac.Sadze jednak ,ze nawet w domu gdzie jest co tu nie mówic białaczka mozna kota podleczyc i wydac w pokoju izolatkowym(który stoi pusty i bezuzyteczny...)I tu spotkałam sie z odmowa wydania kota i teraz czytam,ze zdechł w schronie.,bo nikt go nie zdjagnozował, nie leczył jak trzeba...I jak tu mozna mówic o madrosci i trosce.
Mnie tylko o to chodzi Mirka,ze gnoi sie osoby czy maja racje , czy nie ..dla samego bycia aktywnym...W ubiegłym roku przywlokłam białaczke(według madralińskich specjalnie :evil: )..straciłam wiekszość tymczasów i 2 moje rezydentki...ale wiele zyje i jest wyleczonych.Białaczkowe 3 żyja, 4-ty jest minusowy...a koty jakie trafiły do mnie z wyrokiem uśpienia żyja i są zdrowe i piekne...
Moze i Krysia się zapędziła(nie wiem)w pisaniu, ale nie znaczy to ,ze jest kłamczucha i nie dba o koty..tego bym nie powiedziała....bo wierze ,ze o nie dba i oddaje swój czas i pieniądze,żeby je wyprowadzić i znaleźć domy...I bardzo brzydko kiedy osoby w wieku lat nastu ...czy ciut wiecej w tak chamski sposób dyskutuja ze starszymi od siebie...nie wyobrażam sobie,żeby moi podopieczni tak rozmawiali z ludźmi o "łeb" starszymi...Wstyd i jeszcze raz wstyd...Bycie anonimowym nie musi owocować zgnilizna...ale tez pokazuje jak ich rodzice wychowali...niestety...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw maja 27, 2010 12:31 Re: Moje tymczasy - KK

BOZENAZWISNIEWA pisze:....
Mnie tylko o to chodzi Mirka,ze gnoi sie osoby czy maja racje , czy nie ..dla samego bycia aktywnym...

Ludzie potrafią odróżnić "gnojenie" od racjonalnych zarzutów. Na postawione zarzuty zawsze można odpowiedzieć w sposób rzeczowy.

BOZENAZWISNIEWA pisze:....Moze i Krysia się zapędziła(nie wiem)w pisaniu, ale nie znaczy to ,ze jest kłamczucha i nie dba o koty..tego bym nie powiedziała...

Nie wiem jak dba o koty. Nie znam jej. Jeśli jednak napisała, że wetka zbadała mleko i stwierdziła, że kociaki piją wodę zamiast mleka a jest to nieprawdą to tak, IKA 6 skłamała.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw maja 27, 2010 12:40 Re: Moje tymczasy - KK

Formica pisze:I bez względu na to w jakim stanie jest ta kotka, po prostu NIE ISTNIEJE coś takiego jak JAŁOWE (pod względem odżywczym) MLEKO U KOTKI KARMIĄCEJ! Może być go za mało, może być niewystarczająco, może być nieodpowiednie do wieku podłożonych kociąt, ale nidgy nie jest jałowe! To bzdura i przy tym się będę upierać!

Zaciekawiło mnie to - pod względem merytorycznym, nie wnikam w całą resztę. Takie mam wątpliwości - bo ja jestem ścisłowiec ;) a nie biolog. No więc tak - jeśli za "jałowe" uznamy "bezwartościowe" w jakimś tam stopniu (nie używamy w tym wypadku określenia "jałowe" w sensie "bez bakterii" czyli np "jałowy wymaz" który może wyjść w trakcie podawania antybiotyków), to jak ma się to do różnego wieku kociąt i ich zapotrzebowania? Bo kocięta jak pisałaś starsze mają inne potrzeby niż młodsze i kotka (jak pisałaś) produkuje mleko właściwe do wieku podstawionych kociąt. Czyli np. mleko produkowane przez kotkę dla kociąt 2 dniowych będzie w pewnym stopniu "jałowe" dla kociąt w wieku 2 miesięcy, albo na odwrót - mleko produkowane przez kotkę dla kociaków 2 tygodniowych będzie w pewnym zakresie jałowe dla kociaków 2 dniowych. Pisząc w pewnym zakresie mam na myśli brak jakichś składników lub ich występowanie w niewystarczającym stężeniu. Czyli np. kotki 2 tygodniowe nie potrzebują już jakiegoś "składnika" mleka kotki i ten składnik "zanika" tak jak na początku jest siara z dużą ilością składników w dużym ich stężeniu a potem przekształca się w mleko ze zmniejszoną liczbą składników.
Rozważając powyższą sytuację - gdzie mleko kotki karmiącej powiedzmy 2 dniowe kociaki jest w pewnym stopniu jałowe dla kociąt 2 tygodniowych czy na odwrót - należy zaznaczyć że tak by się mogło zadziać w przypadku gdybyśmy hipotetycznie odciągali mleko kotki karmiącej koty 2 tygodniowe i karmili nim przez butlę kotki 2 dniowe. Co zatem w przypadku gdy mioty w różnym wieku piją jednocześnie z kotki? Czy to stwarza "zamieszanie" hormonalne, przy którym może wyjść prawie całkowicie jałowe mleko jednak? Czy organizm kotki karmiącej mioty w różnym wieku może pozbyć się składników znaczących dla młodszego miotu (kierując się brakiem potrzeby starszego na dany składnik) i jednocześnie w drugą stronę - pozbyć się składników znaczących dla starszego miotu (kierując się brakiem potrzeby młodszego na dany składnik), produkując zatem bezwartościowe mleko dla jednych i drugich? Zakładam również, ze organizm prędzej zaprzestanie produkcji "zbędnego" składnika otrzymując sygnał o braku zapotrzebowania na ten składnik, niż zacznie produkować jakiś składnik według zapotrzebowania ponieważ każda produkcja jest "mniej opłacalna" dla organizmu kotki (wymaga nakładów energetycznych itp.) niż zaniechanie produkcji tego składnika (który może np zostać zachowany w organizmie kotki zamiast być "wydalony" z mlekiem) - myślę o takim swego rodzaju "instynkcie zachowawczym" na poziomie komórkowym - mam nadzieję że w miarę jasno to przedstawiłam.

Jeśli zaśmiecam wątek to proszę napisać (tu na wątku i już nie bedę tu pisała w tej sprawie, bo to nie mój watek i nie chce "zaśmiecać") i proszę o odp. na PW lub w innym wątku (wtedy proszę o link). Zaciekawił mnie bardzo ten temat. Chętnie bym "podyskutowała" ;)
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw maja 27, 2010 12:50 Re: Moje tymczasy - KK

Gibutkowa dodaj do swojego wywodu wyniszczenie i odwodnienie organizmu kotki.
Liwia_ proszona jest o przejście na swój watek
Mój ukochany Biesik 3.04. - 16.12.09 za TM
Obrazek[url=http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=110295&start=0]

IKA 6

 
Posty: 6469
Od: Pon mar 30, 2009 18:31
Lokalizacja: Ruda Sląska

Post » Czw maja 27, 2010 12:52 Re: Moje tymczasy - KK

BOZENAZWISNIEWA pisze:Zastanawiałam się po co takie zamieszanie jest....ale już wiem....
Z tego co wiem "jałowe" używa się w języku w przypadku "bezwartościowego' tez...wiec ja zrozumiałam co znaczy jałowe mleko....bez zbędnych wyjaśnień....


BOZENAZWISNIEWA pisze:Nie odniosłam się do stwierdzenia badań mleka Mirko, tylko słowa jałowe...nie wypowiedziałam się co do zarzutu tego konkretnego badania, bo się nie znam...nie mam zdania na ten temat,ani doświadczenia...


I dlatego BOZENO właśnie, wypowiedziałam się na temat tego, co napisała Ika, bo nie wszyscy, mają doświadczenie i wiedzę. Ty także odnosisz słowo jałowe do wartościowości mleka, a jałowe mleko pod względem odżywczym jest MITEM. Nie istnieje. No chyba, że zostanie przegotowane, przefiltrowane i Merlin wie co jeszcze.
Nie robiłam nagonki, za to w odpowiedzi oberwało mi się nieźle. Przynajmniej wiem na czym stoję.
I moim zdaniem kłócenie o to "czyj" to jest wątek jest co najmniej śmieszne. To jest forum ogólnodostępne. Ludzie wchodzą na nie, by podzielić się informacjami, doświadczeniem, wiedzą i po to by ją uzyskać i proszę się nie dziwić i się nie oburzać, jeśli inforamcje błędne i kłamliwe są prostowane, bez względu na to kto je wypisuje.

BOZENAZWISNIEWA pisze:Uwazam,ze ludzie powinni sie TU WSPIERAC, a nie dokopywac kto madrzejszy...
BOZENAZWISNIEWA pisze:Moze i Krysia się zapędziła(nie wiem)w pisaniu, ale nie znaczy to ,ze jest kłamczucha i nie dba o koty..tego bym nie powiedziała....bo wierze ,ze o nie dba i oddaje swój czas i pieniądze,żeby je wyprowadzić i znaleźć domy...I bardzo brzydko kiedy osoby w wieku lat nastu ...czy ciut wiecej w tak chamski sposób dyskutuja ze starszymi od siebie...


Z całą pewnością nie miałam zamiaru "nikomu" dokopać, byłam daleka od krytykowania pracy i poświęcenia Iki na rzecz kotów, tutaj jak i na wątku o pytaniach Liwii, zresztą tam się w tym względzie wypowiedziałam. Ale jeśli ktoś na zwrócenie uwagi, że się myli, wbija od razu szpile, byle się odgryźć, zamiast przemyśleć to się napisało lub zrobiło, to chyba coś jest nie tak...

BOZENAZWISNIEWA pisze:Miłego dnia Krysiu i przyjmij rade młodszej "zbieraczki"-nic nie pisz...albo watek zamknij..kto chce ten sie dowie co u kotów...


Jeśli chodzi o zbieractwo, to ja nie mam nic przeciw, naprawdę. O ile jest to robione z głową i bez szkody dla zwierząt. Sama mam pod opieką w tej chwili gromadę kotów a oprócz tego kotkę karmiącą i da się to zrobić tak, by stado nie było narażone. Wiem również, że są sytuacje wyjątkowe, i że nie wszystkie maluszki da się uratować.

I także popieram pomysł niepisania, jeśli miałyby się pojawiać takie cuda :roll: , których sprostować potem nie można, bo człowiek po czerepie od razu obrywa.
Obrazek

Formica

 
Posty: 2094
Od: Wto kwi 12, 2005 12:05
Lokalizacja: Zabrze

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 78 gości