Bubu czyli Maciek - uśmiech szczęścia :) Gabi ['] -pamiętamy

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 25, 2010 20:37 Re: Dałam mu na imię Bubu, na szczęście, zanim zniknie...

Jakby im nie zależało na Gabi i Bubusiu, a chcieli by kota - wzieli by innego
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 25, 2010 20:39 Re: Dałam mu na imię Bubu, na szczęście, zanim zniknie...

Jejku, jaka historia :strach: mam nadzieję że wszystko będzie dobrze, że pozostaną z Wami w kontakcie i że była to dla nich jakaś nauczka. A kiedy wraca Gabi?

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 25, 2010 20:40 Re: Dałam mu na imię Bubu, na szczęście, zanim zniknie...

Zrozumieli swój błąd. Przecież każdy zasługuje na drugą szansę. Oby koty były teraz naprawdę szczęśliwe :1luvu:

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Wto maja 25, 2010 20:41 Re: Dałam mu na imię Bubu, na szczęście, zanim zniknie...

Jadę z Gabusią jutro... Jeśli cokolwiek mi się nie spodoba, albo reakcja Gabusi będzie nie taka, Gabi wraca ze mną. Oni zaakceptowali moją decyzję.

To nie jest prosta i łatwa sytuacja.. Ja mam za sobą nieprzespane noce i tysiące myśli na minutę. I co mam zrobić...
Aneta zna moje wątpliwości i obawy. Nie jestem zwolenniczką drugiej szansy, życie za bardzo dało mi w dupę na "drugiej szansie". I chodzi o Moją Gabisię, bo Gabi jest już moja... W serduchu pozostanie moją na zawsze.

Dulencja

 
Posty: 4195
Od: Śro maja 27, 2009 13:44
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 25, 2010 20:49 Re: Dałam mu na imię Bubu, na szczęście, zanim zniknie...

To zależy od Dulencji.
Czy Gabi w ogóle wróci.
Już pisałam, że Magda nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji i nie była z nami u tych ludzi.
Do tej pory była zdecydowanie przeciwna.
Rozumiem Ją.
Sama miałam podobne odczucia...

edit - pisałyśmy jednocześnie :wink:
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23788
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 25, 2010 20:52 Re: Dałam mu na imię Bubu, na szczęście, zanim zniknie...

Przypomniała mi się historia dziewczyny w ciąży, która rozpaczliwie szukała swojego kota, wywiezionego przez rodziców na wieś pod jej nieobecność... Nie pamiętam, który to wątek.
Chcę przez to powiedzieć, że paradoksalnie najważniejsza jest babcia, i to, co ona zrobi.
Bo w szczerość intencji tych państwa zapewne można wierzyć.
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Wto maja 25, 2010 20:59 Re: Dałam mu na imię Bubu, na szczęście, zanim zniknie...

Anetko, skoro rozmawiałaś z tymi ludźmi, widziałaś ich reakcję i zachowanie, wierzę że podjęłaś słuszną decyzję. Dobrze ze dałaś im drugą szansę.
Ja kilka lat temu również podjęłam złą decyzję (nie było to oddanie kota do schroniska, ale było to złe, nie miałam wtedy tej wiedzy którą mam teraz, ale to mnie wcale nie usprawiedliwia). Ale teraz wiem że to było złe i gdybym mogła cofnąć czas nigdy bym tej decyzji nie podjęła po raz drugi, nigdy już takiej decyzji nie podejmę. Mimo że minęło już kilka lat cały czas to wspominam i jest mi z tym bardzo źle. Dlatego wierzę że Ci ludzie również zrozumieli swój błąd i teraz będzie już dobrze.

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 25, 2010 21:41 Re: Dałam mu na imię Bubu, na szczęście, zanim zniknie...

Dobrze zrobiłaś Anetko :) Zwłaszcza, że szukali, rozmawiali, żałowali...

Szanuję też Twoją postawę, Dulencjo.
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Wto maja 25, 2010 22:28 Re: Dałam mu na imię Bubu, na szczęście, zanim zniknie...

Szkoda, że to wciąż się zdarza... to wmawianie ludziom, że koty są niebezpieczne, w dodatku w tak trudnym dla nich momencie jak w tym przypadku. Przyszło na świat dziecko, cały świat wywrócił się do góry nogami, a tu ktoś jeszcze mąci i ustawia ich życie po swojemu.
Smutno mi właściwie. Z powodu straconego zaufania, zawodu, jakiego doznały te kotki.
Jutro mam zanieść Tośkę na usuwanie kamienia z zębów, a potem idę do pracy. Może ją odebrać TŻ, ale zwieję z pracy, żeby kota widziała, że nie jestem ta zła, która ją zostawia u weta, a TŻ ten dobry, który ją odbiera... że ja też po nią przyszłam. Może wyolbrzymiam, ale myślę, że właśnie tak to mogłaby odebrać, stracić do mnie trochę zaufania.

Bryska4

Avatar użytkownika
 
Posty: 19048
Od: Sob paź 25, 2008 17:59

Post » Śro maja 26, 2010 8:13 Re: Dałam mu na imię Bubu, na szczęście, zanim zniknie...

Duszek686 pisze:Wieczorem w niedzielę pan przyjechał po Bubusia. Popłakał się, jak go tylko zobaczył...
Bubu podbiegł z ogonem w górze i zaczął się ocierać o nogi... Za chwile jednak przypomniał sobie, co sie stało wcześniej i cofnął się trochę... Do transportera wejśc nie chciał - to był ten sam transporter, w którym pojechał do schroniska... Duzi będą musieli trochę popracować nad odzyskaniem zaufania... Zaczęli od ulubionej ryby Bubusia...

Się popłakałam.

Okropnie trudna sytuacja :|

Kiedy wreszcie przestaną mieć znaczenie stereotypy o kotach duszących ludzi w nocy, o roznoszonych przez nie chorobach ... :evil:

Był kiedyś kapitalny wątek na kotach, młodej mamy z dzieckiem i kotami ... poszukam.
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Śro maja 26, 2010 8:27 Re: Dałam mu na imię Bubu, na szczęście, zanim zniknie...

O matko :?
Kciuki za szczęśliwe zakończenie :ok:
I za młodych, żeby mieli w sobie jak najwięcej asertywności :ok:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Śro maja 26, 2010 8:34 Re: Dałam mu na imię Bubu, na szczęście, zanim zniknie...

Decyzje niesamowicie trudne...
Żeby tylko koty na tym znów nie ucierpiały...
Trzymam :ok: za wszystko!!

tamiss

 
Posty: 6179
Od: Śro lut 10, 2010 17:08

Post » Śro maja 26, 2010 8:36 Re: Dałam mu na imię Bubu, na szczęście, zanim zniknie...

Niesamowita historia...niesamowita.
I jakkolwiek wiem, jak trudno było podjąć Anetce decyzję o oddaniu tam Bubu, to również wierzę, że w obliczu tego wszystkiego - trzeba było dać szansę. Wszyscy popełniamy błędy....jeśli potrafimy się na nich uczyć, jeśli wyciągamy wnioski - to naprawdę zasługujemy na tę szansę. Oczywiście niestety nie ma pewności, że sytuacja się nie powtórzy. Ale tak naprawdę - nigdy nie wiadomo co się w życiu wydarzy :(
Sądzę, że ci Państwo postąpili uczciwie wyjaśniając powody oddania i szczerze opowiadając o całej historii. Rozumiem ich początkową panikę. Nieszczęśliwy splot wydarzeń, który spowodował taką nagłą, złą decyzję.
Najważniejsze, że przyszło opamiętanie... chęć naprawy....sądzę, że te koty naprawdę są kochane.... a to co się zdarzyło to był splot jakichś nieprawdopodobnych emocji, złych doradców i paniki.....

Kciuki przeogromne za kotki i za decyzję Dulencji - jaka by nie była :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 26, 2010 10:57 Re: Dałam mu na imię Bubu, na szczęście, zanim zniknie...

Napisze taki przykład z Wrocławskiego podwórka - kotka spadła z dachu na który weszła z ostatniego pietra z balkonu, dziewczyny ją znalazły, cała połamana, calutka. Zawiozły do jednego weta - wet mówi uśpić, drugi to samo - uśpić, trzeci - nie daję dużych szans ale spróbujemy. Kotkę udało się poskładać (poza miednicą, która się musiała "sama" zrosnąć. Właściciele się w międzyczasie znaleźli, nie widzieli kotki po wypadku. Poryczeli się jak ją zobaczyli, dziewczyny miały wiele wątpliwości, rozważały ale w czasie pierwszych odwiedzin właścicieli w szpitaliku jeszcze kotka choć obolała zaczęła mruczeć na ich widok i łasić się - kochała ich bardzo. Dziewczyny wzięły też pod uwagę to że kotka będzie się lepiej leczyła w znajomym miejscu wśród znajomych ludzi, choć oni wcześniej nie wykazali się odpowiedzialnością i nie ustrzegli kotki przed wypadkiem. Ale zrozumieli swój błąd, poczuli wyrzuty i poczuli się winni i odpowiedzialni za ten wypadek. Postawione były ostre warunki, była bardzo ostra, rzeczowa rozmowa. Właściciele w dwa dni załatwili zabezpieczenia balkonu i okien. Warunkiem było tez podpisanie umowy adopcyjnej! Właściciele codziennie byli w szpitaliku u kotki, kota zachowała swoje imię (choć dziewczyny na początku chciały zmienić). Jak kotka trafiła do właścicieli już po jako-takim dojściu do siebie (nie chodziła) to oni mieli naloty dziewczyn praktycznie dzień w dzień. Okazało się że rzeczywiście bardzo ją kochali a wypadek wynikał z ludzkiej głupoty i niewiedzy. Bardzo dobrze się nią zaopiekowali, tak że kotka zaczęła chodzić, choć były duże obawy że nie będzie (właściciele byli na to gotowi, że będą mieli kaleka kotkę). Kotka jest szczęśliwa a właściciele zmądrzeli.
Ja w takich przypadkach przypominam sobie mojego pierwszego kota którego miałam jak byłam młodym szczylem i nie miałam żadnej wiedzy. Kot nie był wykastrowany i poszedł w długą i choć szukałam go kilka miesięcy to się nie odnalazł. Strasznie przeżyłam jego zniknięcie, wiem jak się obwiniałam wtedy. Dopiero wtedy dowiedziałam się że istnieje coś takiego jak kastracja i co się z tym wiąże. Każdy popełnia błędy i jeśli potrafi je dostrzec i naprawić to zasługuje na drugą szansę. Ale tylko na drugą! i to pod pewnymi warunkami.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro maja 26, 2010 12:17 Re: Dałam mu na imię Bubu, na szczęście, zanim zniknie...

Podsuńcie ten watek mlodym Rodzicom.
Niech poczytają, moze skontaktują się

viewtopic.php?f=1&t=91919

Pierwsze zdjęcia są cudowne

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 61 gości