Niki na swoim (FeLV) - znów problem behawioralny?

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 20, 2010 23:29 Re: Niki na swoim - konowałom mówię NIE!!!

wszystkim kotkom życzę takiego domku
Nikunia ty szczęściaro
szybenka pisze:Obrazek
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 21, 2010 6:07 Re: Niki na swoim - konowałom mówię NIE!!!

Aga-cieszę się,że jest lepiej,może wreszcie te jelitka biedne się uspokoją i obejdzie się bez kosztownych badań???
Zdjęcia bardzo fajne,Niki na nich nawet na chorą nie wygląda!
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Pt maja 21, 2010 8:25 Re: Niki na swoim - konowałom mówię NIE!!!

Nikunia cudeńko :1luvu:
Moja małą ma tendencje do przejadania się - zje całą miskę a potem przez dwa dni pańcia się denerwuje bo suche nie znika tylko jest żebractwo o smakołyki. Może Nikunia też lubi duże porcje a potem ma dość i zaczyna przebierać. :wink:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 21, 2010 11:35 Re: Niki na swoim - konowałom mówię NIE!!!

ruru pisze:wszystkim kotkom życzę takiego domku
Nikunia ty szczęściaro

Wynagradzam księżniczce, co mogę i jak mogę. Może i rozpuszczam pannę, w ogóle spokojnie usiąść nie mogę, bo zaraz przybiega i pod ręce podchodzi, albo namolnie między mnie i monitor lub siądzie skulona z boku, jak siedem nieszczęść i dużą na litość bierze. Pozycja siedząca lub leżąca dużej jest dla Niki bezpieczna i wykorzystuje to na maxa, ale jak duża wstanie i porusza się po mieszkaniu, to lepiej zachować dystans. Taką ma Nikunia taktykę :)

kropkaXL pisze:Aga-cieszę się,że jest lepiej,może wreszcie te jelitka biedne się uspokoją i obejdzie się bez kosztownych badań???
Zdjęcia bardzo fajne,Niki na nich nawet na chorą nie wygląda!

Kasiu, marzę, abym musiała zająć się tylko pysiem Niki, a sprawy żołądkowe poszły w niepamięć. Na razie cztery dni spokoju, piąty też bez sensacji, tylko Niki przy podawaniu leków nie współpracowała. Strasznie się wyrywała i płakała. Zamiast kilku min walczyłyśmy ze sobą ponad 20 :?
Nie wiadomo co będzie jak zacznę Niki podawać mokre i suche karmy. Aż się boję, ale to chyba dopiero w następnym tygodniu. Wczoraj, gdy robiłam porcje mięsa dla Nikuni do zamrożenia, myślałam, że skręci pannę. Jak przebierała łapkami, zaglądała w oczy, łasiła się o nogi, miauczała (penie to znacie ;) ). Nawet przez chwilę chciałam jej kawałek dać, ale rozsądek wziął górę.

kussad pisze:Może Nikunia też lubi duże porcje a potem ma dość i zaczyna przebierać. :wink:

Wcześniej tak nie było. Cały czas coś było w misce (na ogół suche między głównymi posiłkami) i Niki podchodziła skubała. Teraz też to powraca (oczywiście suchego jeszcze nie daję). Nawet jak dostaje większą porcję, to zostawia trochę.

Niki od dwóch dni co jakiś czas kicha, ale jest to sporadyczne. Czasami jak śpi, to przy oddychaniu jakby coś się jej w nosku przytykało. Na razie nic z tym nie robię i nie panikuję. Może to chwilowe.
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie maja 23, 2010 21:37 Re: Niki na swoim - konowałom mówię NIE!!!

Nie podoba mi się ten katar, organizm jest słaby i łatwo o infekcje :(
mam nadzieję, że się szybko uda zebrać całą kwotę potrzebną na leczenie

dite

 
Posty: 1854
Od: Pt maja 14, 2010 18:19
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 23, 2010 22:06 Re: Niki na swoim - konowałom mówię NIE!!!

Niki niestety jest przeziębiona :( Ma katar i łzawią jej oczka. Nie wiem co zaniedbałam lub przeoczyłam. Nasza lecznica niestety w sobotę była zamknięta, bo weci pojechali na konferencję. Jutro rano, pewnie będziemy pierwszymi pacjentami ;) Już jesteśmy umówione.
Żołądek w porządku, nic się złego nie działo. To już VII dzień :!: :) Wczoraj miałam chwilę grozy, gdy przygotowywałam mięso do gotowania dla Niki. Kręciła się, zaglądała, a ja wzrokiem za nią i upadł mi kawałek surowego mięsa 8O od razu dopadła do niego. Ja zamarłam. Był b. mały, ale dość chłodny - z lodówki. Nie spuszczałam z niej oka przez pół godziny i całe szczęście nie było problemu. Byłam zdenerwowana, ale pełna nadziei, że żołądek może się "naprawił". Zobaczymy co lekarz powie. Jutro też wprowadzam karmę weterynaryjną, kt. ma leczyć żołądek (Hills'a).
Pomimo kataru, apetyt jest i chęć do zabawy też. Co prawda dziś paniusia chyba trochę symulowała, albo ja przesadziłam z troską, albo jedno i drugie ;) Nikunia od rana wylegiwała się na kanapie i nie chodziła do kuchni na posiłki. Do kuwety i na kanapę. Ja wystraszona, że pewnie przeziębienie ją zmogło, przynosiłam miski pod nos - no i księżniczka jadła, a jakże. Dużo zjadła :twisted: ale wieczorem już nie byłam głupia, a księżniczka też zeszła do parteru ;) rozumiemy się bez słów - czasami :mrgreen: Teraz zagląda i chce mojej uwagi. Zaborcza jest 8)
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Nie maja 23, 2010 22:11 Re: Niki na swoim - konowałom mówię NIE!!!

dite pisze:Nie podoba mi się ten katar, organizm jest słaby i łatwo o infekcje :(
mam nadzieję, że się szybko uda zebrać całą kwotę potrzebną na leczenie

Dite, dzięki, też mam nadzieję :) Ja to chciałabym szybko działać, ale dużo zależy od kondycji Niki. Mam nadzieję, że jutro lekarz już coś zdecyduje, nie lubię trwać w zawieszeniu. Tylko to przeziębienie...
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon maja 24, 2010 9:43 Re: Niki na swoim - konowałom mówię NIE!!!

Potrzymam kciuki za Nikunię :ok: :ok: :ok: nie wiem o jakiej porze będziecie u weta :)
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 24, 2010 11:10 Re: Niki na swoim - konowałom mówię NIE!!!

Właśnie wróciłyśmy.
Niestety wirusowa infekcja przeszła już w infekcję bakteryjną :( Z oczu już zaczyna wyciekać ropna wydzielina. Katar wodnisty. Niestety zeszło już do górnych dróg oddechowych. Gardło dość dobre. Niki dostała antybiotyk, drugi zastrzyk zrobię w środę, w piątek kontrola i następny. To znów ją osłabi :( Dzisiaj pobrana została krew (Niki była bardzo grzeczna, bardzo) na powtórzenie badań na FELV i FIV oraz na rozmaz. Wetka martwi się małą odpornością Nikuni. Już wysłałam do Laboklinu. Wynik będzie do środy.
Niki ma brać Scanomune, Flegaminę w kroplach, antybiotyk i Gentamycynę. Pani doktor myślała o lekach przeciwwirusowych, ale koszty... (jakiś ludzki lek w kroplach to 80 zł).
Pani doktor sądzi, że te ostatnie zabiegi z Niki (m. in. dawanie strzykawką leków, a nadal to muszę robić) wpływają na jej stres i stąd spadek odporności. W sumie od m-ca już nie używam Feliway'a. Muszę włączyć. Dziś znów jest ze mną w pracy, a to ją chyba też stresuje, ale muszę dziś dłużej popracować :( Ona chce się bawić, ja muszę pracować :(
Stan zapalny dziąseł bez zmian - to dobrze, że się nie pogarsza.

Dziś karma - trzymajcie kciuki, aby wymiotów nie było.

Tyle w biegu.

Dzięki Ewo :)
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Pon maja 24, 2010 12:33 Re: Niki na swoim - konowałom mówię NIE!!!

Oj :( Mruczuś też musiał dostawać Scanomune :( Też jestem w biegu ale :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 24, 2010 18:08 Re: Niki na swoim - konowałom mówię NIE!!!

:ok: :ok: :ok:
Karmel['] Taurus['] Miki [']Andzia [']
http://kotylion.pl/
https://www.facebook.com/kotylion.viva

Duszek686

 
Posty: 23791
Od: Sob kwi 25, 2009 22:42
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 24, 2010 18:20 Re: Niki na swoim - konowałom mówię NIE!!!

Scanomune podniesie jej odporność,moja Klarcia też dostaje-podaję jej z odrobiną masełka-uwielbia!
Za brzusio wieeelkie kciuki,za wyleczenie kociego kataru również! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Wto maja 25, 2010 23:21 Re: Niki na swoim - konowałom mówię NIE!!!

Dite - wielkie dzięki :1luvu: wiesz za co ;)

Dzisiaj mam bunt na pokładzie :( Niki totalnie nie współpracowała. Nie przyjęła rano Ulgastranu z Ranigast'em, ani popołudniu Flegaminy w płynie. Tylko krople do oczu wpuściłam. Jest zasmarkana na maxa :( aż bulgocze i świszcze w niej i łzawią oczy. Kicha cały czas... No i co ja mam robić? Jutro daję antybiotyk w zastrzyku. Chyba pojadę do wetki, aby dała mi zastrzyki zamiast tej Flegaminy.
Karmy RC (leczniczej na żołądek) nie chce jeść. Hills'a też. Ogólnie je, mniej, ale nie jest źle. Nadal tylko gotowane. Chodzę i podtykam pod nosek, kt. jak zaczyna wąchać to od razu kicha.

Przed chwilą miałyśmy półgodzinną parówkę-inhalację z Amolem w łazience. Jakby się cofną czas i znów był styczeń...
Naprawdę jakiś urok padł na tą kocinę. Już cicho myślałam, że wychodzi z problemem żołądkowym, że tylko teraz zająć się jej zębami, a tu znów niespodzianka. Jak dzisiaj siadłam i tak przejrzałam różne papiery, rachunki, zapiski - to od początku jak Niki do mnie przybyła, od pięciu m-cy, nie było tygodnia w kt. byłabym mniej niż dwa razy u weta (nie wspominając, o tym, by w ogóle był jakiś spokojny tydzień). Miewam chwile nadziei, ale potem jeszcze gorzej się zapadam :(

Ale patrzę na tą biedę - i co robić...?
Obrazek
Wszystkie argumenty na podparcie ludzkiej wyższości nie są w stanie zaprzeczyć jednej niezaprzeczalnej prawdzie: w cierpieniu zwierzęta są nam równe. Peter Albert David Singer

szybenka

 
Posty: 4278
Od: Nie gru 13, 2009 22:16
Lokalizacja: Siedlce

Post » Śro maja 26, 2010 5:36 Re: Niki na swoim - konowałom mówię NIE!!!

Kochać nadal i ratowac-też tak robię,nie mam innego wyjścia!
Ech Aga!-tak mają wszyscy kociarze-kosztem własnym ratujemy te biedne zwierzaki,meczymy,żeby były zdrowe,a one ciągle na coś chorują!
Za Niki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Śro maja 26, 2010 7:50 Re: Niki na swoim - konowałom mówię NIE!!!

Kropka ma rację - nie mamy biedni wyjścia, walczymy, leczymy. No bo co innego ?
Ja bym jej dawała do jedzenia to co lubi. Najważniejsze, żeby jadła.

Dla pocieszenia Ci powiem, że mój Kacperek (też kocio z serii "ciągle coś") ma znowu problemy z tyłem, najogólniej mówiąc. Niby chodzi, nawet wskakuje gdzie trzeba, ale tylko wtedy gdy musi. Poza tym od mniej więcej dwóch tygodni cały czas poleguje, układa tył ciała w charakterystyczny sposób, widać, że go boli. Jakieś trzy miesiące temu chyba spadł z drapaka albo coś w tym stylu, obtłukł sobie kręgosłup, miał wyraźnie wyczuwalny obrzęk w jednym miejscu. Po lekach i z upływem czasu mu przeszło - na jakiś czas. I znowu coś jest nieteges.
Dzisiaj jedziemy do bardzo znanej w Łodzi rehabilitantki i masażystki kociej. Mam nadzieję, że coś wymyśli, bardzo się martwię.
Kicia nerkowa ma dobre wyniki, ustabilizowała się, to teraz znowu Kacper dla odmiany ...
No i tak w kółko.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 149 gości