Lilutkowo to my.I tymczasy. Maksiu ma nowotwór, Lili astmę:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 23, 2010 18:40 Re: Moje koty...z Alusią nie jest dobrze ((

Lilutek - odkurzacz. :kotek: :kotek:
A za Alusie kciuki - i tak trzymac dziewczynko :kotek: :kotek: :ok:

alysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 2249
Od: Pt sie 17, 2007 21:56
Lokalizacja: W-wa/Holandia

Post » Nie maja 23, 2010 19:05 Re: Moje koty...z Alusią nie jest dobrze ((

alysia pisze:Lilutek - odkurzacz. :kotek: :kotek:
A za Alusie kciuki - i tak trzymac dziewczynko :kotek: :kotek: :ok:

O przepraszam, przy Lilutku nie wolno nawet używać słowa :!: :!: ODKURZACZ :!: :!: :ryk:

Lilutek okropnie boi się odkurzacza, jest to największy potwór w domu :twisted: jak tylko go wyciągam, to Lilutek wieje gdzie pieprz rośnie :roll: i nie pomagają tłumaczenia, że ten potwór nie jada koteczków, tylko takie małe śmietki :mrgreen:
Ja już sama przenoszę Lilutka do drugiego pokoju, kiedy mam zamiar odkurzać, żeby jej nie stresować. A Lilutek jeszcze i tak schowa się chociażby za zasłonę :(

Tak że kochane Ciocie to jedno słowo przy Lilutku jest zakazane :ryk:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pon maja 24, 2010 7:48 Re: Moje koty...z Alusią nie jest dobrze ((

Tak, tylko ze Lilutek spelnia w domu troche role odkurzacza :lol: :lol:
Powciaga wszystko (jadalne) z podlogi.. Taki kot w domu to skarb.
A jak sie miewia Alusia??
Ostatnio edytowano Wto maja 25, 2010 19:41 przez alysia, łącznie edytowano 1 raz

alysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 2249
Od: Pt sie 17, 2007 21:56
Lokalizacja: W-wa/Holandia

Post » Pon maja 24, 2010 15:50 Re: Moje koty...z Alusią nie jest dobrze ((

zuzia96 pisze:
Obrazek
i śpimy...
Obrazek
prawda, że jestem grzeczna??? Co ta Duża Wam opowiada???



Potwierdzam że Lilunia jest pierwsza do zabawy :mrgreen: i miała wczoraj podrapany nosek, co tylko dodaje jej uroku. Jest bosska :1luvu:

anna_s

 
Posty: 713
Od: Sob kwi 25, 2009 8:29
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pon maja 24, 2010 20:18 Re: Moje koty...z Alusią nie jest dobrze ((

Wróciłam z Alusią z lecznicy i znowu jestem załamana :cry: OB 89!!!
Robiłyśmy jeszcze kolejne usg, guza nie ma nigdzie, wątroba dalej zmieniona, wetka podejrzewa marskość (podobno wyniki krwi są wtedy dobre) i dalej mówi o nowotworze :cry:

Alusia nie schudła, ale też nic nie przytyła, waży dokładnie tyle, co ostatnio (3,20kg). Leki na wątrobę utrzymane. Mówiłam wetce o tych brzydkich kupach, mam zawieźć do niej do badania.

Już nie wiem, co z tą Alunią będzie :cry:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pon maja 24, 2010 20:51 Re: Moje koty...z Alusią nie jest dobrze ((

Niech będzie dobrze , tak po prostu , inaczej być nie morze :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :wink:

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Pon maja 24, 2010 20:56 Re: Moje koty...z Alusią nie jest dobrze ((

cos za malo kciuków.
Za Alusie :ok: :ok: :ok:

Przy marskosci chyba jednak enzymy watrobowe ida do gory... :? :?

alysia

Avatar użytkownika
 
Posty: 2249
Od: Pt sie 17, 2007 21:56
Lokalizacja: W-wa/Holandia

Post » Pon maja 24, 2010 21:33 Re: Moje koty...z Alusią nie jest dobrze ((

alysia pisze:cos za malo kciuków.
Za Alusie :ok: :ok: :ok:

Przy marskosci chyba jednak enzymy watrobowe ida do gory... :? :?

Tydzień temu były robione, ale wyniki nie były złe - właściwie w dolnej granicy. Ja mam dla Alusi Ornipural, miałam jej dawać, ale ponieważ wyniki wątrobowe są dobre, a bierze inne leki na wątrobę, to się wstrzymałam.
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Wto maja 25, 2010 16:03 Re: Moje koty...z Alusią nie jest dobrze ((

Alusiu, zdrowiej :!:

anna_s

 
Posty: 713
Od: Sob kwi 25, 2009 8:29
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Wto maja 25, 2010 16:55 Re: Moje koty...z Alusią nie jest dobrze ((

Zuziu może poradź się CoolCaty na pw albo napisz do Formica.

I cały czas kciuki za Akutkę :ok: :ok:
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Śro maja 26, 2010 9:02 Re: Moje koty...z Alusią nie jest dobrze ((

kciuki cały czas :ok:

anna_s

 
Posty: 713
Od: Sob kwi 25, 2009 8:29
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Śro maja 26, 2010 19:00 Re: Moje koty...z Alusią nie jest dobrze ((

zuzia96 pisze:Alusia dzisiaj zjadła troszkę więcej, ale wybrzydza okropnie :( otwieram różne saszetki. RC, Hillsa, to Animondę, to jej indyczka serwuję, a ona liźnie troszkę sosiku albo i nie. Potem pozostałe głodomory wyjadają po niej, Lilutek już grubiutki jak beczułka, no bo przecież nie może się zmarnować :P W akcie desperacji ugotowałam Aluni serduszka z indyka, pokroiłam, a ta.......wsunęła całą miseczkę :roll:
Narazie dzisiaj nie wymiotuje...

Zuziu, jeśli mogę się wtrącić - przy problemach z wątrobą moim zdaniem najlepszą dietą jest właśnie gotowane mięso.
Nie puszki, nie saszetki i absolutnie nie convalescence.
Tylko lekkostrawna dieta.
Nie wiem czy wpisywałaś gdzieś tutaj wyniki badań krwi Alusi?
Czy na usg wetka widziała pęcherzyk żółciowy?
Moim zdaniem te wcześniejsze problemy skórne i jelitowe mogą mieć związek z chorą wątrobą.
No i jeszcze przy brzydkich kupach zbadałabym trzustkę (koniecznie kał do badania).

I jeszcze (bo doczytałam)
zuzia96 pisze:Jest źle :placz: :placz:
Alusia znowu chudnie, schudła 20 dkg. OB 85!!! Parametry wątrobowe tym razem w normie:
AST - 17 (norma 6-44)
ALT - 23 (norma 20-107)
ALP - 23 (norma 23-107)
Wetka znowu mówi o nowotworze, bo twierdzi, że takie wysokie OB może na to wskazywać. Ale guza nie ma nigdzie. Zrobiłyśmy dzisiaj dodatkowe rtg czaszki, bo Alusi świszczy w nosku, jeszcze w tym kierunku chciałam sprawdzić, ale nic nie wyszło. Wetka mówi, że mogą być np. zmiany nowotworowe wysiękowe i wtedy guza nie będzie, a proces nowotworowy będzie się toczył.

Moim zdaniem przy takim poziomie fosfatazy nie ma mowy o nowotworze. A jak wygląda obraz krwinek? Był robiony rozmaz?
I powiem szczerze, że ta convenia to z mojego punktu widzenia takie celowanie kulą w płot. Wypadałoby jednak najpierw dokładnie zdiagnozować pacjentkę.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro maja 26, 2010 21:56 Re: Moje koty...z Alusią nie jest dobrze ((

Pixie dziękuję, że zaglądnęłaś.
Alusia jest kotem bardzo wybrednym w jedzeniu, a ze względu na alergię pokarmową wyboru wielkiego nie ma. Ona np. gotowanego indyka nie tknęła nawet wtedy, kiedy była zdrowa. To nie jest tak prosto karmić kota alergika, któremu prawie nic nie wolno, a to co mu wolno, to nie chce (pozostałe koty wsuwają wszystko aż miło). A teraz na początku choroby Alusia nie chciała nic jeść, odwracała głowę od każdego jedzenia i to wtedy dawałam jej conva, bo tylko to jadła i tylko ten convalescene chyba utrzymał ją przy życiu. Wiem, że nie powinna jeść puszek, ale próbowałam wszystkiego, żeby tylko jadła cokolwiek.
Alusia miała usg robione kilkakrotnie, wetce tylko nie podoba się wątroba, bo jak twierdzi, ma zmienioną strukturę, reszta podobno jest w porządku. Kał mam zawieźć do badania, ale jeszcze nie udało mi się zgrać, bo ponoć musi być świeży.
Z tym antybiotykiem to wetka twierdzi, że tak wysokie OB może wskazywać na nowotwór, ale przyjęła też, że może być stan zapalny w organiźmie i wtedy po antybiotyku OB powinno spadać. Po (chyba) tym antybiotyku Alusia czuje się lepiej, zaczęła jeść, ale OB nie spada.
Czy sensowne jest robienie kotom badania OB? Znam weterynarza, który nie robi kotom OB, bo twierdzi, że to badanie w przypadku kotów nie jest miarodajne. Czy wiadomo coś na ten temat?
Wetka, która leczy Alusię ma opinię najlepszej w Rzeszowie i jej lecznica również. Ale to właśnie ona 2 lata temu u Maksia wynalazła chłoniaka. Maksiu dzięki Bogu żyje i czuje się świetnie...

Wybieram się z Alusią jeszcze na konsultację do innego weta.

Wklejam wyniki Alusi z ostatniego okresu:

2.05.2010
Biochemia krwi (w nawiasie normy):
AST 43 U/l 37oC (6 - 44)
ALT 100 U/l 37oC (20 - 107)
ALP 14 U/L (23 - 107)
Mocznik 67 mg/dl (25 - 70)
Kreatynina 1,48 mg/dl (1 - 1,8)
Białko całkowite 86,2 g/l (60 - 80)
Glukoza 70,9 mg/dl (100 - 130)
Alfa-Amylaza 958 U/L 37oC (433 - 1248)
Lipaza 42,2 U/L (0 - 250)
Cholesterol 2,9 mmol/l (2 - 5,2)
Wapń 2,22 mmol/l (2 - 2,78)
Morfologia tylko: OB 79 mm/1 (2 - 6)


5.05.2010
WBC 14.9 10(3)/mm(3) (5.5 - 19.0)
RBC 9.42 10(6)/mm(3) (6.50 - 10.00)
HGB 12.9 g/dl (8.0 - 15.0)
HCT 39.1 % (24.0 - 45.0)
PLT 345 10(3)/mm(3) (160 - 400)
MCV 42 um(3) (39 - 55)
MCH 13.7 pg (13 - 17)
MCHC 33.1 g/dl (31.0 - 36.0)
RDW 14.8 % (17.0 - 22.0)
MPV 8.1 um(3) (6.5 - 15.0)
WBC Flags : AG1 EOS (3.7)
DIFF:
%LYM 13.4 L % (20.0 - 30.0)
%MON 4.5% (1.0 - 10.0)
%GRA 82.1 H % (35.0 - 75.0)
#LYM 1.9 10(3)/mm(3) (1.2 - 3.2)
#MON 0.6 " (0.3 - 0.8 )
#GRA 12.4 H 10(3)/mm(3) (1.2 - 6.8 )

15.05.2010
Biochemia, robione tylko:
AST 17 U/L 37oC (6 - 44)
ALT 23 " (20 - 107)
ALP 23 U/L (23 - 107)
Morfologia, robione tylko OB: 85 mm/1 (2 - 6)

24.05.2010
Robione tylko OB - 89!
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Śro maja 26, 2010 22:34 Re: Moje koty...z Alusią nie jest dobrze ((

Moja Buka, kiedy miała chorą wątrobę, jadała tylko dobre suche, mięso i puszki. Minął miesiąc, a ona ma wręcz idealne parametry wątrobowe.

Trzymamy kciuki za Alusię :!: wątroba się na szczęście regeneruje :!:

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Czw maja 27, 2010 8:19 Re: Moje koty...z Alusią nie jest dobrze ((

Zuziu, ja za każdym razem podkreślam, że wetem nie jestem i nie chciałabym Ci "namieszać". Ale moim zdaniem wyniki Alusi są całkiem przyzwoite (poza tym OB i leukocytozą oraz podwyższonym poziomem granulocytów). Ja bym jeszcze ciekawa była tych eozynofili - bo może tutaj jest problem?
Ja bym powtórzyła teraz morfologię i poprosiła o wykonanie ręcznego rozmazu. I jeszcze zbadanie poziomu bilirubiny.

A jak to z tą alergią było? Bo tak jak wspominałam wcześniej - nie wszystkie problemy skórne muszą być "alergiczne".
Z tego co ostatnio usłyszałam przy okazji baaaardzo dokładnego usg Filipkowej od swojego weta wydaje mi się, że nawet "rozsiany" nowotwór dałby się zauważyć np. na jelitach. Ale może to kwestia sprzętu (ten w mojej lecznicy jest niezły i bardzo fajnie wszystko widać).

Wiem, że z karmieniem kota, który jeść nie chce jest wielki problem a jeszcze większy kiedy ten kot ma alergię. Tak sobie myślę że może mogłabyś spróbować z puszkową karmą Hepatic Hill'sa?
Ale nie jestem przekonana czy jest taka konieczność patrząc na wyniki badań.
I znowu - moim zdaniem - lepiej byłoby spróbować może podać Alusi jakiś lek na pobudzenie apetytu. Niektóre koty dobrze reagują na relanium, inne na peritol, ostatnio popularna jest mirtazapina.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Szymkowa i 573 gości