Wybaczcie, że tak długo, ale przed kompem siedzę głównie w pracy

No to historia prawie zakończona

W sobotę po południu dwie maleńkie dziewczynki zostały odwiezione do Łodzi. Początkowo miały zostać rozdzielone, ale ostatecznie obie zostały u jednej pani

Czarno-biała od razu się zadomowiła i koniecznie chciała pobawić się z półrocznym kocurkiem tej pani, a czarnulka poszła spać

Pani bez problemu podpisała umowę.
Opowiadała nam o swojej 10-letniej córeczce, która regularnie ogląda "Policję dla zwierząt" i sama opiekuje się bezdomnymi kotkami
Strasznie się cieszę, że i dziewczyny poszły w dobre ręce. Wszystko się dobrze skończyło
Teraz kolej mamuśki. Jeszcze dziś umawiam się na sterylkę. Jak tylko dojdzie do siebie odwiozę ją do przyszłego właściciela- pójdzie do domu na osiedlu domków jednorodzinnych. Cieszy mnie to, że zgodził się ją przygarnąć mój bardzo dobry znajomy, więc będę regularnie ją odwiedzać i pilnować porządku

On ma już jedną dorosłą kocicę, ale mam nadzieję, że jakoś się dogadają. To dży dom, więc jakby co, to każda znajdzie sobie swoje miejsce.
Dziękuję Wam wszystkim za pomoc! Jesteście najlepsi

Moja radość nie zna granic

A tak w ogóle to o dziwo obyło się bez łez

Raczej górowało zadowolenie. Tylko jak obudziłam się następnego dnia rano, to jakoś tak mało zwierząt w moim domu było

Wstałam o 7:00 i czułam sie dość dziwnie, ale skorzystał na tym pies, bo miał poranny spacer extra
No to teraz oby tylko sąsiad nie wpadł na genialny pomysł kupienia psa
