» Sob maja 22, 2010 21:58
Re: Hospicjum 'J&j'[7]. Wisła przybiera.
Efekt powodzi - kilka psów zostało zabranych na stałe.
Teraz garść wieści domowych.
Maluchy - broją. Co prawda [i:3ik9u50k]powodziak [/i:3ik9u50k]zrzucił żarcie, czym mnie przyprawił o zawał. Ale teraz są po Convie rozpuszczalnym na kolację i nic się nie dzieje. Conv cieszył się zasłużonym uznaniem - cztery małe ryjki równo zasysały zawartość miski. [i:3ik9u50k]Powodziak [/i:3ik9u50k]już nie syczy na Trójkę - tłuką się równo wszystkie i biegają po domu jak karaluchy. Najbardziej nowymi `zabaweczkami` zachwycony jest Mbati. Biega za nimi, `dusi`, `przygniata` ale jest delikatny - gdy któreś z maluchów zapiszczy natychmiast puszcza. Rewo oczywiście niańczy maluchy. Najmniej chyba cieszy się Ewo.
Noel - nie dość, że daje się bez problemu pieluchować, to jeszcze równie bez problemu daje się wyciskać. Będę go obserwować przez kilka dni i być może będzie kotem `obsługowym` ale niekoniecznie pieluchowym. Jest kochanym kotem.
Na kroplówki podskórne został wzięty Leto. Jest kłopotliwym pacjentem, ale jakoś dajemy radę [jednak już wiem, że dożylne - jeśli będą niezbędne - to będzie masakra].
Otakowi zapaprała się część rany. Zrobiła się odma podskórna i mimo podawanego ogólnie antybiotyku zebrała się tam ropa. Zdjęłam jeden szew i przy głośnym proteście głównego zainteresowanego, oczyściłam ranę. Po takim zabiegu Otak nabrał wigoru i zjadł całkiem sporo.
To tyle u nas słychać, oprócz wody, która rośnie w ciszy...
Ostatnio edytowano Śro gru 28, 2011 14:46 przez
Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882
'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'