Spać. Burza przeszła, polało solidnie. Dawno nie było deszczu, co?
W kwestii gwiazdy... Wet dziś pisał sobie co i jak bo jej nie zna, spytał o rasę.

Powiedziałam grzecznie że pers/jamnik, jeśli koniecznie trzeba, ale pisałabym "mix". Aż dopytał czy na pewno mix. Ja wiem że nikt nie musi znać każdej rasy, ale to to na pewno jest mięszane choć zdecydowanie mało wstrząśnięte. Dla przeciętnych przechodniów to pers. Hino, jak chodzi o ścisłość to też pers. Chyba każdy długowłosy to pers bo i Kłaczkowi się od persów obrywało. Tłumaczę że nie każdy kudłaty musi byc persem że jeszcze kilka innych ras jest długowłosych. Ludzie mają dość ograniczone pojęcie. Hmmm... Wiem, mam " z górki" - psy w domu od zawsze i pojęcie o rasach miałam jeszcze sikając w majtki. Z kotami trochę później, owszem, dokładne rozróżnianie to w zasadzie już forum, ale od kiedy pamiętam, dla mnie pers był plaskaty. Chyba bym miała problem pers a exo - teraz już raczej nie. Miałam kiedyś długowłosego kota, z miotu dzikiej kotki - też go ludzie brali za persa a miał zupełnie "dachową" budowę, nawet się nie filcował, tylko po prostu miał długie włosy. I jak był malutki to pychol miał plsakaty. W miarę dorastania pyszcz mu wyssało.

A widziałam dziś u weta persa. Kurcze, na osiedlu tu jest - 14-to letnia szylkretowa persiczka. Pięęęęęknaaaa... Guzy na sutkach.
