Spotkanie w Warszawie (sobota - 17 sierpnia)

» Wto sie 13, 2002 16:34

Iwona pisze: a ja liczyłam na osobiste odwiezienie do domu

Nie ma sprawy. Upij się tylko i zapomnij o problemach w pracy. :wink:

Mijo pisze:Hana, weźmiesz mnie ze sobą ?

Nie ma sprawy. Kurs przez Zielonkę. :wink:

» Wto sie 13, 2002 16:35

No to super, tylko musimy tym razem na przejeździe uważać :twisted:

» Wto sie 13, 2002 16:36

Macda pisze:Dziekuje bardzo ale JA NIE WIEM W KTORYM MIEJSCU NA KRASINSKICH

I nie wiem gdzie jest Krasinskich
I chyba bede tak jechala z pol dnia - to drugi koniec Warszawy

Nie bój nic, nie zginiesz. Mogę Cię zabrać

» Wto sie 13, 2002 16:37

Ofelia pisze:
Macda pisze:Dziekuje bardzo ale JA NIE WIEM W KTORYM MIEJSCU NA KRASINSKICH
I nie wiem gdzie jest Krasinskich
I chyba bede tak jechala z pol dnia - to drugi koniec Warszawy

Nie bój nic, nie zginiesz. Mogę Cię zabrać

To ja poprosze!!!!
Ofelio jestes KOCHANA!

» Wto sie 13, 2002 16:39

Wiem Macda, wiem

Spotkania u mnie były dwa

A ja 31 wyjeżdżam i nie daruję sobie jak mnie nie będzie w Poznaniu :cry:

» Wto sie 13, 2002 19:39

No, no, no - doborowe towarzystwo

Trzeba będzie jutro miejsc domówić :lol:

» Wto sie 13, 2002 19:47

Macda pisze:Corka geodety jestem - na azymut pojde

Sluchajcie jakby mnie tak do 20 nie bylo to dzwoncie po jakas ekipe ratunkowa czy cos...

Macda a moze my sie jakos razem wybierzemy? Ja wiem gdzie jest plac Wilsona :-)

Kolo ktorej stacji mieszkasz?

» Wto sie 13, 2002 19:50

Estraven pisze:Zuzo - czyli będziemy obchodzić Twojen urodziny?

no

tak tylko przy okazji...

» Wto sie 13, 2002 19:51

basia pisze:kiedy Asiu?
pierwszym historycznie spotkaniem z tego forum była przecież sławetna majówka u lewki, prawda?
czy ja coś przespałam??

Wczesniej byly :-)

Naprawde

Jeszcze Samuel byl malutki :-)

» Wto sie 13, 2002 19:51

A wiec... Ci, ktorzy znaja moje tendencje do krecenia i zmieniania decyzji... ( :wink:

) raczej sie nie zdziwia. A tak powaznie, to ktos mi nawet pomogl.
Ale po kolei. Przede wszystkim nie wyjezdzam jutro i w sobote chetnie sie pojawie. Pretekst znalazl sie sam. Tatus pochwalil sie ze w domku na dzialce wysypal trutke na szczury. A ja oczywiscie podnioslam alarm, ze w takim razie to ja kota nigdzie nie zabieram, a poza tym to wlasnie jest po operacji i podroz za bardzo go zmeczy, w dodatku moze sobie zainfekowac itedeitde. W efekcie starzy skapitulowali i zostaje na 4 dni z wolna chawira i kotem i baaaaaardzo chetnie zobacze sie z Wami... :lol: