Dzięki Mokkuniu, mam nadzieję, że wyjdziemy z Nikunią na prostą

Wierzę w to, zwłaszcza że tyle osób o to się stara

Przed chwilą dzwoniła do mnie pani doktor. Niestety najtaniej, jeśli chodzi o gastroskopię będzie na SGGW (300-350 zł), bo w in. klinikach owszem gastroskopia kosztuje 200 zł, ale dodatkowo liczą znieczulenie, wycinki, badania, leki, co łącznie daje od 500 do 700 zł

Do tego na SGGW od razu można przy jednej narkozie zrobić porządek z pyszczkiem (u dr Jodkowskiej). Wizyta na oględziny stanu to 50 zł, i dopiero potem może być podany koszt zabiegu, bo nie wiadomo, co będzie trzeba zrobić.
Moja wetka w konsultacji z dr Żmudzką (dla przypomnienia zwierzęcy gastrolog) postanowiły na razie nie robić gastroskopii, ale utrzymać Niki na diecie nie prowokującej wymiotów, aby nie podrażniać żołądka i przełyku. Dzisiaj mam dostać karmę Hills'a, ale podam ją za ok. tydz., bo Niki je teraz tylko gotowane i od 2 dni nie ma wymiotów. Daję jej rano łyżeczkę Ulgastranu i Ranigast 1/8 tabletki (powinnam Ranigast dac jeszcze wieczorem, ale Niki wypluwa, w jedzeniu nie je, więc dostałam zgodę wetki, aby jej nie męczyć).
Do tego ten tydzień jest dany na wzmocnienie Niki i wtedy wetka podejmie decyzję o zabiegu w pyszczku (może gastroskopia nie będzie już potrzebna, więc tylko zostaną problemy stomatologiczne - tak bym chciała...). No i co do gastroskopii też będzie coś wiadomo.
Proszę o jakieś podpowiedzi, jak urozmaicić gotowane mięso, aby Niki nie miała monotonii smakowej i wartościowej. Martwię się, bo nie dostaje teraz tego co z normalnej karmy, czy surowego mięsa, m. in. np. tauryny... Witaminy ma czasami w zastrzyku. Dlatego wetka też zaleciła mi kocie mleko. Nikunia pije je, nawet dość chętnie - czasami woli od wody

A z mięs gotuję wołowinę, kurczaka, indyka i niestety schab wieprzowy, bo kuraki księżniczce trochę obrzydły. Apetyt ma i je już dość dużo

Wciąż się upomina o jedzenie, ale całe szczęście nie pożera wszystkiego w pośpiechu (co też przecież prowokowało wymioty), tylko je tyle co trzeba i nawet zostawia trochę na później

Humor też dopisuje. Wczoraj ganiałam z nią prawie godz. ze sznurkiem

Czego się nie robi dla słodziaka
