Właśnie pożarło mi cały długi post (problemy z netem)
Wróciłyśmy z lecznicy. Mgiełeczka jednak całą drogę spędziła w transpoterze, była zupełnie spokojna
Wetka stwierdziła, że w tej chwili podstawowym problemem kici są zmiany neurologiczne (obserwowała jak się porusza i orzekła, że ta nieporadność to nie wina ślepoty jednak).
Na piątek wieczór umówiła nas do specjalisty od zmian neurologicznych i oczek.
Problemy z sierścią są prawdopodobnie wynikiem nerwowego wylizywania, ale teraz już Mgiełeczka tak się nie liże, na szczęście.
Cycolki nadal twarde, ale bez mleczka, więc narazie bez ingerencji farmakologii zostały (w piątek i to będzie skontrolowane). Maluda zawinięta w kubraczek, bo wczoraj zaczęła rozlizywać posterylkową rankę. Kubraczek za duży ( bo to drobinka jest), więc dodatkowo utrudnia chodzenie - na szczęście tylko na 2 dni, potem zdejmujemy szwy.
Podczas wizyty byłam tak zaaferowana, tak przejęta, że po raz pierwszy w życiu zapomniałam o badaniach krwi, które oczywiście planowałam

Najwyraźniej straciłam już resztki głowy
Najważniejsze jest dla mnie by stan Mgiełeczki się nie pogrszał, każda poprawa będzie dla nas cudownym powodem do radośći!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Zrobię wszystko by niczego nie przegapić, by poprawić to co można poprawić, ale przede wszystkim wszystko żeby Mgiełka była spokojna i szczęśliwa
Kochana Ciocia Ania NSP obiecała wkleić fotki malutkiej w kaftaniku
Aniu, dziękuję za wszystko
Ściskamy wraz z Mgiełką gorrrrrąco!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Moja wetka z uroczym, szelmowskim uśmiechem zapytała czy Mgiełka to tymczasik czy...

Też została oczarowana
