Wezmę malutką kotkę - Rzeszów!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 27, 2004 14:30

Ja też sobie myślę, że jak kiedyś zapragnę mieć kolejnego kota to raczej to będzie dorosły kot. Odpada najgorszy okres, kociaki to ciągła troska o zdrowie, specjalne karmy itd. Dorosly kot ma już wyrobiony charakteri sprawia mniej kłopotu. Same plusy.
ObrazekObrazekObrazek

Agness

 
Posty: 1041
Od: Czw lip 17, 2003 13:55
Lokalizacja: Zielona Góra

Post » Czw maja 27, 2004 14:41

Moim zdaniem zwierze najwiecej radosci daje jak sie nim zajmuje od malego. I latwiej go wtedy przyzwyczaic do nowego miejsca. Ciotka miala kiedys kicie, ktora byla z nimi dlugie lata, a potem oni sie wyprowadzili do nowego mieszkania i wzieli ta kotke ze soba, ale ona wrocila na stare miejsce i tam juz zostala :( Zreszta ja sama wiem, ze cudnie jest miec zwierzaka odkad jest maluski, ja swojego psiaka mam odkad mial 7 tygodni i dal mi w zyciu strasznie duzo radosci. Mysle, ze gdyby ciotka dostala takiego malego rozrabiake, to nie byloby to takie zle, raczej wiecej by z tego smiechu bylo, niz placzu :)

monika_ch

 
Posty: 25
Od: Śro maja 26, 2004 23:11

Post » Czw maja 27, 2004 15:22

Uwierz mi że dorosły kot też potrafi sprawić wiele radości, ja też wszystkie swoje koty do tej pory miałam od małego, Dali jest pierwszym dorosłym kotem i to ze schroniska i jest naprawdę przekochany, bawi się i sprawia wiele radości :) nie musisz brać zupełnie dorosłego kota ale może takiego rocznego?
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw maja 27, 2004 15:27

na wszelki wypadek - podam link- http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=14369&start=0 może Smętka odczaruje swój zły los i trafi do dobrej kochającej cioci rzeszowianki ( zreszta do mojego rodzinnego miasta). Przeczytaj prosze monika. Opowiedz może cioci jej historię, może to właśnie ja Twoją ciocia wybierze - jest nietypowego umaszczenia i bardzo spragniona miłości.
Ostatnio edytowano Czw maja 27, 2004 15:28 przez Batka, łącznie edytowano 1 raz

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Czw maja 27, 2004 15:27

monika_ch pisze:Moim zdaniem zwierze najwiecej radosci daje jak sie nim zajmuje od malego.

A tam.... Zresztą, czy to tylko o "dawanie radości" chodzi"? Moje znam czasem od samego początku, czasem od chwili gdy miały parę lat. Kontakt jest tak samo dobry 8)

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw maja 27, 2004 15:34

Agness pisze:No widzę, że co niektórzy się pooburzali :twisted: Dobrze, że Monika zamieściła sprostowanie. Jakieś kompleksy ? :roll:

Zartujesz? 8O Nie pragnelam kupowac kota rasowego z rodowodem :roll: , sadze, ze to kwestia wyboru a nie kompleksow, podobnie jak u wiekszosci znanych mi tutaj osob.
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Czw maja 27, 2004 15:38

Zgadzam się z tym, że dorosle koty dają równie dużo radości co małe, ale jeśli ktoś oczekuje małego kociaka, chce patrzeć i cieszyć sie tym jak maleństwo rośnie na jego oczach, to chyba nie powinnyśmy mu tej radości odbierać, bo jak tu ktoś wcześniej zauważył, lepiej wziąść kota od razu takiego jakiego się chce, niż później być rozczarowanym i pozbyć się go. Jeśli sama zainteresowana deklaruje chęc przyjęcia malucha i czuje się na siłach wychowania go to w zasadzie.... czemu nie, maluchów u nas tez pod dostatkiem :) Żywię tylko nadzieje, że jeśli kotek nie wyrośnie na jakiegoś pieknego przedstawiciela swojego gatunku i zdarzy mu się zachorowac, to starsza Pani nie bedzie rozczarowana. Biorąc kota dorosłego, widzimy od razu jaki jest. Maluch to przysłowiowy "kot w worku".
Moniko - nie wiedziałam, że kotek nie jest dla Ciebie, a Twoja pierwsza wypowiedź sprawaiała wrażenie nieprzemyślanej.

nuka

 
Posty: 341
Od: Czw sty 15, 2004 14:18
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 27, 2004 15:41

ja wzięłam koteczkę ze schroniska jakieś 7 tygodni temu. miała wtedy 11 miesięcy. jest cudna, kochana, ufna i właśnie teraz leży mi na kolanach i mruczy, chodzi za mną krok w krok, jest bardzo mądra i dlatego moim zdaniem wcale nie trzeba mieć zwierzaka od małego żeby dobrze się przyzwyczaił, nie bał się nas i nam ufał. z drugiej strony decyzja i tak należy do twojej ciotki.
Kinia & Sonia za Tęczowym Mostem

magpie

 
Posty: 258
Od: Sob gru 20, 2003 20:59
Lokalizacja: Szczytno

Post » Czw maja 27, 2004 15:44

Dobra, zapytam ciotki i dam Wam znac.. Ale powiem, ze o Smetce czytalam wczesniej i gdyby to byl kotek dla mnie, to bym zrezygnowala. To jest kotek po przejsciach, widzialam, ze mial m.in. usuwane zeby, ma problemy z sierscia. Ja nie moge patrzec, jak zwierze cierpi i dla mnie byloby strasznie przykre widziec, ze to czy tamto mu dokucza. Mojemu pieskowi rozne rzeczy sie przytrafialy i chyba bardziej to przezywalam, niz on sam :P Sadze tez, ze moja ciocia wolalaby jednak mlodego, zdrowego kociaka. Ale zapytam.

monika_ch

 
Posty: 25
Od: Śro maja 26, 2004 23:11

Post » Czw maja 27, 2004 16:03

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Czw maja 27, 2004 16:08

Ja wzielam doroslego, wykastrowanego kocurka po przejsciach i jest dla mnie najcudowniejszym kotem na swiecie, chodzi za mna po domu i slucha mnie jak pies. Wlasnie dlatego drugiego kota tez chcialam doroslego, ale wyszlo inaczej. Z drugiej strony milo jest obserwowac jak male kocie dorasta, zmienia sie i demoluje cale mieszkanie :lol:

Ellen

 
Posty: 673
Od: Wto gru 30, 2003 20:18
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Czw maja 27, 2004 16:36

monika_ch pisze:Dobra, zapytam ciotki i dam Wam znac.. Ale powiem, ze o Smetce czytalam wczesniej i gdyby to byl kotek dla mnie, to bym zrezygnowala. To jest kotek po przejsciach, widzialam, ze mial m.in. usuwane zeby, ma problemy z sierscia. Ja nie moge patrzec, jak zwierze cierpi i dla mnie byloby strasznie przykre widziec, ze to czy tamto mu dokucza. Mojemu pieskowi rozne rzeczy sie przytrafialy i chyba bardziej to przezywalam, niz on sam :P Sadze tez, ze moja ciocia wolalaby jednak mlodego, zdrowego kociaka. Ale zapytam.


zawsze można dorosłego zdrowego.
albo kociaka, jak ciotka będzie zdecydowana i pewna, że chce małego łobuza :)
jestem pewna, że się znajdzie jakiś..

varia

 
Posty: 13824
Od: Sob sty 31, 2004 22:28

Post » Czw maja 27, 2004 16:38

A ja znalazłam to na naszym forum:

http://www.arka.strefa.pl/adopcja2.html

nuka

 
Posty: 341
Od: Czw sty 15, 2004 14:18
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 27, 2004 16:43

a w ogóle 'wątek rzeszowski' kojarzy mi się z 'aferą starachowicką'

varia

 
Posty: 13824
Od: Sob sty 31, 2004 22:28

Post » Czw maja 27, 2004 16:48

ale przecież Smętka jest już zdrowiutka :roll:
Prosze wybaczyc brak polskich znakow, nie posiadam

kochatka

 
Posty: 850
Od: Pon mar 22, 2004 23:16
Lokalizacja: Göttingen

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, olabaranowska, puszatek i 1538 gości