Hipcia zawsze jesteś mile w moim kocięstwie widziana, więc zapraszam. Nie co by z powodu parasola, jeszcze mam ich dostatek
Wczoraj wieczorem poszłam po rozum do głowy i wyciągłam kurtkę przeciwdeszczową i kalosze , takie do stajni

Są okropnie ciężkie, podbite metalowymi korkami, co by się dobrze ziemi trzymały

I tak, bardzo profesjonalnie wychodzę z psem na spacery. Mi jest bardzo dobrze, ale pies nadal nie jest zadowolony

Nie wiem, dlaczemu
Dziś rano Gabon zrobił mi kuwetkową zagadkę. Gdy zmieniałam kuwetę, wszedł, przykucnął i udawał, że siusia. W sumie była to jedna kropelka. Potem jeszcze dwa razy w ten sposób odwiedzał kuwety. Zamiast o 9.oo w pracy byłam o 9,45

Gabona zamknęłam w osobnym pokoju z kuwetą i podałam mu nospę podejrzewając zatkanie

W południe pojechałyśmy z Adrią do weta, bo na konsultacji był też Avatar.
Wyszło na to, że Gabon mnie w konia robił, bo pęcherz pusty

Nawet nie było kropelki co by wycisnąć i zbadać, czy nie stan zapalny. Dostałam pasek do domu i będę znowu pilnować jego kropelek
Całą drogę Gabon śpiewał w transporterku stresując pewnie oprócz nas jeszcze Avatara, który był bardzo grzeczny. W nagrodę usłyszał od weta, że za dwa, trzy tygodnie będzie chodził. Adria na pewno napisze więcej, to się jej nie wtykam
