Adopcja kociaka Warszawa

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro maja 12, 2010 12:34 Re: Adopcja kociaka Warszawa

jasdor :) ja już się boje co to będzie u mnie ;) mały ma 9 tygodni a tak już rządz :) nie dopuszcza Urani do misek daje im 2 z tym samym on biegnie pierwszy i jak zobaczy że Urka też idzie jeść to dopada jej miskę ponadto to on już śpi w hamaku a Urania na poduszce na podłodze pod nim :) choć to rzadki widok bo najczęściej śpią razem ale już ich przyłapałam parę razy na takiej uległości ze strony Uranki. Wkurza mnie tylko jak zaczynam bawić się lub głaskać z Uranią wtedy leci Kubuś i się pcha żeby był w centrum uwagi a Uranka natychmiast odchodzi. JA jestem za równym traktowaniem i chcę żeby moje kociaki czuły się kochane po równo ale Kubuś ewidentnie chce być numer 1 :). Taki mały dyktator:).

Zastanawiam się od kiedy można dawać kotom przysmak (pałeczki)? Urania je uwielbia mały też ostatnio chciał ale mu nie dałam bo nie wiem czy nie jest za młody na takie przyjemne co nieco ;).

maxima161

 
Posty: 148
Od: Pon kwi 19, 2010 22:41

Post » Śro maja 12, 2010 13:10 Re: Adopcja kociaka Warszawa

Wypisz - wymaluj sytuacja jak u mnie, tylko że moja mała to juz prawie 9 miesiecy i dalej terroryzuje biedna Kosię, która na każdym kroku ustępuje :( Mam nadzieje, że jak jeszcze trochę podrośnie, to jej przejdzie i się trochę uspokoi.
Kosi mi troche szkoda, bo się bardzo nerwowa zrobiła. Jak podchodzi do miski, albo do wody, to na wszelki wypadek sie odwraca i sprawdza, czy mała nie nadchodzi.
Pałeczki - przysmaczki dostaja obie i to juz taki rytuał na stałe, że jak wracam z pracy to musze "pyszne" mieć, bo pchaja się do torby i nie daj Boże jakby nie było :twisted: Potem dostają na zmiane do pyszczystka bezpośrednio, to jedna drugiej już nie kradnie. Daje takie z Lidla po 10 sztuk bo dobre i tanie.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Śro maja 12, 2010 14:41 Re: Adopcja kociaka Warszawa

:) ja polecam Edel cat pachną cudnie ;). Na allegro można kupić je taniej więc przy większej ilości wychodzi bardzo korzystnie finansowo :).

maxima161

 
Posty: 148
Od: Pon kwi 19, 2010 22:41

Post » Pt maja 14, 2010 9:11 Re: Adopcja kociaka Warszawa

Co tam słychać u towarzystwa, jak się sprawy mają?

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pt maja 14, 2010 13:28 Re: Adopcja kociaka Warszawa

:) wszystko gra :) w nocy szaleją w dzień śpią. Uczą się od siebie różnych zachowań. Nawet jak ze sobą nie śpią to jak mały się budzi zaczyna piszczeć to Urasek do niego leci i zaczyna się ssanie i lizanie :). A jak się mają Twoje kociaki?

maxima161

 
Posty: 148
Od: Pon kwi 19, 2010 22:41

Post » Pt maja 14, 2010 13:40 Re: Adopcja kociaka Warszawa

Moje na szczęście oba w nocy śpią :D ale 5.30 czuję, jak mały, mokry nosek zapycha sie pod kołdrę, żeby przytulić sie do mojego brzucha :1luvu: i tak sobie chwilkę poleżymy. Potem mała dziwi sie, że sie kołderka odchyla i.... wstajemy. Ale w weekendy to sobie dłużej leżymy i jest bardzo przyjemnie.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pt maja 14, 2010 21:02 Re: Adopcja kociaka Warszawa

Obrazek
Obrazek
Obrazek

moje słodziaki Urania i Kubuś :)

maxima161

 
Posty: 148
Od: Pon kwi 19, 2010 22:41

Post » Pon maja 17, 2010 9:20 Re: Adopcja kociaka Warszawa

Kubuś prawie to samo, co moja Muszka
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

A stara Kosia wygląda tak :
Obrazek

Uploaded with ImageShack.us

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pon maja 17, 2010 10:42 Re: Adopcja kociaka Warszawa

Faktycznie Kubuś jest podobny do Muszki :) ciągle rośnie i z dnia na dzień się zmienia zobaczymy co z niego wyrośnie a Kosia coś ma z persa. Super kociaki :ok: :ok: :ok:

maxima161

 
Posty: 148
Od: Pon kwi 19, 2010 22:41

Post » Śro maja 19, 2010 12:03 Re: Adopcja kociaka Warszawa

maxima161, śliczności te Twoje koty :mrgreen:
Obrazek Obrazek

Efcia1

 
Posty: 1391
Od: Pt paź 10, 2008 8:09
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 20, 2010 13:10 Re: Adopcja kociaka Warszawa

Dzięki Ewa :D. Miesiąc nie miną a one żyć bez siebie nie potrafią :). Jak któryś się obudzi a drugiego nie ma w okolicy to jest strach i przerażenie w oczach i płacz. Uwielbiam te słodziaki :1luvu: .

Myślę sobie, że te moje kociaki mają szczęście mają dach pod głową patrzę co się dzieje w Polsce i szkoda mi tych kociaków które nie mają gdzie się schronić a Kubuś był wzięty z jednego z tych miejsc gdzie są możliwe podtopienia w Wawie :(.

maxima161

 
Posty: 148
Od: Pon kwi 19, 2010 22:41

Post » Czw maja 20, 2010 13:28 Re: Adopcja kociaka Warszawa

Z ust mi to wyjęłaś :D
Jak TZ zabrał kiedyś małą do weta to Kośka biegała po całym domu i była strasznie zdezorientowana, a powitaniom po powrocie nie było końca.
Dlatego też mała została u mnie, bo nie wyobrażałam sobie pozbawić Kosi kociego towarzysza, którego sobie praktycznie sama wychowała :mrgreen:
Jak widziałam wczoraj w TV jak kocisko spinało się po drzwiach od stodoły, a pod spodem była woda, to mi sie tak smutno zrobiło :( Kto tam na wsiach ratują siebie zwraca uwagę na koty :(

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Czw maja 20, 2010 18:13 Re: Adopcja kociaka Warszawa

Ja w przyszłym tygodniu jadę z Kubusiem do weta na szczepienie i nie wyobrażam sobie co się będzie działo w domu bo od miesiąca kociaki się nie rozstawały.
Ja widziałam dziś w tv jak ktoś wyciągał przez okno mokrego kota fajnie, że ludzi ratują zwierzęta ja bym nie zostawiła moich skarbów.

maxima161

 
Posty: 148
Od: Pon kwi 19, 2010 22:41

Post » Wto maja 25, 2010 13:28 Re: Adopcja kociaka Warszawa

Jasdor co u Ciebie i Twoich kociaków słychać?

Przyznam się szczerze u mnie tętni życiem odkąd w moim mieszkanku pojawił się Kubuś :1luvu:
Skacze mniej delikatniej ale prawie już wyżej niż Urania, był już chyba wszędzie w mieszkaniu przez ten miesiąc nawet w kibelku (szybko wskoczył i jeszcze szybciej wyskoczył :) od tamtej pory już tak go nie ciekawi co jest w środku ale ciekawość była silniejsza i musiał sprawdzić). Mam słabość do Kubusia zawsze jak coś zbroi to patrzy tymi ślepkami na mnie i się przytula do człowieka (spryciarz). Staram się go oduczyć wchodzenia na stół ale to nie jest proste nic nie pomaga próbowałam puszki z monetami (Kuba myśli że to nowa zabawka), zdejmowania ze stołu, klaskania, mówienia Nie i nic trochę pomaga jak psiknę go wodą termalną ale widzę, że i na to się zaczyna uodparniać.

Widać, że dobrze się u nas czuje :) bardzo się przywiązał i do nas i do Uranii zresztą z wzajemnością :). Zaczął jeść suche (ale tylko jak mega zgłodnieje).

Urania jest już przy nim bardziej odważna nie ucieka jak ktoś przyjdzie i bacznie obserwuje mnie jak odkurzam :) a zawsze zwiewała pod łóżko. Jak śpią to zawsze go pilnuje. Cieszy mnie to, że sie polubiły :). Jedzą razem, śpią razem, bawią się i nawet załatwiają w kuwecie jeden po drugim :). Tak mi się kociaki zgrały. Nie wiem który rządzi ciężko to określić bo raz Urania jest twarda ale jedzenia nie ruszy dopóki on nie zacznie jeść (Kubek z rana tak płacze i sie rzuca pod nogi że ledwo mogę dojść do kuchni i dać im jeść uważając pod nogi i na gdyż są one świetnym sposobem na to by Kubuś mógł się wdrapać na górę do blatu gdzie szykuje im śniadanko tak tak wdrapuje sie po mnie na szczęście :) jak dochodzi za kolana to się ześlizguje więc jeszcze mu się nie udało zdobyć blatu :).

maxima161

 
Posty: 148
Od: Pon kwi 19, 2010 22:41

Post » Wto maja 25, 2010 14:00 Re: Adopcja kociaka Warszawa

Witam !
Fajnie czytać, że kotki szybko sie polubiły. Przypomnij sobie czasy, kiedy Urania była sama. Było nudno, co nie ?
W mnie też sytuacja podobna. Wspólne zabawy, lizanie, sikanie też wspólne :wink: Moja, co prawda nie zaliczyła kibelka, choć tez ją interesował, ale za to wanne z niewielka ilością wody na dnie :) I w ogóle woda jej nie przeszkadza, chętnie by sie pewnie wykąpała. Zrobiła tylko głupią, zdezorientowana minę, ale ciekawośc zwyciężyła. Malutka zrobiła się bardziej przymilna, lubi się wreszcie całować i przytulać. Nawet starej Kosi już tak bez przerwy nie prowokuje do zabawy, a czasem idzie się do niej przytulić.
Ostatnio zwaliła wszystko z 3 półek na ścianie w pogoni za muchą, a dużo tego było. Potem mówiła oczami, "to nie ja, to ta mucha - uciekała, ale przecież nic sie nie stało, posprzątasz, prawda?"
Miło popatrzeć, jak Kosia do tej pory schorowana, bez apetytu, taka zgaszona :( rozrabia z małą i sama prowokuje ją do zabaw papierkami i patyczkami, bo to najlpesze zabawki 8O gonią się po całym domu, podgryzają :)
A byliście już na szczepieniu ? U mnie mała zniosła, ale nie była zadowolona niestety. Szczepienie to jak na razie jedyny kontakt z wetem. Nie chciała, żeby jej cokolwiek robić, ale była wtedy malutka i dało sie utrzymać. Nie wiem, co będzie, jak dorośnie, bo charakterek ma.
Nie jestem do tego przyzwyczajona, bo Kośka zawsze dała sobie zrobić wszystko bez protestów.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 8 gości