U nas milion rzeczy na raz
Jaskół wydrapał sobie rankę na skroni, pomimo tego, że dostaje antyalergiczne. Poza tym jest odmelinowany i wygląda jak jakiś egzotyczny kot

Porósł futerkiem (skroni nie liczę), zżera wszystko co mu wpadnie pod pysk (więc dieta jest jaka jest). Bawi się wszystkim co mu wpadnie pod łapki - sznurki od rolet już są pozaczepiane o karnisze, sznurek od szlafroka schowany głęboko w kieszeni, wszystkie możliwe długopisy, myszki, kulki papieru, piłeczki i co tam jeszcze pod szafkami
Niestety nadal potrafi się zakrztusić. Jak się troszkę ogarniemy to postaram się podjechać do Kalisza do weta. Ja już sama nie wiem, co mu może być. Najgorsze jest to, że po takiej podróży Jaskół znowu się zamelinuje i cholera wie, kiedy wypełznie spod kanapy.
Samiemu skończyły się kropeli i feliway w dyfuzorze. Psikam cały czas tym w sprayu. Mam jeszcze Kalm-Aid. Podczas kuracji było w miarę ok, teraz znów się zaczynają ataki - szkoda, że przerwałam kurację kropelkową, ale musiałam sprawdzić, czy chłopakowi poukładało się w głowie. Niestety nie

Pewnie jeszcze dziś złożę zamówienie u Ryśki. A wiecie, że Sami to się tych kropelek normalnie domaga

Podaję mu najczęściej z kilkoma ziarenkami suchego i on już czeka pod kuchnią, wspina się po mojej nodze (tak, że stoi na 2 łapkach), i zjada wszystko z ręki. Potem się oblizuje i czeka na następną porcję.
A u nas dwunożnych czas pełen różnych jazd

Wczoraj np. dowiedzieliśmy się, że zaginął syn sąsiadów i cały wieczór pomagaliśmy im umieścić info w jak największej liczbie miejsc. Na szczęście Przemka odnaleziono o czym dowiedzieliśmy się o 2 w nocy
