Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 8.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 14, 2010 14:58 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

olamichalska pisze:nie rozumiem tych zaczepek..
Mirka wzieła koty i Mirka decyduje..

No ja właśnie też nie rozumiem zaczepek. Co innego zwykłe pytania. Każdy ma prawo je zadać, niekoniecznie kierując się chęcią przyszłej adopcji kota.
olamichalska pisze:Można wziąć od Mirki to stadko i zając się nimi po swojemu, albo zamówić wizytę weta na swój koszt...

Można, ale nie trzeba (no chyba, że w regulaminie forum jest punkt mówiący o tym, że wpis musi być równoznaczny z pozytywną deklaracją).
olamichalska pisze:długo przyglądałam się i nie komentowałam Waszego "zainteresowania" stadem Mirki, ale uważam, że niech każdy z nas zajmuje się sobą, swoimi kotami i soimi problemami.
Moim zdaniem forum służy do pomowy, wymiany doświadczeń i adopcji kotów
a nie zaglądaniem innym w majtki...

No to trochę nie rozumiem. Wątek zakłada się chyba po to, żeby zainteresować, pokazać koty (potencjalnie zareklamować, mając na uwadze potencjalną przyszłą adopcję). Zauważyłam też, że pojawiały się posty różnych forumowiczów jak najbardziej wpisujące się w definicję wymiany doświadczeń (patrz np. o żywieniu kociąt i kotów). Poza tym, jeśli ktokolwiek uważa, że narusza się jego granice prywatnosci/intymności - ma pełne prawo zaoponować.
Reasumując, nie widzę tu jakichś realnych powodów, dla których należałoby gromadnie omijać jakieś konkretne wątki (w tym ten).
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26196
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt maja 14, 2010 15:19 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Zebers chyba chodzi raczej o zaglądanie komuś do garów czy do portfela. :roll:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt maja 14, 2010 15:27 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

zabers pisze:No to trochę nie rozumiem. Wątek zakłada się chyba po to, żeby zainteresować, pokazać koty (potencjalnie zareklamować, mając na uwadze potencjalną przyszłą adopcję). Zauważyłam też, że pojawiały się posty różnych forumowiczów jak najbardziej wpisujące się w definicję wymiany doświadczeń (patrz np. o żywieniu kociąt i kotów). Poza tym, jeśli ktokolwiek uważa, że narusza się jego granice prywatnosci/intymności - ma pełne prawo zaoponować.
Reasumując, nie widzę tu jakichś realnych powodów, dla których należałoby gromadnie omijać jakieś konkretne wątki (w tym ten).

Nie rozumiesz?
Wątek jak najbardziej jest po to aby pokazać koty.
Potencjalnie zareklamować licząc, że - być może w tym przypadku ktoś mógłby zaoferować im DT. Albo i DS.

Nie zauważyłam natomiast żeby Mirka pytała CZY , KIEDY i do JAKIEGO weta ma iść lub też żeby dopytywała JAK leczyć maluchy.

Dziwię się, że część osób, które się tutaj wypowiadają mając (jak mniemam) średnie rozeznanie w realnej sytuacji (w tym - czy Mirka konsultuje się z wetem czy nie, czy ma możliwość i ochotę wprowadzać w życie wszystkie dobre rady jakimi została poczęstowana) - ma tyle tupetu, żeby z tego wątku po raz kolejny robić nie wątek dyskusyjny tylko kolejną Wielką Pardubicką na której Mirka MUSI się wykazać.
Bo Szanowne Gremium tego oczekuje.
Bo Szanowne Gremium posiadło mądrość absolutną i jest uprzejme dzielić się swą wiedzą z maluczkimi, nie zważając na to czy ktoś sobie tego życzy czy nie.

W każdym wątku jest miejsce dla gości. Nie znaczy to jednak, że goście ci mają prawo robić w wątku (...) [powiedzmy bałagan], odbiegając od meritum - czyli w tym przypadku :arrow: próby znalezienia DT dla maluchów.
NIKT z życzliwych nie zaproponował pomocy w tej kwestii.
Być może dlatego, że Mirka nie jest medialna a kocięta nie dość, że chore to jeszcze takie...tfuuuu....zwyczajne.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt maja 14, 2010 15:45 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

nie chodzi o to, zeby nie pisac nic w jakims watku
ale jesli jeszcze Jana od czasu do czasu wplecie cos merytorycznego, tak Maria czy dalia, to jest ciagle w tym samym miezmiennym tonie i chocby mirka stanela na glowie, to i tak bedzie zle
najchetniej to byscie ja wziely i spalily na stosie
no i dobra, nikt wam nie kaze jej lubic i popierac, ale zenujace jest jak sie czyta "o, to dzieki mnie, dzieki temu ze pisalam na watku kociaka zbada wet". ze-na-da!

widac, ze niektorzy maja tu misje pokazania jaka ta mirka jest zla, ale chyba nie zdajecie sobie sprawy jak to wyglada z boku :roll:
Obrazek

edaa

 
Posty: 205
Od: Pon sie 06, 2007 20:16

Post » Pt maja 14, 2010 16:33 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

pixie65 pisze:Nie zauważyłam natomiast żeby Mirka pytała CZY , KIEDY i do JAKIEGO weta ma iść lub też żeby dopytywała JAK leczyć maluchy.

Ja też nie. Ale też udzielam jej porad.

pixie65 pisze:Dziwię się, że część osób, które się tutaj wypowiadają mając (jak mniemam) średnie rozeznanie w realnej sytuacji (w tym - czy Mirka konsultuje się z wetem czy nie, czy ma możliwość i ochotę wprowadzać w życie wszystkie dobre rady jakimi została poczęstowana) - ma tyle tupetu, żeby z tego wątku po raz kolejny robić nie wątek dyskusyjny tylko kolejną Wielką Pardubicką na której Mirka MUSI się wykazać.
Bo Szanowne Gremium tego oczekuje.
Bo Szanowne Gremium posiadło mądrość absolutną i jest uprzejme dzielić się swą wiedzą z maluczkimi, nie zważając na to czy ktoś sobie tego życzy czy nie.

A czemu tu się dziwić? Przecież to forum. Nie ma obowiązku mieć nawet jakiegokolwiek rozeznania w realnej sytuacji, żeby wejść i się wpisać. Podobnie Mirka nie ma obowiązku się wykazywać, jak to określiłaś. Wyjątkiem jest przypadek kiedy założyciel wątku "wykazuje się" z uwagi otrzymywane wsparcie finansowe (bo wymaga tego Darczyńca, np. wirtualny opiekun) lub perspektywę otrzymania go. Reasumując,w innych przypadkach kwestia wykazywania się jest całkowicie uznaniowa - może (jeśli chce, ale absolutnie nie musi).
To czy ten wątek przeobrazi się z dyskusyjnego w "pyskówkowy" będzie w równym stopniu zależało od obu stron.

pixie65 pisze: W każdym wątku jest miejsce dla gości. Nie znaczy to jednak, że goście ci mają prawo robić w wątku (...) [powiedzmy bałagan], odbiegając od meritum - czyli w tym przypadku :arrow: próby znalezienia DT dla maluchów.
NIKT z życzliwych nie zaproponował pomocy w tej kwestii.
Być może dlatego, że Mirka nie jest medialna a kocięta nie dość, że chore to jeszcze takie...tfuuuu....zwyczajne.

A, przepraszam, chyba znamy inne definicje gości. Jeśli dobrze rozumiem, gość przychodzący tutaj (nawet, jeśli jest grzeczny), nie ma racji bytu, jeśli nie oferuje pomocy w jakiejś formie.
Piszesz, że nikt z "życzliwych" (kogokolwiek masz na myśli) nie zaoferował pomocy. Patrząc obiektywnie - nie musiał (niezależnie od stopnia medialności kogokolwiek, czy też stanu i/lub wyglądu zewnętrznego kociąt). Forum nie jest formą zobowiązania się do realnej pomocy. Jest ona również uznaniowa.
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26196
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt maja 14, 2010 17:03 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

zabers pisze:A, przepraszam, chyba znamy inne definicje gości. Jeśli dobrze rozumiem, gość przychodzący tutaj (nawet, jeśli jest grzeczny), nie ma racji bytu, jeśli nie oferuje pomocy w jakiejś formie.

Rozumiem, że Ty w ten sposób rozumiesz pojęcie "gościa"?
Moja definicja faktycznie jest inna.
zabers pisze:Piszesz, że nikt z "życzliwych" (kogokolwiek masz na myśli) nie zaoferował pomocy. Patrząc obiektywnie - nie musiał (niezależnie od stopnia medialności kogokolwiek, czy też stanu i/lub wyglądu zewnętrznego kociąt). Forum nie jest formą zobowiązania się do realnej pomocy. Jest ona również uznaniowa.

Sama zwróciłaś uwagę na "cel", któremu wątek może czy powinien służyć.
Bo rzeczywiście, patrząc obiektywnie nikt z wchodzących do tego czy innego wątku nie jest zobowiązany do niesienia pomocy w jakiejkolwiek formie.
Mało tego - wszyscy mają alternatywę - wchodzić czy nie wchodzić.
Czytać czy nie czytać...
Mam jednak wrażenie, że niektórzy czują się zobowiązani do wygłaszania rad, udzielania wskazówek, napomnień i oczekują iż zostaną one przyjęte (z wdzięcznością) i co ważniejsze - zastosowane w praktyce.
A przecież uznaniowe jest również przyjmowanie owych rad.
Nie ma obowiązku realizowania cudzych pomysłów.
I zwyczajnie czasem wypada się pogodzić z faktem, że nie każdy będzie tańczył jak mu forum zagra, zamiast się flustrować.
Lżej się żyje :wink:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt maja 14, 2010 17:20 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

pixie65 pisze:
zabers pisze:A, przepraszam, chyba znamy inne definicje gości. Jeśli dobrze rozumiem, gość przychodzący tutaj (nawet, jeśli jest grzeczny), nie ma racji bytu, jeśli nie oferuje pomocy w jakiejś formie.

Rozumiem, że Ty w ten sposób rozumiesz pojęcie "gościa"?
Moja definicja faktycznie jest inna.

Ten oto podkreślony przez mnie fragment oznacza, że odnosiłam się do Twojego tekstu. Pojawił się on w charakterze pytania o własciwa intepretację.
Z Twoich słów w tym poście wynika, że tak nie jest - czyli mamy ten sam pogląd. :)
pixie65 pisze:
zabers pisze:Piszesz, że nikt z "życzliwych" (kogokolwiek masz na myśli) nie zaoferował pomocy. Patrząc obiektywnie - nie musiał (niezależnie od stopnia medialności kogokolwiek, czy też stanu i/lub wyglądu zewnętrznego kociąt). Forum nie jest formą zobowiązania się do realnej pomocy. Jest ona również uznaniowa.

Sama zwróciłaś uwagę na "cel", któremu wątek może czy powinien służyć.
Bo rzeczywiście, patrząc obiektywnie nikt z wchodzących do tego czy innego wątku nie jest zobowiązany do niesienia pomocy w jakiejkolwiek formie.
Mało tego - wszyscy mają alternatywę - wchodzić czy nie wchodzić.
Czytać czy nie czytać...
Mam jednak wrażenie, że niektórzy czują się zobowiązani do wygłaszania rad, udzielania wskazówek, napomnień i oczekują iż zostaną one przyjęte (z wdzięcznością) i co ważniejsze - zastosowane w praktyce.
A przecież uznaniowe jest również przyjmowanie owych rad.
Nie ma obowiązku realizowania cudzych pomysłów.
I zwyczajnie czasem wypada się pogodzić z faktem, że nie każdy będzie tańczył jak mu forum zagra, zamiast się flustrować.
Lżej się żyje :wink:

No własnie. Podstawą jest świadomość, że samo forum jako takie jest rzeczywistością wirtualną. Tylko i wyłącznie. W związku z tym nie istnieje coś takiego ja "jak forum zagra" (co innego odstępstwo od regulaminu forum). Druga sprawa to pieniądze/rzeczy, które za jego pośrednictwem otrzymuje. Tu Darczyńca ma prawo decydowania co do ich przenaczenia. Ale to juz zupełnie inna, pozostająca na dalekim planie i w żaden sposób nie związana z aktualnym tematem, kwestia.
Też jestem jak najbardziej za umiarem. W słowach i w czynach, bo zbytnie uleganie emocjom, porywom (od razu zaznaczam dla pewności - BEZ PODTEKSTÓW) jest nierzadko przyczynkiem do zupełnie niepotrzebnej awantury.
flustrować - :lol: (fajne)
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26196
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt maja 14, 2010 17:22 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

zabers pisze:
pixie65 pisze:
zabers pisze:A, przepraszam, chyba znamy inne definicje gości. Jeśli dobrze rozumiem, gość przychodzący tutaj (nawet, jeśli jest grzeczny), nie ma racji bytu, jeśli nie oferuje pomocy w jakiejś formie.

Rozumiem, że Ty w ten sposób rozumiesz pojęcie "gościa"?
Moja definicja faktycznie jest inna.

Ten oto podkreślony przez mnie fragment oznacza, że odnosiłam się do Twojego tekstu. Pojawił się on w charakterze pytania o własciwa intepretację.
Z Twoich słów w tym poście wynika, że tak nie jest - czyli mamy ten sam pogląd. :)

Wygląda na to, że tak ale na wszelki wypadek - uściślę: gość przychodzący gdziekolwiek, zwłaszcza jeśli jest grzeczny jest moim zdaniem zwykle mile widziany. Nawet jeśli nie oferuje pomocy.
Jeśli jednak chce tej pomocy udzielić a ona nie zostaje przyjęta, a gość staje się coraz bardziej natarczywy i narzucający się a do tego niegrzeczny - to gospodarz ma prawo powiedzieć - dziękuję, nie skorzystam.
W skrajnych przypadkach - odczep się :wink:
Zwykle w takich przypadkach kulturalny gość zwija swój kramik i ewentualnie idzie udzielać się gdzie indziej. Gdzie jego pomoc jest mile widziana i oczekiwana.
zabers pisze:flustrować - :lol: (fajne)

Nie moje :(
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt maja 14, 2010 17:32 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Znowu iskry lecą.Żadnych rozterek,pewność osądów i własnej racji.
Szkoda,że te maluchy nie spotkały na swej drodze wielu tak kompetentnych osób.
Napatoczyła się za to Mirka ,pełna rozterek znowu postanowiła mimo wszystko zaryzykować i pomóc.
Piszecie tak,jakby pozostając po za domem Mirki i bez jej pomocy miały większe szanse na zdrową szczęśliwą przyszłość.

ola19

 
Posty: 1140
Od: Czw gru 21, 2006 22:10
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt maja 14, 2010 17:48 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

ola19 pisze:Piszecie tak,jakby pozostając po za domem Mirki i bez jej pomocy miały większe szanse na zdrową szczęśliwą przyszłość.

Przepraszam, ale ja mam podobne wrażenie.
Jeśli człowiek przygarnia kota głodnego, bezdomnego, chorego, to czyni dobro, nawet jeśli istnieje czysto teoretyczna możliwość, że dałoby się to zrobić lepiejI chwała mu/jej za to.
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pt maja 14, 2010 18:05 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Wet nie chciał dzisiaj operować oka. Mały miał podwyższoną temperaturę i zabieg był zbyt ryzykowny. Ściągnął z gałki ocznej trochę płynu. Kociak dostał Synulox i środek przeciwzapalny. Oko mam zakraplać kroplami Oftensin i Floxal. Kociak waży 395g.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt maja 14, 2010 18:14 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Beliowen pisze:
Agn pisze:
Jana pisze:Gentamycyna to dużo za mało :(
Przy takich oczach co najmniej floxal albo tobrosopt, do tego difadol o ile nie ma mechanicznych uszkodzeń, no i antybiotyk ogólny koniecznie (sprawdza się linkospektin na taką ropę).


Kociaka obejrzy wet - ku ogólnemu zadowoleniu nas wszystkich. Genta ma ochronić oko zanim go obejrzy.
Ogólnie - zgoda. Poza jednym. Ja np. mam złe doświadczenia z lincospectinem - nigdy nie zadziałał. Moi weci w ogóle nie stosują tego leku - zbyt wiele szczepów bakterii wykazuje lekooporność. Poza tym, z tej grupy są już dużo nowsze i dużo lepsze antybiotyki - m.in. azytromycyna i klindamycyna. Jednak [chyba] nie do zastosowania u tak małego kociaka.

Azytromycyna nie jest linkozamidem...


Oki - jest makrolidem. Omskłam się. Przepraszam wszystkich za wprowadzenie w błąd.
[Ale klindamycyna jest linkozamidem.]
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt maja 14, 2010 18:17 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Agn i tak jestem pod wrażeniem, bo wyrwana ze snu potrafiłaś podać nazwę kropli na obniżenie ciśnienia w gałce ocznej, która to nazwa wyleciała z głowy mi i wetowi. :1luvu:
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt maja 14, 2010 19:14 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

Czyli oczko jednak do usunięcia? A co u tego drugiego kociaka, który ma oko w podobnym stanie (dopiero przejrzałam zdjęcia)? One dostały wszystkie antybiotyk ogólny, czy tylko ten jeden?
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt maja 14, 2010 19:24 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-46 kotów-Bydgoszcz.

dalia pisze:na to wygląda :lol:


dalia, MariaD, macie tyle kotow, wiec powinnyscie wiedziec jaka jest kocia natura - jak dasz jednemu, to drugi tez chce, akurat MariaD sugerowala, zeby Mirka gotowala tylko dla kociaków, a reszta by sie miala obejsc smakiem... ja napisalam wlasnie o tym, ze sobie nie wyobrazam dac jednej kotce, a drugiej fige z makiem, niech sie oblizuje.... ale moze Wy tak potraficie.... :roll: :roll: :roll:

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Williamvow i 26 gości