
Barnaba szaleje na ile sił mu wystarcza, a gromadził trochę te siły.
Wczoraj byliśmy na kolejnym zastrzyku, panikarz i płaczek z niego straszny.
Jeszcze igła go nie dotknie a już jest wrzask.
Pokochał lodówkę, lubi sobie pogadać z nią.
Jeżeli chodzi o kontakty z dwójką czarnuchów to różnie to bywa.
Mały jak sie zapomni to chodzi i się przytula chociaż podczas snu.
No i tak wykorzystał Barnabę:



Dziewczyny dziękuję ogromnie za bazarki, jesteście kochane.
