Futrzaste i kosmate - Blanka nie chce jeść. Martwię się :(

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 13, 2010 8:53 Re: Futrzaste i kosmate - znów choróbsko

Zdecydowanie czas na zmiany! Czas na dobry czas! :ok:

mmk

 
Posty: 3153
Od: Sob lis 28, 2009 22:42

Post » Czw maja 13, 2010 12:47 Re: Futrzaste i kosmate - znów choróbsko

villemo5 pisze:Tak. Czas na zmiany. Tylko czemu one tak niechętnie przychodzą?

Póki co mam pracę na umowę zlecenie do końca m-ca. Dobre i to. Ale nie ma mnie w domu i po 12 godzin. Masakra jakaś.

Ja 7 godzin nie moge wytrzymac w pracy i tylko przez pol miesiaca, a Ty 12godzin poza domem. :(
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40405
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Pt maja 14, 2010 10:52 Re: Futrzaste i kosmate - znów choróbsko

Hey Kuzyneczko, jak tam praca i nerwy? Wszystko w porzadku? Znacznie za malo czasu masz i tym zdzierusom nie dawaj za duzo z siebie! Mocno usciskam.

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Pt maja 14, 2010 11:13 Re: Futrzaste i kosmate - znów choróbsko

Mam bardzo mało czasu, ale to może i lepiej. Blanki ucho paskudne niestety :(
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pt maja 14, 2010 11:14 Re: Futrzaste i kosmate - znów choróbsko

Aga,
a nie brakuje Tobie forum, jak np nikotyny?? :wink:
Filuś ['] - moje Serce..
Obrazek

dolabra

 
Posty: 3635
Od: Pt wrz 04, 2009 20:13

Post » Pt maja 14, 2010 11:56 Re: Futrzaste i kosmate - znów choróbsko

Ona nigdy nie palila, tak ze jak jej moze brakowac? Ja za to chochlowalam kiedys jak komin a od przeszlo trzech lat jestem precz od tego swinstwa.
Ale nam jest brak Agusi, nie Ola?! :crying:

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Pt maja 14, 2010 12:04 Re: Futrzaste i kosmate - znów choróbsko

olamichalska pisze:Aga,
a nie brakuje Tobie forum, jak np nikotyny?? :wink:

Zaglądam wieczorami...
Ale mam pewien przesyt. Chciałabym odpocząć, iść na odwyk.
Tylko kto pociągnie Czarownice? No i nie miałabym kontaktów z SecretFire :(
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pt maja 14, 2010 12:09 Re: Futrzaste i kosmate - znów choróbsko

wiem że uzależnia...
ale jednak brakuje tutaj Ciebie...
ja zaglądam tylko w pracy, bo jak robiłabym to w domu to koty chodziłyby głodne, a pies sikałby do kuwetek..
Filuś ['] - moje Serce..
Obrazek

dolabra

 
Posty: 3635
Od: Pt wrz 04, 2009 20:13

Post » Pt maja 14, 2010 12:48 Re: Futrzaste i kosmate - znów choróbsko

Ja jak się wszystkiego naucze w robocie to powinnam miec więcej czasu na zaglądanie w ciągu dnia. Moje zwierzaki na szczęście nie zostają same w domu. Zawsze ktoś w domu jest i je obsługuje. Teraz na przykład na zastrzyk z blanka jeździ mama codziennie.
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pt maja 14, 2010 14:04 Re: Futrzaste i kosmate - znów choróbsko

:1luvu: Agus. Miala bys kontakt, bo po co jest jeszcze Skype? A ja tez sie za mocno tu uzaleznilam... :oops: Nie raz mam takie odwyki, ze az boli 8O Ale przyznaje sie, ze mi to tez dobrze robi, bo musze pisac po polsku i sie ucze od Was duzo. Tylko na wateczku ulubionej Agn jakos coraz mniej rozumie, bo moj intelekt na taka wysoka polszczyzne nie wystarczy :cry: :oops: Bym musiala strone wrzucic do ponsline i przetlumaczyc.
Moje futra sie skarza, bo Mamunia za dlugo siedzi w facebook i dzierzawi swoje gospodarstwo. Ale do rzucania myszek i bawienia sie wedka starczy. Glodne nie chodza, ale szczesliwa jestem, ze sie do Hillsa dobrze przyzwyczaili. Pierwsze dni nie popuscilam i jedza. Ale co najlepsze to jest, ze coraz mniej wolaja o mokre! *juuuuhuuuuu*

Jak potrzebujesz pomocy w pracy, to mow. Moze Ci tez moge cos wytlumaczyc. Boje sie tego, jak mi sie kiedys nowa praca jednak przytrafi (kciuki trzymam), ze tez bede zielona i niepojetna. Powiedza, ze uczona a gamon! Upijemy sie na weekend?

SecretFire

 
Posty: 11777
Od: Sob sie 30, 2008 15:29
Lokalizacja: Kleines Wiesental (Niemcy) kiedys Brodnica

Post » Pt maja 14, 2010 16:07 Re: Futrzaste i kosmate - znów choróbsko

Aga jest dobrze! Zawsze możesz potraktować pracę jako odskocznię od chorób, problemów itd.
trzeba szukać dobrych stron bo inaczej człowiek sfiksuje :wink:

Nic się nie dzieje bez powodu, tylko my zatraciliśmy nasz instynkt i nie potrafimy widzieć celu...

koconek

 
Posty: 2586
Od: Sob sie 08, 2009 15:41
Lokalizacja: koconkowo

Post » Pt maja 14, 2010 19:45 Re: Futrzaste i kosmate - znów choróbsko

Nie no źle nie jest. Robota mi się podoba, tylko nie ma mnie w domu całe dnie i najgorsze, że nie mam jak dostać się do weta!! Jutro po pracy mam się z nim zdzwonić, bo ma akcję szczepienia p/wściekliźnie. Ale na dłuższą metę to mnie martwi, że nie będę mogła do niego się dostać. Ale nic to. Przecież jakoś damy radę.
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pt maja 14, 2010 19:47 Re: Futrzaste i kosmate - znów choróbsko

Dasz radę dziewczyno, bo kto da, jak nie ty? :mrgreen: Jak w nowej pracy okrzepniesz, nauczysz się wszystkiego, to będzie z górki :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazek

pomponmama

 
Posty: 8799
Od: Śro paź 15, 2008 15:16
Lokalizacja: Będzin

Post » Sob maja 15, 2010 20:35 Re: Futrzaste i kosmate - znów choróbsko

Ależ mam wnerwa!!
Kląć mi się chce.
Przed chwilą moja mama zapytała mnie co robić. Jak pewnie wiecie na parapecie sypialnianego okna rodziców moich działa kocia stołówka. Moje wybredniaki niektórym żarciem gardzą, a wyrzucać grzech. Poza tym zima była sroga i grzechem byłoby nie wystawić miski bezdomniakom. W ubiegłym roku wykastrowałam krówkowego kocura, który był regularnie widywany w stołówce. Oczywiście nikt w sąsiedztwie się do kota nie przyznaje :evil:
Dwa dni temu mój tata widział na działce innego krówka (bo ten nasz "gość" to wypasiony jest i nie da się go pomylić), ponoć tak chudego, że żal patrzeć.
A przed chwilą mama widziała burasa, który na poczekaniu wtrząchnął 2 saszetki, które podarowała nam olamichalska i jeszcze chrupki rozsypane koło miski pozbierał. Mama więc wyłożyła kolejne 2 saszetki dla tych, które przyjdą w nocy. Nie wiem ile dokładnie kotów przychodzi. Niektóre są tak płochliwe, że jak wyczują obecność za szybą to zwiewają.
Bure jest widywane od kilku dni. Na pewno jest też coś w stylu pingwin. I wśród nich na pewno jest kocur, bo drzwi wejściowe mam tak oszczane, że historia :evil:

Przed zimą miałam bazarek na suchą karmę, ale ta karma skończyła się. A przecież nie tylko karma wchodzi w grę... Powinnam połapać te koty i wyciąć jak leci. Tylko kiedy... i co gorsza - ZA CO??

Poradźcie mi co robić. Te koty typowo bezdomne nie są, bo w okolicy jest gospodarstwo i one pewnie stamtąd są. Tylko tam każdy ma je w dupie. Są tam też dwie przemiłe suki, które przychodzą pod drzwi naszej kuchni i skamlą...

Wnerwiłam się. Ulało mi się. Nie wiem co dalej.
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Sob maja 15, 2010 20:58 Re: Futrzaste i kosmate - głodne koty s.50 :(

ech czasem by się chciało takich "właścicieli" kopnąć w dupę i zabrać zwierzaki, ale realia nam nie pozwalają
Emir pozdrawia Maćka :piwa:

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 25 gości