Na razie mnie Major (ksywka nadana parę dni temu jako dodatek do imienia, bo rządzicielka z Majki straszna) jeszcze potrafi obudzić, ale spoko - już i ja się przyzwyczajam, i ona zaczyna przetwarzać informację, że człowiek nie zawsze wstanie, jak kot go wykorzysta jako autostradę przelotową

. A i że czasem w łóżku śpią dwa człowieki i wtedy ciężej o miejsce na autostradę. (Nie żeby się nie kładła na nas, jak się uprze)
Ale jest słodka

Zanim ją wzięłam, to mi nie wyszło z wzięciem innego kota - i tak sobie myślę, że dobrze się stało, bo to był po prostu kot dla mnie

Mam szczerą nadzieję, że się nią dobrze zajmę i nie nawalę przez brak doświadczenia...
(Choć zadaję sobie pytanie, jakim cudem Majka tyle czekała na dom... Wszak do niej się powinny kolejki ustawiać)