Chrzanów odpadł, państwo znaleźli przed trzema dniami kocinkę malusią, zapchloną i zarobaczoną po kokardę. No i nie chcą ryzykować zarażenia Kikura, a maluszkę leczą. Rozumiem ich całkowicie.
Moja matka się cieszy..... ona nie chce oddać Kikura Napisałam do Dużych od Pabla, może już po żałobie.
Kciuki mocno zacisniete... Kikur po prostu nie lubi prezentowac sie kurierom - ma zupelnie inne zapatrywania na dom staly niz Ty, miszelinko nie martw sie, znajdzie swojego Duzego....
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...
Ale była BarbAnn, zrobiła maaasę zdjęć i nawet udało jej się dotknąć Kikura raz w plecki. Ale przy niej nie dziczył, znaczy chodził po pokoju, ślicznie pozował do zdjęć, tylko się nie zbliżał. Jeszcze będą z niego koty (jak go mamie z gardła wyrwę) Muszkieterowie też dostali fotki, jak będą, to wstawię na picasę.