Neska z domu Dixie, Banshee, Lilith... kolorowe dziewczynki

Niestety z tego samego powodu czyli Choculi muszę zabezpieczać też Miziulka :wink:

Maykaw pisze:Pierwszy spacerek na działce - Nesce podobało się średnio za to Banshee wręcz przeciwnie

Moje mają do dyspozycji tylko podwórko i park

Poza tym Rysiek jest na nie, tylko Marchewka na tak.
W mieście też powinny mieć antykleszcze?

Wydaje mi się że skoro wychodzą to powinny, w końcu w mieście też sa kleszcze...

EDIT: 17.20 - właśnie siedziałam sobie spokojnie w domku i jadłam obiad (duszona wątróbka) odwróciłam sie na moment i z talerza zniknął kawałek ... Neska ukradła i uciekała z nim po całym domu, w końcu schowała sie pod łóżkiem i tam spożyła w spokoju... mam Neskę kradziejkę

mam tylko nadzieje ze jej nie zaszkodzi :roll:

Ojej, jaki słodki Banszusik w szeleczkach :1luvu:

Przeciw kleszczom w mieście TRZEBA zabezpieczać. W tym roku jest jakaś plaga istna...

Zofia&Sasza pisze:Przeciw kleszczom w mieście TRZEBA zabezpieczać. W tym roku jest jakaś plaga istna...

ale nawet jak po trawniku trochę spacerują? o kurcze, to albo się zaopatrzę w coś, albo nie będzie spacerków...
tym bardziej, że te spacerki to i dla mnie stres, bo nie jestem pewna, czy to wskazane - zdania są chyba podzielone.

Zaglądam i zaglądam a tutaj ciiisza :wink:

Ostatnio w wiecznym niedoczasie żyję. W sobotę spalił mi się zasilacz w kompie i lataliśmy z Młodym na giełdę kupić nowy, w niedzielę okazało się że mój komp dalej szaleje, jakieś zwiechy ma cały czas, prawdopodobnie koledze po środzie będę musiała podrzucić na przegląd :evil:

Poza tym na razie bez zmian. Banshee nauczyła się wskakiwać na szafki w kuchni i po lodówce wskakuje sobie na samą górę na wiszące, chowa się za kwiatkiem i stamtąd nawołuje Neskę :lol:

Jestem pełna podziwu dla niej bo wędrując po szafkach nie rusza jedzenia

powącha i idzie dalej, natomiast Neseczka to kot zagłodzony, z opuchlizną głodową na brzuszku wręcz :wink:

chodzi i tylko patrzy gdzie coś do jedzenia, komu ukraść, a jak jej się uda chowa się w kącik i warczy jak jakiś rotwailerr

Całe szczęście na szafki nie wskakuje (chyba doopka za ciężka)

Banshee jak wypadł kiełek w lutym tak nie odrósł do tej pory i zaczynamy podejrzewać że to nie zmiana ząbków była tylko ten jej nieszczęsny upadek zanim do nas przyjechała. Będziemy jechali za jakiś czas zrobić badania krwi i na odrobaczanko to się weta podpytamy o ząbek, bo powoli szykujemy się już do sterylki Banszulka (chcemy utrafić przed długim czerwcowym weekendem).

Trzymajcie kciuki dziś o 15 za Lilith - moja chrzestna koteczka ma dziś sterylke :ok:

kciuki oczywiście są :ok:

daj znać potem czy wszystko w porządku!

Maykaw pisze:Ostatnio w wiecznym niedoczasie żyję. W sobotę spalił mi się zasilacz w kompie i lataliśmy z Młodym na giełdę kupić nowy, w niedzielę okazało się że mój komp dalej szaleje, jakieś zwiechy ma cały czas, prawdopodobnie koledze po środzie będę musiała podrzucić na przegląd Poza tym na razie bez zmian. Banshee nauczyła się wskakiwać na szafki w kuchni i po lodówce wskakuje sobie na samą górę na wiszące, chowa się za kwiatkiem i stamtąd nawołuje Neskę Jestem pełna podziwu dla niej bo wędrując po szafkach nie rusza jedzenia powącha i idzie dalej, natomiast Neseczka to kot zagłodzony, z opuchlizną głodową na brzuszku wręcz chodzi i tylko patrzy gdzie coś do jedzenia, komu ukraść, a jak jej się uda chowa się w kącik i warczy jak jakiś rotwailerr Całe szczęście na szafki nie wskakuje (chyba doopka za ciężka)
Banshee jak wypadł kiełek w lutym tak nie odrósł do tej pory i zaczynamy podejrzewać że to nie zmiana ząbków była tylko ten jej nieszczęsny upadek zanim do nas przyjechała. Będziemy jechali za jakiś czas zrobić badania krwi i na odrobaczanko to się weta podpytamy o ząbek, bo powoli szykujemy się już do sterylki Banszulka (chcemy utrafić przed długim czerwcowym weekendem).
Trzymajcie kciuki dziś o 15 za Lilith - moja chrzestna koteczka ma dziś sterylke

Kciuki są