Uczniowe w szkole zbierają makulaturę, jest takie pomieszczenie magazynowe.
I pewna Pani znalazła je w tym pomieszczeniu w sobotę rano - przypadkiem tam się znalazła, usłyszała płacz kociątek, zareagowała, znalazła maluszki starannie (

Ktoś maluszki wrzucił do tego magazynku w nocy z piątku na sobotę, w weekend szkola nieczynna, nikt tam nie zagląda, nie chodzi - do poniedziałku pewnie byłyby już martwe, pewnie ten ktoś na to liczył.. Potem makulaturę wywiezionoby, zbelowano - razem z ciałkami maluszków w papierowej trumience..
Ten ktoś pewnie nawet nie próbował ich wyadoptować - przecież "poszłyby" szybko..
Ludzie są okrutni i bezmyślni.