

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Gosia B pisze:Nadal nie mogę się dodzwonić do osoby, która wcześniej zgłaszała DT. Ale próbujęDam znać jak się tylko coś wyjaśni
Gosia B pisze:Będę, na 99% mieć DT dla kotki od wtorku popołudniu - potwierdzę to jak najszybciej (postaram się jeszcze dzisiaj) . Jesli plan wypali - kotka już w środę będzie miała sterylkę. Może być? Agness, w razie czego chętnie ją od Ciebie odbiorę, lub od kogoś innego. Czekam na szczegóły i sama też się odezwę. Kotka zostanie przejęta pod opiekę Fundacji Kocie Życie. Odezwijcie się do mnie dla dogadania reszty
Gosia B pisze:Niestety ja też we wtorek mam troszkę ciężko - właśnie dostałam maluszka i nie zapowiada się to dobrze. Ale mogę kotkę ODEBRAĆ jeśli będzie już złapana. Nie wiem czy to coś pomoże... Daj znać co myślisz. Ciągle nie mam potwierdzenia z
DT - czekamy.
Gosia B pisze:DT potwierdzonyAgness, zadzwoń do mnie wieczorkiem jeśli możesz - obgadamy wszystko dokładnie. Ja mogę rozmawiać od godziny 18.30, bo wcześniej mam zajęcia
Czekamy na kicię, środowa sterylka już potwierdzona.
Gosia B pisze:To ja jeszcze tylko napisze jaki jest ogólny plan:
- mam nadzieję, że we wtorek po południu kotka trafi do mnie (kciuki za łapankę).
- W środę na 15.00 zanoszę ją na zabieg - do tego czasu posiedzi w klatce na strychu.
- do czwartku kotka zostaje na strychu na obserwacji - niech się dobrze wybudzi. Postaramy się też ocenić jak się zachowuje. Jeśli po wybudzeniu nie będzie agresywna, będzie ją można swobodnie obsługiwać, nadal będzie się miziać i będzie spokojna - trafi do zaprzyjaźnionego DT na oswajanie i socjalizację, a Fundacja KŻ będzie jej szukała domu.
- jeśli jednak się okaże, że kotka w zamknięciu się dziczy, będzie niefajna, będzie atakować itd - niestety zostanie na moim strychu. Posiedzi tam sobie spokojnie przez 14 dni. Jeżeli w tym czasie się nie uspokoi - trzeba będzie myśleć co dalej.
Osoba, która zaoferowała DT, niema doświadczenia w oswajaniu dzików. Dlatego jeżeli dziewczynka nie będzie współpracować, to albo trzeba ją będzie zabrać gdzie indziej, albo niestety gdzieś wypuścić. Pisze o tym dlatego, żeby sprawa była jasna. W zeszłym tygodniu trafiła do nas kotka, która też miziała się do karmicielki na dworze. Ale w klatce jest obsługiwana kijem - DOSŁOWNIE. Opiekunkę z dużym kocim doświadczeniem bardzo dotkliwie pogryzła, nie wykazuje żadnych chęci oswajania, jest agresywna i nieufna. I ona niestety będzie musiała wrócić na działki, z których została zabrana. Mam nadzieję, że w przypadku tej koci tak nie będzie....
Agness78 pisze:Prosimy o kciuki, jutro łapanka koteczki
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 234 gości