SKontaktowałam się z pania, która zgłosiła mi tego ( i inne) koty do sterylizacji) Wcale jej nie zależy, by kot koniecznie tam wrócił, bo wg niej to podrzucony domowy kot. Tam podobno często przywozi sie koty

. Koty są systematycznie dokarmiane, ale mieszkają gdzieś w piwnicach. Wiem, że to nie tragiczne warunki, ale ta biedna kocica schodzi z kocyka tylko na dźwięk chrupek, albo gdy uważa, że dźwięk powinen juz zabrzmieć, a nie brzmi-wtedy idzie do kuchni i drze się nad miskami ( nie spotkałam jeszcze kocic z tak kocurzym glosem). I jeszcze jak idzie do kuwety to schodzi

. Jak na aukcji nikt jej nie przygarnie, to będę musiała ją wypuścić. Nie wiem, jak dam radę ją wywalić z domu
Na szczęście druga kotka jest półdzika, trzecia, której nie zlapalam, kompletnie dzika, za to ta która urodziła , jest oswojona. Ciekawe jakie jest pozostałe 196 kotów
