Łaciorro już od zeszłego tygodnia zaszczepiony

Teoretycznie powinien był być zaszczepiony w lutym, ale przez te dziąsełka co chwilę było przekładane. Na szczęście już się udało.
Jak zwykle wizyta u weta to był horror - jak nieśliśmy go w transporterze do samochodu, to cała dzielnica słyszała, że idziemy. Mam nadzieję, że nikt nie pomyślał, że obdzieramy go żywcem ze skóry, bo dźwięki by na to wskazywały

Potem odstawił koncert przed gabinetem, wszedł na jeszcze wyższą skalę... Dobrze, że w gabinecie nie próbował uciekać tak, jak za pierwszym razem - teraz próbował się tylko rozpłaszczyć na stole i wtopić w niego

W drodze powrotnej było spokojniej, tuż przed bramą poznał okolicę i zaczął się ożywiać, w domu doszedł do siebie. Potem przez trzy dni pokazywał, jaki to jest niezadowolony i obrażony
W przyszłym tygodniu czeka nas wizyta z Lalką i Tyniem. Podróż z nimi to dopiero będzie zabawa. Trzymajcie kciuki
