Sąsiadeczka ma tupet, trzeba jej tylko pożałować... W sumie to może ona nie zdaje sobie sprawy, na co się chce porwać

Dobrze, że pogadałaś z dzielnicowym

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Katia80 pisze:Słyszałam niedawno określenie na tego typu podejście: pieniactwo.
Sąsiadeczka ma tupet, trzeba jej tylko pożałować... W sumie to może ona nie zdaje sobie sprawy, na co się chce porwać
Dobrze, że pogadałaś z dzielnicowym
agusia2396 pisze:Dziękuję,odezwę się jakbym dostała ewentualne wezwanie.
agusia2396 pisze:To,że koty nie są wysterylizowane to nie moja wina,ja je po prostu tylko karmiłam.Koty są cały czas na dworze i żyją w takiej dużej starej budzie.I tam ewentualnie się rozmnażają,zawsze jeżeli widziałam młode to się nimi zajmowałam i przemywałam im te oczy i zapuszczałam krople od weterynarza. Jeżeli któryś zdechł to chyba normalne,że go zakopałam.
Co do samochodu to wiele razy mówiłam,żeby je gonić z samochodu,ale to do tej pory ponoć nie przeszkadzało.
A poza tym to przychodzą na podwórko także inne koty i wszędzie sobie chodzą,jak to koty. Samochód nie stoi w żadnym garażu,a podwórko nie jest zagrodzone,a koty jak to koty nawet na rowerze siadają.
Przykro mi,ale od kiedy zwróciłam uwagę za szambo to czepili się tych kotów dopiero teraz.Prawie po roku mieszkania.
I raptownie stało się pogryzienie,grozby sanepidu,Izby Weterynaryjnej i jeszcze inne pomówienia na mój temat.
agusia2396 pisze:Mogę dodać od siebie,że nie jest mnie stać na ich sterylizację,tym bardziej ,że niedługo będę mamą.Jak pisałam wcześniej,że to zrobię,ale dopiero za jakiś czas,dla świętego spokoju,bo naprawdę nigdy wcześniej nie miałam przez nie żadnych problemów.Zakopywanie nie jest przyjemne,bo ja bardzo kocham zwierzęta,ale nic na to nie poradzę,że tak się dzieje.
Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia, Google [Bot] i 40 gości