Dzisiaj dowiedzialam się od jednej z karmicielek na Noakowskiego ,że poginely koty z działek przy moście Poniatowskiego.Podobno(pisze podobno ,bo w przyszlym tygodniu spotkam się z karmicielem )na działki przychodzil jakiś stary facet ,charakterystyczny wygląd łysa głowa ,a z tyłu cienki długi siwy kucyk i pytal o koty i powiedzial szkoda że tak mało nie bedzie pieniędzy.Karmiciel w swoim domku na działce ukrył kotkę z czterema kociakami ,w nocy ktoś się wlamal do domku i cala rodzinka zniknela .Znikneły też inne dorosłe koty ,zostaly 2.Karmiciel od razu pomyslał o nim.
Ten sam facet ,zabrał od jakieś chorej staruszki ok 30 kotów z ul.Hożej (niestety nie wiem jaki numer i czy było ich 30)i powiedzial że wypusci je na działkach na Żeraniu

.Pytanie do dziewczyn łapiących na działkach na Żeraniu ,czy przybyły jakieś koty?Nawet nie chce myśleć co stało się z tymi kotami

Osoby zajmujace się wyłapywaniem kotów u starszych osób ostrzegajcie przed tym facetem.Zastanawiam się jak go zwabić i dać znać policji