Potrzebuję pomocy prawnej i ratunku.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 06, 2010 8:42 Re: Potrzebuję pomocy prawnej i ratunku.

agusia2396 pisze:Dzięki śliczne.Naprawdę,dużo lepiej się czuję po waszych wypowiedziach.
Szkoda mi tych kotów i naprawdę nie chcę,żeby stała im się jakakolwiek krzywda i tu jest ich dom już tyle czasu.
Nie sądziłam,ze można być ż tak podłym człowiekiem samemu mając w domu koty,wprawdzie tylko do handlu kociętami.



Dzięki Amika6 za wszystko.

To dobrze, że lepiej się czujesz, ale złóż jednak na policji informację o nękaniu. To tylko wydaje się takie straszne. Ewentualnie zadzwoń i poproś dzielnicowqego by przyszedł ( Ty jesteś w ciązy, nie możesz chodzić ani sie denerwować :) )

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 06, 2010 8:48 Re: Potrzebuję pomocy prawnej i ratunku.

Jezu, ludzie, nie ma w kodeksie NĘKANIA. To Polska, nie Ameryka. Szkoda Twojej fatygi, odeślą Cię z kwitkiem. Dzielnicowy może przyjść, jak najbardziej, to bardzo dobry pomysł.

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw maja 06, 2010 8:59 Re: Potrzebuję pomocy prawnej i ratunku.

Mrata pisze:Jezu, ludzie, nie ma w kodeksie NĘKANIA. To Polska, nie Ameryka. Szkoda Twojej fatygi, odeślą Cię z kwitkiem. Dzielnicowy może przyjść, jak najbardziej, to bardzo dobry pomysł.

To nękanie to skrót myślowy-jest zakócanie miru domowego. A to że odeślą z kwitkiem to bardzo dobrze, w końcu nie chodzi o wszczecie postępowania tylko o wygenerowanie notatki i pozostawienie śladu na policji

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 06, 2010 8:59 Re: Potrzebuję pomocy prawnej i ratunku.

Mrata, nękania nie ma w Kodeksie Karnym, jest to wykroczenie, które delikwentowi wpisuje się i tak "do akt" - jeśli można udowodnić. O sąd też się może sprawa otrzeć, jak najbardziej.
Niekoniecznie muszą Agusię odesłać z kwitkiem, każdym zgłoszeniem mają obowiązek się zająć, ja bym na miejscu Agusi, jeśli by się już na coś takiego zdecydowała, waliła ze zgłoszeniem przestępstwa do Prokuratury, nie wiem czy w Międzyrzecu jest. Bo policjanci są różni, jednemu się nie będzie chciało, drugi zajmie się sprawą z werwą.
Jesli oczywiście jest sens, może ta przewrażliwiona paniusia weźmie na wstrzymanie :roll:
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Wiewiórki i inne ptaki

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12758
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw maja 06, 2010 9:04 Re: Potrzebuję pomocy prawnej i ratunku.

agusia2396 pisze: (...) Od czterech lat wynajmuję połowę domu i podwórka, sąsiedzi odkupili drugą połowę od właścicieli rok temu. Po przednich lokatorach zostały koty,które dokarmiam. Koty przebywają cały czas na dworze (...),

Domyślam się, że poprzedni lokatorzy pozwalali kotom wchodzić do domu i dlatego one teraz też próbują wejść do tego mieszkania, a właścicielka zamiast zwyczajnie odgonić, pewnie go złapała by "dać mu nauczkę".

Absolutnie nie wierzę, że tak bez powodu któryś ją podrapał.
Kot nie atakuje pierwszy, tylko stara się uciec. Nawet zaskoczony w jakimś miejscu (bez możliwości ucieczki) najpierw ostrzega głosem, a skoro ona ma własne koty to pewnie dobrze o tym wie.
Babiszon z całą pewnością ma coś na sumieniu i teraz szuka winnego.
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Czw maja 06, 2010 9:43 Re: Potrzebuję pomocy prawnej i ratunku.

Amika6 pisze:Babiszon z całą pewnością ma coś na sumieniu i teraz szuka winnego.

Nooo...pewnie ma płodne kocice w domu.
A - być może - koty, które zostały po poprzednich właścicielach nie są kastrowane.
I - możliwe - że któryś próbował pokryć kocicę tej pani.
Albo - zwyczajnie - znaczą jej okolicę.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw maja 06, 2010 10:03 Re: Potrzebuję pomocy prawnej i ratunku.

pixie65 pisze:
Amika6 pisze:Babiszon z całą pewnością ma coś na sumieniu i teraz szuka winnego.

Nooo...pewnie ma płodne kocice w domu.
A - być może - koty, które zostały po poprzednich właścicielach nie są kastrowane.
I - możliwe - że któryś próbował pokryć kocicę tej pani.
Albo - zwyczajnie - znaczą jej okolicę.

Pierwsze chyba pewne (Agusia pisała, że ma dwie kocice i handluje kociakami)
Drugie i trzecie bardzo prawdopodobne (możliwe, że przeszkodziła w trakcie i kocur się wkurzył)
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Czw maja 06, 2010 10:06 Re: Potrzebuję pomocy prawnej i ratunku.

Amika6 pisze:(...)Drugie i trzecie bardzo prawdopodobne (możliwe, że przeszkodziła w trakcie i kocur się wkurzył)

No właśnie - albo tylko się wystraszył.
O kocicach wiemy, że płodne.
Na pytanie o to czy koty pod swoją opieką ma wykastrowane - agusia2396 jeszcze nie odpowiedziała.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw maja 06, 2010 10:06 Re: Potrzebuję pomocy prawnej i ratunku.

Katia80: Jest naruszanie miru, są groźby karalne, zakłócenie spokoju-a nękanie to skrót myślowy, bardo popularny, niestety. Nawet w kodeksie wykroczeń go nie ma... Oczywiście decyzja nalezy do Agusi, ale sądzę, że najrozsądniej jest zaprosić dzielnicowego na kawę i porozmawiać z nim o całej sytuacji. Na żadne "romanse" z wymiarem sprawiedliwości w 8 miesiącu ciąży ja osobiście bym się nie pisała- przynajmniej rok włóczenia po policjach, prokuraturach, sądach z podejrzaną/oskarżoną sąsiadką za ścianą ? Trzeba mieć nerwy ze stali.
Amika6: ja się tez nie spotkałam, żeby kot sam z siebie atakował. Nawet mojego Wyjczyka trzeba było najpierw pogłaskać :)

Mrata

 
Posty: 2906
Od: Pt cze 06, 2008 17:50
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Czw maja 06, 2010 10:20 Re: Potrzebuję pomocy prawnej i ratunku.

No właśnie też mi się wydaje, że w obecnym "stanie" Agusia powinna sobie odpuścić.
Myślę, że ta sprawa skończy się tylko na niepotrzebnych zupełnie nerwach.
Masz rację Mrata, nękanie to takie codzienne określenie "zbiorcze", ale wiadomo o co chodzi. Ale nie jest tak, że to policja/prokuratura oleje - nie może. Choćby się śmiali nawet pod nosem - nie mogą się tym nie zająć.
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Wiewiórki i inne ptaki

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12758
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw maja 06, 2010 10:53 Re: Potrzebuję pomocy prawnej i ratunku.

Katia80 pisze:No właśnie też mi się wydaje, że w obecnym "stanie" Agusia powinna sobie odpuścić.
Myślę, że ta sprawa skończy się tylko na niepotrzebnych zupełnie nerwach.
Masz rację Mrata, nękanie to takie codzienne określenie "zbiorcze", ale wiadomo o co chodzi. Ale nie jest tak, że to policja/prokuratura oleje - nie może. Choćby się śmiali nawet pod nosem - nie mogą się tym nie zająć.

Właśnie ze względu na swój stan Agusia powinna zrobić coś, co jej nie obciazy ani nerwowo ani fizycznie, a powstrzyma tą kobietę od dalszych działań. Sama mam problemy z sąsiadami-potrafia nerwy popsuć 10 razy bardziej niż dziesięciu dzielnicowych :) .
Zaproszony dzielnicowy może pójśc( jak się go poprosi) na rozmowę do kobiety i delikatnie jej wyjaśnić, by i dlaczego przestała się wygłupiać

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 06, 2010 11:16 Re: Potrzebuję pomocy prawnej i ratunku.

No to spokojnie można zmienić tytuł wątku. Zajrzałam, bo sie trochę o prawo ocieram :twisted: , ale wszystko już zostało powiedziane. Pani sąsiadka nie może nawet Agusi w d..ę pocałować, bo mąż zazdrosny jest :P .
A co do kotów to dodałabym jeszcze, że nie do końca macie rację, że ona może koty skrzywdzić, te koty są pod ochroną:
Tzw. Służby porządkowe czyli jak domniemam Policja i Straż Miejska nie zajmują się kotami wolnożyjącymi, także nie umieszcza się ich w schroniskach, bowiem te przeznaczone są dla zwierząt bezpańskich np. porzuconych. Nikt tu prawa nie łamie, więc i w/w instytucje nie będą interweniowały. Karalne natomiast bywają groźby i zastraszanie.

Koty wolnożyjące chroni Ustawa o ochronie zwierząt (załącznik) zgodnie z art. 1 ust. z dn. 21.08.97 r. o ochronie zwierząt , zwierze jako istota żyjąca zdolna do odczuwania cierpienia nie jest rzeczą, a człowiek jest mu winien poszanowanie, opiekę i ochronę. Standardy zachowań wobec zwierząt wolno żyjących wyznacza art 21 ustawy, zgodnie z którym zwierzęta te stanowią dobro ogólnonarodowe i powinny mieć zapewnione warunki rozwoju i swobodnego bytu. Koty wolno żyjące stanowią stały element ekosystemu miejskiego.

Piszą Państwo , że dokarmianie tych zwierząt jest powodem zwiększenia ich liczby. Nie do końca jest to prawda- ilość kotów zwiększa się ponieważ są płodne i się mnożą. Dzięki dokarmianiu więcej może ich przeżyć, ale nakłanianie do zaprzestania karmienia jako doprowadzanie do śmierci kolejnych miotów kociąt jest nie zgodne z prawem i niehumanitarne. Poza tym koty dokarmiane i sterylizowane są zdrowsze i mogą w pełni podejmować walkę z gryzoniami.

cytaty z mojego listu do pewnej durnej administracji. I to tyle.
Obrazek
Obrazek

kirke18

 
Posty: 2132
Od: Pt mar 31, 2006 10:17
Lokalizacja: Grudziądz

Post » Czw maja 06, 2010 17:16 Re: Potrzebuję pomocy prawnej i ratunku.

Przepraszam,że dopiero piszę,ale miałam awarię prądu.
Koty nie są kastrowane.Ale ewentualne Młode zawsze znajdują właściciela i się nie rozmnażają bez ograniczeń.Chociaż sąsiadka twierdzi,że się pie...lą na podwórku a jej 7letnia córka na to patrzy.
Rozmawiałam dzisiaj z dzielnicowym,nawet nie wiedział,że ona jest w szpitalu i strasznie się zdziwił na co tam leży,bo chyba nie na te rzekome pogryzienie.Powiedział,że mam się nie denerwować,że nic mi nie grozi,a z tą panią sobie porozmawia i ewentualnie,gdyby znowu coś do mnie groziła to mam wezwać patrol interwencyjny,a on sobie odnotował,że zgłaszałam dzisiaj taki fakt.I ma jeszcze z nią porozmawiac i dać mi znać co i jak.
A z tego co wnioskuję to chce mi wytoczyć sprawę cywilną i podejrzewam,że będę miała jeszcze sporo ciąganiny.
Dziękuję jeszcze raz za wsparcie i rady.

agusia2396

 
Posty: 17
Od: Śro maja 05, 2010 18:32
Lokalizacja: Międzyrzec Podlaski

Post » Czw maja 06, 2010 17:28 Re: Potrzebuję pomocy prawnej i ratunku.

Jak ona kombinuje sprawę cywilną to naprawde albo się nudzi albo jest pierwszej wody p***a. Albo jedno i drugie. Nad kastracją kotów warto by pomyśleć, albo choć nad sterylizacją kocic - ograniczy się rozmnażanie, nie będą się "p... w ogródku" narażając na deprawację nieletnie dziecię, pewnie z partenogenezy skoro mamuśka taka świętoje... Sorry, wq... mi się włączył. :evil: Ale w kwestii kastracji to akurat serio - może TOZ i jakieś talony sterylkowe albo cuś? No i pewnie nie teraz, najpierw się "rozpakuj" spokojnie bo w dwupaku latać za kocimi sprawami to trochę ciężko, zwłaszcza w Twojej sytuacji.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw maja 06, 2010 17:43 Re: Potrzebuję pomocy prawnej i ratunku.

Mam w planie tą sterylizację,ale za parę miesięcy,bo mam teraz sporo innych wydatków.Ale zamierzam to zrobić i zaszczepić je chociaż od wścieklizny dla świętego spokoju.Do tej pory nigdy niebyło z tym problemu i nikomu nic nie przeszkadzało,a różni ludzie mieszkali po sąsiedzku.

agusia2396

 
Posty: 17
Od: Śro maja 05, 2010 18:32
Lokalizacja: Międzyrzec Podlaski

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 37 gości