Hospicjum 'J&j'[7]...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 05, 2010 11:04 Re: Hospicjum 'J&j'[7]. S F W. NoName['].

Afatima pisze:Doczytałam.
Agn, cokolwiek zrobisz, udowodniłaś już nie raz i nie dwa: to nie forum masz się tłumaczyć. Zresztą, do dziś pamiętam jedno Twoje zdanie: Ty nie tłumaczysz SIĘ, Ty tłumaczysz. I w tym tłumaczeniu jesteś wytrwała jak Syzyf...
Jeśli tylko Ty sama czujesz, że w sprawie kotów robisz dobrze i słusznie, to robisz dobrze i słusznie. I nie jest to zasada ogólna, to dotyczy Ciebie. Udowodniłaś to nie raz i nie dwa.


Agnieszko, wiesz przecież, że jesteś MIŁOŚCIĄ i DOBREM.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Śro maja 05, 2010 12:17 Re: Hospicjum 'J&j'[7]. S F W. NoName['].

Mała1 pisze:a ja od dłuzszego czasu mam prawie pewność,że dopóki nie zmieni sie u nas prawo, dopóki własciciel zwierzęcia nie będzie podlegał kontroli z urzędu, opłatom, wymogom corocznej wizyty u weterynarza i zarejestrowania zwierzęcia i przede wszytskim dużym pienięznym karom za jego porzucenie/zaniedbanie...dopóki o tym wszystkim nie będzie sie trąbić w TV i prasie jak juz zostanie to prawnie wprowadzone...dopóki weterynarze właśnie tak jak pisaliście nie będą uważali ,że sterylizacja to podstawa i przymus niehodowlanego zwierzęcia....
dopóki każde zwierze nie zostanie zaczipowane, żeby w razie czego namierzyć właściciela

-to ani akcje sterylizacji, ani sprawdzanie przez forumowiczów domów nie zmieni sytuacjii u nas w kraju z bezdomnymi porzucanymi zwierzakami


To nie tak, Mala.
Od zawsze istnieja jakies kodeksy, ustawy, zarzadzenia, i co? I nic. Łudzie kradną, rozbijają sie, mordują. Maltretują się wzajemnie.
Moim zdaniem, paradoksalnie to wina karmicieli. Takich jak i ja bylam - biję sie w piersi. Karmili coraz lepiej, leczyli. Coraz więcej kotów przeżywało i się mnożylo. Nim ja przejęłam opiekę nad naszymi blokowymi nie interesowałam się jak sąsiadka regulowała ilość. Nie chcę dochodzić szczegółów ale wiem, że to było robione. Potem choroby dziesiątkowały. Mam nadzieje, że teraz trochę opanowalam sytuację.
Ale tego nie załatwi sie zakazami i nakazami. Cóż z tego, że nakarzesz rejestracje, wizyty, kto to będzie sprawdzał. Na jakiej zasadzie? Może co najwyżej zaskutkować tym, że więcej ktosiów przejdzie obojętnie obok cierpiącego, bo po cholerę mieć kłopoty nie tylko ze zwierzakiem ale i machiną urzędniczą.
Czip jest dla człowieka, który chce móc poszukać w razie czego swojego zwierzaka, żeby sobie zwiekszyc szanse odnalezienia swojego zwierzaka. Dla tego kto zechce wyrzucić ileż to roboty przed wyrzuceniem wydłubac chipa. Takie porzucone psy ze świeżymi ranami były już znajdowane. Są opłaty za psy a popatrz jak wygladają schroniska.
Moim zdaniem tylko permanentne uświadamianie, ciagłe poruszanie tematu i to już od przedszkola. Ale nauczycieli chyba tego nie uczą więc oni też tego nie uczą. No ale w końcu my przecież jesteśmy, więc nie jest to wszystko niemożliwe, żeby choć część społeczenstwa była świadoma problemu i walczyła o lepsze jutro. A że to trochę walka Syzyfa, no cóż przecież jesteśmy silni bo inaczej nie robilibyśmy tego co robimy:)) Nawet ci co tylko dzielnie machają szabelka nad klawiaturą gdzieś te swoje wątpliwości roznosza w lud:)) A o to chodzi:)
Potrzeba nam kociarza na wysokim stanowisku, który przepchnie to nauczanie. Nie wiem jak:(

A ja kocham małe kocięta, co zrobić, tak mam. Dlatego strasznie zawsze przezywam to, że trzeba im to maluśkie życie zabierać. Już jako nastolatka wykarmiłam w latach sześćdziesiątych czwórke maluchów a wtedy nie było niczego z ogólnie dziś dostępnych środków i było to nie lada wyzwanie. Teraz też mam parę takich biduśków, które udało sie odchować. Nie wszystkie się udawało:(
Z drugiej strony ta moja racjonalna część wciąż mi tłucze, że one nie mogą sie rodzić. No i sterylizuje. Ale uśpić malych nie umiem:((
Pamiętam jak w czasie studiów mieszkałam u Pani, która miała dwie kotki o wdzięcznych imionach Ryba i Mrówka. To byly wczesne lata siedemdziesiate. Uciekały a potem rodziły. Malenstwa były usypiane eterem. A Pani przez 2 tygodnie chodziła zapłakana, ja też. Nie wiem czy wtedy sterylizowano już, nie pamiętam takich rozmów.
Jak zwykle kwadratura koła.
Może powinno się poszukac wśród parlamentarzystów i lobbować.
Wydaje mi sie, że środowisku wetów w dużej mierze jest to obojętne. Nie wszyscy to coolcaty czy Formica czy bluerat. Jeden z wetów jak pytałam co zrobic z moim pogryzionym przez chorego dziczka palcem ofuknął mnie - no i po co pani go łapała? Odpowiedziałam - bo był chory. I usłyszałam - no i co z tego, musi byc selekcja naturalna:( A szef kliniki kiedy przyszłam w 1998 z Malenką, która miala poschroniskową biegunkę powiedział - kto rozsadny bierze kota ze schroniska, kiedy ma normalnego, zdrowego kota w domu?

Dobrze, że Agn ma inaczej myślących wetów.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro maja 05, 2010 12:41 Re: Hospicjum 'J&j'[7]. S F W. NoName['].

[quote="Lidka":1cod4y2c]
Dobrze, że Agn ma inaczej myślących wetów.[/quote:1cod4y2c]
Nie wszystkich i nie każdy w każdym temacie myśli [i:1cod4y2c]sensownie[/i:1cod4y2c]. Musze wiedzieć do kogo z czym uderzyć. Dlatego tak bardzo by się przydało jakieś odgórne przedyskutowanie i ustalenie pewnych, choćby luźno zarysowanych, zasad w tym środowisku. Żeby np. wet, który nie usypia i nie sterylizuje aborcyjnie potrafił nie tylko zapodać taką opcję, ale też `przekierować` do kogoś, kto to robi. Owszem, zawsze i tak wet będzie musiał zastosować się niejako, do decyzji opiekuna, ale żeby choć informował, że jest taka możliwość i z jakiego względu jest ona najwłaściwsza.
Głupoty i okrucieństwa ludzi nie wyeliminujemy z zasady, ale niech środowisko wetów tez bierze odpowiedzialność za sytuację bezdomnych zwierząt w tym kraju. [O ilość pacjentów nie powinni się martwić - zawsze ich będzie za dużo, do możliwości ich obsłużenia.]

[quote="mimbla64":1cod4y2c][quote="Jana":1cod4y2c]"Moi" weci zalecają sterylizację - i c z tego? Ludzie potrafią ich oskarżać, że chcą sobie nabijać kabzę (koszt operacji vs. koszt zastrzyku czy tabletki :roll: ). W poczekalni leci nawet filmik "uświadamiający". Ale sterylka to koszt, a kociaki są takie śliczne :evil: I[i:1cod4y2c] o co pani chodzi, moje kociaki nie będą bezdomne, ja im wszystkim znajdę dobre domy![/i:1cod4y2c][/quote:1cod4y2c]

Całkiem poważnie pomyslałam, że niektórzy weci mogą mieć opory w obawie przed oskarżeniami o wyciaganie kasy. Choć kiedy się policzy koszt zastrzyków, to zabieg sie chyba po czterech zwraca.
Nie wiem jak odczuwają to weci, ale mi dość mocno ciąży poczucie odpowiedzialności, kiedy namawiam kogoś na sterylizację. Mam obawy, a jeśli coś pójdzie nie tak. Co innego, kiedy ktoś sam się decyduje.[/quote:1cod4y2c]

Jana - nie chodzi o to, by [i:1cod4y2c]zaraznatychmiast[/i:1cod4y2c] do ludzi dotarło - ale już sama taka postawa wśród wetów, o której wspominasz nie jest ani tak częsta, ani tak oczywista, jak my byśmy sobie tego życzyli. Dlatego choćby to [taka właśnie postawa] powinno być niejako `obligatoryjne`, wpisane w etykę zawodu.
Mimbla64 - weci lecząc zwierzaka `nabijają sobie kabzę` każdym zaleceniem wykonania jakiegoś zabiegu, czy podjęcia określonego trybu leczenia. To przecież ich praca - to dla ludzi ciągle leczenie zwierząt, dbałość o ich los nie jest czymś oczywistym. [Gdy chodzi o leczenie dziecka, czy w ogóle - człowieka - nikt nie podważa tego, że ma być ono leczone zgodnie z zaleceniem lekarza; gdy chodzi o zwierzę ciągle zdarzają się ludzie, którzy kalkulują `po najniższych kosztach`. Np. szczepią psa na wściekliznę, bo taki jest wymóg prawa, ale już na wirusówki - niekoniecznie.]

I tu wkracza to, co napisała Mała1 - prawo, ustalenia konkretnych konsekwencji za niedopilnowanie konkretnych spraw. Jeśli ciągle łatwiej jest nabyć dziecku zwierzaka niż pudełko klocków Lego, wymienić tego zwierzaka na `lepszy model` kiedy stary się `popsuje` i wszystko to zupełnie bezkarnie, to tylko pewne ustalenia prawne mogą powstrzymać niektórych ludzi przed takim traktowaniem zwierząt.
Przede wszystkim powinien być zakaz rozmnażania zwierząt poza licencjonowanymi hodowlami. Nie wiem, jak to jest teraz rozwiązane w związkach kynologicznych i felinologicznych, ale zdaje się, że związki nie dysponują żadnymi narzędziami prawnymi, by ukrócić zarówno okrucieństwo w hodowlach [a takie się zdarza], jak też rozmnażanie przez hodowcę [wcale nie pseudo] poza związkiem. Jedyne, co może zrobić związek, to wykluczyć z członkostwa - a przecież wielu takich `wykluczonych` dalej rozmnaża swoje suki i kotki przy każdej cieczce, czy rui już bez rodowodu.
[BTW - w niektórych stanach USA jest taki zakaz i każdy, kogo przyłapie się na rozmnażaniu i rozprowadzaniu psów, czy kotów bez posiadanej licencji podlega karze.]
Ostatnio edytowano Śro gru 28, 2011 2:41 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro maja 05, 2010 13:05 Re: Hospicjum 'J&j'[7]. S F W. NoName['].

[quote="mpogorzelski":3du5att5][quote="Agn":3du5att5][Paradoksalnie, przyszła mi na myśl ARKA :wink: ][/quote:3du5att5]
:ryk:[/quote:3du5att5]

No coooo.... :oops:

W [b:3du5att5]te[/b:3du5att5] klocki powinna być niezła. :mrgreen:
Ostatnio edytowano Śro gru 28, 2011 2:41 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro maja 05, 2010 13:39 Re: Hospicjum 'J&j'[7]. S F W. NoName['].

Żeby zobaczyć ile zwierzaków sie sprzedaje a prę groszy wystarczy pójść na byle jaki targ, których jest mnóstwo. Nie byłam, znam to z opowiadań tych, którzy tam kupili zwierzaki i potem przychodzili pytać jak ratować.
Tam jest mnóstwo zwierzaków. A niektórzy sa tacy leniwi, że potrafią niesprzedany "towar" zostawić w miejscu sprzedaży. Były takie wątki z wyłapywaniem w okolicy targowisk:( A to w końcu koncentracja działalności stosunkowo latwa do ogarnięcia i co. Policja mogłaby coś zrobic ale robi niewiele, bo ma ważniejsze sprawy. Np wypisywanie kwitów przy zgloszeniu próby włamania do garażu (kilka garazy było "próbowane") trwało tak długo, że TZ zrezygnował ze zgłoszenia. Łatwiej babcie z pietruszką pogonić niż takiego co to potrzebuje na flaszkę zarobic handlując zwierzakami.
Nie wierzę w te prawne uregulowania. Bo można cos tam w prowadzac ale potem trzeba egzekwować, żeby to nie było puste prawo. Kto to ma robić? To przecież w końcu zazwyczaj "znikoma szkodliwość czynu"

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro maja 05, 2010 14:04 Re: Hospicjum 'J&j'[7]. S F W. NoName['].

Lidko, rozumiem Twoje rozgoryczenie i sceptycyzm - też mnie w końcu czasem dopada.
Jednak, gdy będą odpowiednie narzędzia to i nawyk ich używania z czasem się wyrobi. Taką mam nadzieję, bo w końcu nie mogę przecież usiąść i płakać.
Ostatnio edytowano Śro gru 28, 2011 2:41 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro maja 05, 2010 14:38 Re: Hospicjum 'J&j'[7]. S F W. NoName['].

No coś Ty, usiąść i płakać? Niee. Chociaż jak mi się dom dla fivków rozleciał to zadzwoniłam do siostry i nie moglam opanować szlochania:)) Ale to było tylko chwilowe i w nerwach po tej niefajnej wiadomosci.
Trzeba kombinować co robić, żeby było lepiej. Ja niepoprawna optymistka jestem i wierzę, że zawsze coś dobrego da się zrobić. Nawet jeśli doliczę się w piwnicy 19 kotów jak wczoraj. |Najpierw się przerazilam ale potem sobie pomyślałam, że tyle brzuszków sytych zaśnie i fajnie się zrobiło.
Tylko ja bym raczej długoterminowe cele ustawiała i edukacje.
Żeby tak popokazywac celebrytów ze zwierzakami - to chyba byłoby fajne. Dotrzeć do idoli młodego pokolenia.
Zdarza mi się czasem oglądać telewizję przedpoludniową w końcu emerytka jestem a czasem deszcz pada:)) W poniedziałek chyba jest jakiś kawalątek zwierzaczkowy. Pan Olszański (nie pamietam czy dokladnie takie nazwisko) bardzo lubi zwierzaki i ma koty. Tam króciutko jest o zwierzakach schroniskowych szukających domu. Może napisać np do szefowej tego przedpołudniowego bloku Alicji Resich Modlińskiej. Nawet nie wiem jaki jest jej stosunek do zwierząt.
Myślę, ze tu trzeba próbowac.
Ludzie często posługują się stereotypami i czasem są bardzo zdziwieni, że tak naprawdę to jest inaczej.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro maja 05, 2010 19:08 Re: Hospicjum 'J&j'[7]. S F W. NoName['].

Agn przepraszam za OT :oops: ale wiem, że tu sporo osób zagląda (m.in. z Fundacji)

Dziewczyna ma kłopoty z powodu kotów którymi się zaopiekowała. Przysłałam ją tu z Krakvetu.
Mam pustkę w głowie, kto na miau jest obeznany z prawem. Podpowiedzcie kto może jej pomóc (ona jest w ciąży i całkiem bezradna).
viewtopic.php?uid=12961&f=1&t=110878&start=0
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Śro maja 05, 2010 21:24 Re: Hospicjum 'J&j'[7]. S F W. NoName['].

Agn pisze:Lidko, rozumiem Twoje rozgoryczenie i sceptycyzm - też mnie w końcu czasem dopada.
Jednak, gdy będą odpowiednie narzędzia to i nawyk ich używania z czasem się wyrobi. Taką mam nadzieję, bo w końcu nie mogę przecież usiąść i płakać.

Dokładnie.
A oprócz tego - będziemy mięli JAKIEKOLWIEK narzędzie. Bo co teraz możemy zrobić wiedząc, że ktoś np. rozmnaża koty? Nic. To nie jest przecież znęcanie się nad zwierzętami. Prawny zakaz rozmnażania "niehodowlanych" zwierząt po pierwsze odstraszy część tych którzy to robią, po drugie odstraszy kolejną część, gdy zapuka do nich TOZ ;-), a kolejną część pozwoli ścigać.
Oczywiście, żadne prawo nie jest idealne i muszą istnieć dobre sposoby jego egzekwowania. Ale w tym wypadku lepsze jest jakieś prawo niż żadne.
Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek
---
Każdy ma takiego kota, na jakiego sobie zasłużył. ;-)

siriwan

 
Posty: 1731
Od: Wto sty 08, 2008 16:33
Lokalizacja: Nakło

Post » Śro maja 05, 2010 23:22 Re: Hospicjum 'J&j'[7]. S F W. NoName['].

Ideologia ideologią, a życie się żyje.

Ślązaczki.
Rewo - ładnie je i tez ładnie przybiera. Wygląda kuriozalnie, bo nóżki jak patyczki, a bebzunek rośnie. Z Ewo gorzej. Ma apetyt, ale jest chudziutka. Nie boi się mnie już tak bardzo. Potrafi położyć się obok mnie - czy to na łóżku, czy na biurku. Nadstawia głowę do głaskania i podnosi dupkę, gdy głaszczę ją po grzebiecie. Nie mogę jednak zbyt długo jej dotykać - tak, jakby sobie w pewnym momencie przypominała sobie, że jest niedotykalska. Unika kontaktu wzrokowego, gdy jest głaskana - generalnie wygląda tak, jakby starała się zniknąć człowiekowi z oczu. Ale i tak jest lepiej niż było - widać, ze chce i potrzebuje kontaktu z człowiekiem, tylko ma tak mocno wdrukowana niechęć, że coś ją blokuje.

Przemyś zaczął nieco lepiej jeść. Z kupą nadal ma problem [nadal utrzymuje się biegunka], ale już bez dramatu.

Dzisiejsza łapanka z Panem Krukiem - totalna porażka. Kocica musi mieć chyba jeszcze jakieś miejsce, gdzie dostaje jeść, bo choć nie była karmiona wczoraj i dziś przed południem, za diabła nie chciała wejść do klatki. Bardziej niż jedzenie interesowała ją mucha na nim. :roll: Ale nawet za muchą nie wlazła do klatki.
A brzuch ma już dosyć spory...

[size=80:30d6se5z]A ja mam znowu sajgon organizacyjny - mama znowu jest w szpitalu. Na szczęście mama ma świetną sąsiadkę - dzięki niej nie muszę się zrywać z samego rańca, by jechać na drugi koniec miasta, żeby wyprowadzić psa. Są jeszcze Ludzie na tym świecie; i nawet są czyimiś sąsiadami. :mrgreen: [/size:30d6se5z]
Ostatnio edytowano Śro gru 28, 2011 2:42 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw maja 06, 2010 9:13 Re: Hospicjum 'J&j'[7]. S F W. NoName['].

Ja tylko się przywitam i uciekam poczytać.Ale może jednak napomknę dlaczego tu trafiłam.
05-05-2010 to dla mnie bardzo straszny dzień -czarna środa :cry:
Od dwóch miesięcy starałam się dowiedzieć co jest mojemu kotu Afiemu....miesiąc był leczony na Przewlekłą Niewydolność Nerek dieta i tym podobne...brak poprawy ....zmiana weta.I od początku ....po miesiącu wiemy co jest FIV :placz:
I CO DALEJ ???!!!!
Majeczka Moja Kochana Gwiazdka* 05.05.2010[*]Spij Słoneczko.

MYSZKA 16-01-2013[*] ŻEGNAJ KOTECZKO

serum

 
Posty: 881
Od: Nie lut 28, 2010 11:03
Lokalizacja: Inowrocław

Post » Czw maja 06, 2010 11:48 Re: Hospicjum 'J&j'[7]. S F W. NoName['].

Obudziłam się po ponad 12 godzinach snu. Owszem, sporo `dołożyła` mi tableta antyalergiczna, ale to i tak długo. Na szczęście koty nie dokonały gorszej demolki niż zwykle, więc oszczędziły mi neurastenicznej pobudki. Cała jestem połamana i obolała.

Wczoraj był taki ładny dzień - dziś znowu jest do bani pogoda, w dodatku zimno. A planowałam organizację balkonu. E tam, zrobię se dodatkowe pranie. :mrgreen:

Serum, strasznie mi przykro. O tym, co ewentualnie `dalej` z kotem z FIV - możesz doczytywać, pisać i pytać w wątku FIV-ków:
viewtopic.php?f=1&t=99002
Ostatnio edytowano Śro gru 28, 2011 2:42 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw maja 06, 2010 12:40 Re: Hospicjum 'J&j'[7]. S F W. NoName['].

Ja ostatnio tak mam, że więcej snu potrzebuje, chodzę spać koło 23 max. 24 i mam problem żeby wstać o 7-mej, gdyby nie moje głodomorki obsiadujące mnie niczym sępy z rana to pewnie zaspałabym do pracy i dziś i wczoraj...
może pogoda, ciśnienie takie. Agn to pewnie musiałaś odespać te stresy różne z ostatnich dni, ja tak czasem mam, że w stresowym okresie sypiam mało i niespokojnie a dopiero za kilka dni jestem w stanie to "odespać".

Też planuję zorganizować sobie taras, ja mam teraz po przeprowadzce taras taki na ostatniej kondygnacji, nie było jak kocich zabezpieczeń zrobić, musieliśmy postawić taką wielką "klatkę", aż prezes zarządu osiedla do mnie zadzwonił i pytał co ja zamierzam tam robić, czy zamierzam kury hodować :roll: , myślał, ze ja to robię żeby mi gołębie nie wlatywały ale jakoś się wytłumaczyłam, że to konieczne dla bezpieczeństwa kotów.
Planuję sobie zrobić jakieś ładne kwiatki, pnącza, na razie mam młodą jabłonkę ozdobną, jeszcze ze starego mieszkania i gruszkę, którą dostałam od mamy ale tymczasik Soksik mi poobgryzał większość drobniejszych gałązek od gruszki :?
www.kotangens.org
KOTANGENS na fb
Obrazek

mpacz78

 
Posty: 6233
Od: Pon wrz 15, 2008 16:00
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw maja 06, 2010 13:16 Re: Hospicjum 'J&j'[7]. S F W. NoName['].

U mnie to spanie to zdecydowanie odsypianie stresu.
Ale koty dają odetchnąć - żadnego dramatu nie ma. Mama dzwoniła i czuje się już lepiej po... środkach przeciwpadaczkowych. :roll: Ale to by potwierdzało moją koncepcję, że to wszystko, co jej ostatnio dolega to `funkcjonalne` jest - żadnych zmian w badaniach nie ma. Mama ma kłopoty z kręgosłupem szyjnym i powstają takie napięcie mięśni, które powodują ucisk na nerwy i takie objawy. leki przeciwpadaczkowe działają zwiotczająco, więc akurat w tym przypadku - przeciwbólowo też.

Kurnik na tarasie - niezła rzecz w sumie. 8)
Nie, ja mam siatkę `na nietoperze`. :mrgreen: [i:dy1hm1et]`No bo wie pan, tu, blisko lasu nietoperze latem latają - fajne zwierzątka, pożyteczne, bardzo mi się podobają. Tylko... wściekliznę mogą przenosić, wolałabym aby nie pogryzły mi kotów.`[/i:dy1hm1et] :twisted:

No i się rozpadało... teraz to już w ogóle nic na balkonie nie zrobię... :? No nic to. Pójdę za to do piwnicy i zrobię inwentaryzację doniczek i ogólnie sprzętu, którym dysponuję do urządzenia balkonu. No i zrobię sobie PLAN. :D
I chyba jeszcze pośpię w [i:dy1hm1et]międzyczasie[/i:dy1hm1et]...
Ostatnio edytowano Śro gru 28, 2011 2:43 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw maja 06, 2010 13:23 Re: Hospicjum 'J&j'[7]. S F W. NoName['].

Zaglądamy, pozdrawiamy i o Kudłatą zapytujemy (no i rym się rymnął) :wink:
Obrazek
Obrazek

kirke18

 
Posty: 2132
Od: Pt mar 31, 2006 10:17
Lokalizacja: Grudziądz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Silverblue i 30 gości