Nasz Pięciokot. cz.14 I po powodzi! :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro maja 05, 2010 11:58 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Jestem śliwkowozem...;))

kinga w. pisze:Dziękuję! Faktycznie... Nie zauważyłam nawet tej relacji... Za to termin mnie bawi - 02.01. - ciekawe czy upchniemy się jeszcze w tym, czy już w następnym roku. :twisted:


Jak dobrze się postarasz to możesz i między roki się wstrzelić :ryk:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Śro maja 05, 2010 12:00 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Jestem śliwkowozem...;))

Lepiej gdy dziecko rodzi się na początku roku. Ja miałam termin na 18 stycznia a urodziłam 08.01.81r. A już po północy Nowego Roku powiedziałam, że mogę jechać na porodówkę. A dzieci urodzone na początku roku i na końcu, w pierwszym okresie życia dzieli duża różnica w rozwoju.

Zazusia

 
Posty: 2534
Od: Pon lut 21, 2005 9:50
Lokalizacja: Okolice Krakowa

Post » Śro maja 05, 2010 12:07 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Jestem śliwkowozem...;))

Wiem! Wypadało by się upchnąć jednak na styczeń. No i dodatkowa frajda dla tatusia bo on tez styczniowy, ale nie sądzę żebym do 13.01. dotrwała w jednym kawałku. Boszszsz... Niech tylko zdrowo rośnie i zdrowe się urodzi - reszta to już pikuś. Rocznik to w sumie też marginalna sprawa.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Śro maja 05, 2010 14:58 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Jestem śliwkowozem...;))

Ale fajna by była data 1.1.11r ;) Masz szansę :D I jeszcze o 11.11 :ryk:
Obrazek Obrazek

shira3

 
Posty: 25005
Od: Śro mar 11, 2009 21:51
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post » Śro maja 05, 2010 15:08 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Jestem śliwkowozem...;))

:ryk: :ryk: Luuuz... Jedni mi proponują liczebność potomstwa, inni datę porodu... A nie mógłby tak kto za mnie urodzić? Bo ponosić to ja ew. mogę.
Dziewczyny! Teraz numer jeden dla mnie to donosić i urodzić zdrowe dziecko, a reakcja Rajmunda powoduje że mam koszmarnego stresa na samą myśl że coś by mogło być nie tak - ześwirował mi facet zupełnie.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw maja 06, 2010 12:30 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Jestem śliwkowozem...;))

kinga w. pisze::ryk: :ryk: Luuuz... Jedni mi proponują liczebność potomstwa, inni datę porodu... A nie mógłby tak kto za mnie urodzić? Bo ponosić to ja ew. mogę.
Dziewczyny! Teraz numer jeden dla mnie to donosić i urodzić zdrowe dziecko, a reakcja Rajmunda powoduje że mam koszmarnego stresa na samą myśl że coś by mogło być nie tak - ześwirował mi facet zupełnie.


Kinga - ja sie zglaszam - ty noś - ja urodzę - zaden problem :)
Zdrowe na pewno bedzie :) a jakie niby ma byc :) mysl pozytywnie
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Czw maja 06, 2010 12:45 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Jestem śliwkowozem...;))

Dune, Ty nie wiesz na co sie porywasz. prawda? Masz świadomośc że mi dzieci dobrze powyżej 4kg wychodziły? Z wyjątkiem Bąbli co to w dwupaku mało się rozrosły bo ciasno było.
Kurcze... Taką miałam ochote na kiwi że aż kupiłam... Cholercia, twarde jak kamienie, będą ok ale za kilka dni. Normalnie chce mi się płakać. Pieprzone hormony.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw maja 06, 2010 12:49 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Jestem śliwkowozem...;))

kinga w. pisze:Dune, Ty nie wiesz na co sie porywasz. prawda? Masz świadomośc że mi dzieci dobrze powyżej 4kg wychodziły? Z wyjątkiem Bąbli co to w dwupaku mało się rozrosły bo ciasno było.
Kurcze... Taką miałam ochote na kiwi że aż kupiłam... Cholercia, twarde jak kamienie, będą ok ale za kilka dni. Normalnie chce mi się płakać. Pieprzone hormony.


dobrze bedzie, jedno 3 kg drugie 4 kg to teraz moze byc 5 :ryk: :ryk:
nasz klient nasz pan :ryk: :ryk:
jakos dalam rade a na znieczulenie pożalowalam kasy
poza tym miałam pietra ....
kiwi jest niedobre...bleee kwasne :)
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Czw maja 06, 2010 13:17 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Jestem śliwkowozem...;))

Szprytna! W znieczuleniu?? Tak to i ja bym się nie kichała! A ja grzecznie na żywca, z całym dobrodziejstwem inwentarza i bogactwem doznań. :twisted: Z Brachtem włącznie co już do przyjemności na pewno nie należy. Jak dla mnie po prostu orobić się trzeba znowu będzie i tyle. Byle zdrowe było - po prostu byle było zdrowe.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw maja 06, 2010 13:22 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Jestem śliwkowozem...;))

kinga w. pisze:Szprytna! W znieczuleniu?? Tak to i ja bym się nie kichała! A ja grzecznie na żywca, z całym dobrodziejstwem inwentarza i bogactwem doznań. :twisted: Z Brachtem włącznie co już do przyjemności na pewno nie należy. Jak dla mnie po prostu orobić się trzeba znowu będzie i tyle. Byle zdrowe było - po prostu byle było zdrowe.


no babo :ryk: przeciez napisalam ze pozalowalam kasy na znieczulenie i rodzilam normalnie
takze te doznania nie są mi obce :)
tylko do szycia pomiauczałam o jeden zastrzyk ;)
Ostatnio edytowano Czw maja 06, 2010 13:29 przez dune, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Czw maja 06, 2010 13:29 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Jestem śliwkowozem...;))

Ops... Czytanie z zrozumieniem też mi siada?? :oops: No, ładnie.
To mamy podobnie... Do rozpakowywania się mam sporo czasu - na razie to po prostu chcę donosić. Zdrowe. I nie zbierać żołądka z trotuaru jak ktoś mi dmuchnie w twarz dymem z papierosa bo jednak obciach. :evil:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw maja 06, 2010 13:35 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Jestem śliwkowozem...;))

iii to wszystko przez hormony :)
wiesz ja bez ciazy tez czasami prawie zbieram żołądek z trotuaru jak sie wśrod ludzi przejdę....
nic juz nie mow o dmuchaniu w twarz....
no donosisz i zdrowe bedzie - ja ci to mowię
ale faktycznie nieco sie oszczędzaj...ten motorek no to hmmmm ja to bym odstawiła
on jednak mniej stabilny bo na dwoch koleczkach, łatwiej sie gibnąć
lepiej autkiem jednak , i cieplej :)
inaczej sie ciązuje w 20stej wiosnie....a inaczej....w 25 ;)
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Czw maja 06, 2010 13:44 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Jestem śliwkowozem...;))

dune pisze:inaczej sie ciązuje w 20stej wiosnie....a inaczej....w 25 ;)

:ryk: :ryk: :ryk: Dzieki, kochana! Motorek to mi pan doktor zabronił i to bez cienia aluzji z mojej strony jakobym zażywała takiego sprzęta. Próbowałam się targować to powiedział że "wykopyrtnie mi się kobieta i co?" No i Lesko stało się problemem. Rajmund wymyślił kombinację żebyśmy mogli do Leska pojechać - weźmiemy Tuptusia i pojedzie nim mój młody. Tuptuś (WW T2Caravelle, tzw. ogórek) weźmie bagaże, tak że motorki polecą luzem i jeśli uznam po drodze że mam dość jazdy na Cubie to się go wpakuje na pakę Tuptusia. Nie sądzę żebym po drodze spuchła bo to niespełna 170km, ale pomysł jest fajny - mam rezerwę w razie czego.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw maja 06, 2010 13:47 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Jestem śliwkowozem...;))

Pomysl rewelka :mrgreen: mialam niesmialo zaproponowac jechanie ogorkiem.
Monika & Ruda i Kropek. Za TM Bursztyn, Kocinka, Cykoria, Wodzik, Dyś i Zuzia..
Nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10850216

Monika

 
Posty: 17883
Od: Pt lut 22, 2002 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw maja 06, 2010 13:54 Re: Nasz Pięciokot. cz.14 Jestem śliwkowozem...;))

Rajmund co prawda wpakowałby mnie teraz w watę, ale chyba zdał sobie sprawę że to zalatuje buntem - pomysł z Tuptusiem w rezerwie podoba mi się bo ja będę mogła sobie pojechać Cubą a Rajmund będzie spokojny że w razie czego mogę się przesiąść do busa. Swoją drogą facet mi się tak zakręcił że na samą myśł że z dzieckiem mogło by coś pójść nie tak robi mi się gorąco. On by chyba zwariował.
Cholercia, koty mnie strasznie ostatnio obłażą. Futro by z kolan nie schodziła a nigdy aż taka wylewna nie była - śpi na poduszce, pcha się na kolana... Miyuki to samo, Kłaczek, nawet Hino. Bo Tysiek to akurat zawsze był namolny. Odbija kociarom?
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 435 gości