Moderator: Estraven
casica pisze:Właśnie wróciłam i widzę, że wieści nie najlepsze![]()
Ale kciuki trzymam mocno, mocno. Oby Uszaty jeszcze jakoś zaskoczył
mar9 pisze:casica pisze:Właśnie wróciłam i widzę, że wieści nie najlepsze![]()
Ale kciuki trzymam mocno, mocno. Oby Uszaty jeszcze jakoś zaskoczył
Ja też bardzo, bardzo bym chciała, muszę mu teraz poświęcić maksimum czasu, uwagi, pieszczot i przytulanek, może to sprawa psychiki.
Tylko jak to pogodzić z podawaniem kroplówek (3 dni) i domięśniowych zastrzyków (6 dni),
Chłopak się mnie normalnie boi ale co innego mam zrobić, nie leczyć go?, nie ratować?.
Więc najpierw będzie część bolesna, potem dam mu trochę spokoju a potem, choćby siłą ale będę przytulać, przytulać, przytulać. Musi wiedzieć, że moje ręce nie tylko zadają ból ale dają też miłość.
Nie wiem, ile mamy czasu dlatego dam mu wszystko, co możliwe: i leki i maksimum ciepła.
casica pisze:mar9 pisze:casica pisze:Właśnie wróciłam i widzę, że wieści nie najlepsze![]()
Ale kciuki trzymam mocno, mocno. Oby Uszaty jeszcze jakoś zaskoczył
Ja też bardzo, bardzo bym chciała, muszę mu teraz poświęcić maksimum czasu, uwagi, pieszczot i przytulanek, może to sprawa psychiki.
Tylko jak to pogodzić z podawaniem kroplówek (3 dni) i domięśniowych zastrzyków (6 dni),
Chłopak się mnie normalnie boi ale co innego mam zrobić, nie leczyć go?, nie ratować?.
Więc najpierw będzie część bolesna, potem dam mu trochę spokoju a potem, choćby siłą ale będę przytulać, przytulać, przytulać. Musi wiedzieć, że moje ręce nie tylko zadają ból ale dają też miłość.
Nie wiem, ile mamy czasu dlatego dam mu wszystko, co możliwe: i leki i maksimum ciepła.
Dopisałam edit w poprzednim poście. Przepraszam, ale nie doczytałam o kroplówkach. Jestem zupełnie zakręcona gwaltownym pogorszeniem się stanu zdrowia Dracula. Czy kroplowki Uszaty dostaje dożylnie czy podskórnie?
Gibutkowa pisze:Kurcze może ten mocznik da się zbić czymś innym... Znów zapomniałam jak się nazywa to co do wody się daje - Dulencji zapytam. A jaką nerkową kupiłaś? Z jakiej firmy? Przyślę tu JaEwka - ona tez miała problem z Wilczycą jeśli chodzi o karmę i wypróbowała kilka.
mar9 pisze:Wczoraj w lecznicy kropłowka była dożylnie, w domu będzie podskórnie.
casica pisze:mar9 pisze:Wczoraj w lecznicy kropłowka była dożylnie, w domu będzie podskórnie.
Jakoś mi się wydaje, że dożylne są dla kota mniej stresujące. Poza tym bardziej radykalnie działają. Jeszcze powinnaś (o ile nie robiłaś) zrobić Uszatemu jonogram, to przy nerkach bardzo istotne. Zwłaszcza poziom potasu może mieć ogromny wpływ na samopoczucie, np jego obniżony poziom uwidacznia się brakiem łaknienia i osłabieniem.
A! jeszcze jedno, staraj się nie podawać mu suchej karmy. Bo dodatkowo "wyciągnie" mu płyny z organizmu, a podwyższony tak znacznie mocznik oznacza odwodnienie.
Gibutkowa pisze:Marysiu spróbuj wmuszać w niego picie, niech ma kilka miseczek z wodą.
mar9 pisze:Suchego wobec tego nie będę podawać, zresztą Uszaty nie przepada za suchym, spróbuję mu te mokre jakoś pocyganić, może ociupinka surowizny, żeby tylko zapach nabrało.
W najgorszym wypadku podam mu mięsko, bo przecież nie mam mu się zagłodzić na ...
Jeśli TO nadchodzi to niech chłopak sobie pojada to, co lubi
casica pisze:mar9 pisze:Suchego wobec tego nie będę podawać, zresztą Uszaty nie przepada za suchym, spróbuję mu te mokre jakoś pocyganić, może ociupinka surowizny, żeby tylko zapach nabrało.
W najgorszym wypadku podam mu mięsko, bo przecież nie mam mu się zagłodzić na ...
Jeśli TO nadchodzi to niech chłopak sobie pojada to, co lubi
Marysiu. Mój stary schorowany nerkowiec Dracul (czwarty rok z pnn) je wyłącznie mięso bo nerkowej karmy nie chce. Nerkowa Puti zresztą też je normalnie. To zawsze jest dylemat, jak i co robić. Długo swego czasu nad tym myślałam. I podjęłam taką decyzję - niech jedzą co chcą, byle jadły. Zresztą u nerkowców tak jest - lepiej, żeby kot jadł to co chce, bo inaczej zaczyna zjadać własny organizm.
Co do wmuszania picia - nie. Jeśli Uszatego uda się nawodnić kroplówkami, to nie ma sensu wmuszać w niego płynów. Zachęcać tak, podawać na siłę - nie. Zawsze dodatkowo można Uszatemu podać lespewet (o ile go nie dostaje), jest to środek działający łagodnie moczopędnie. Jest też w płynie, dawkę trzeba dostosować do wagi kota.
Uważaj też z pastami energetyzującymi, zasadniczo, koty nerkowe nie powinny ich dostawać. Chyba, że w zupełnym kryzysie. Ale maksymalnie dwie doby, nie dłużej.

Gibutkowa pisze:Lespawet - to jest chyba to do wody o czym pisałam
za Uszatka i jesteśmy z Tobą Marysiu
Użytkownicy przeglądający ten dział: Fcfrnof, Google [Bot], puszatek i 71 gości