Wszystko w porządku, SZiwa coraz spokojniejszy, mruczasty i przytulasty, gryzie z rzadka i delikatnie, a przy tym namiętnie czyta książki

Był już u weta - niestety, trzeba go jeszcze pomęczyć dietą

Za miesiąc kolejna wizyta i może do tej pory wszystko się unormuje.
Psy wciąż są bardzo ciekawskie, wydaje mi się, że chciałyby raz a porządnie obwąchać Sziwę, ale on na to nie pozwala.
Miałam wpadkę z siusianiem, ale podejrzewam Mańka, nie Sziwę - poduszeczka na posłanku kotka (używanym rzadko i tylko w ciągu dnia) została zasikana, a przeszkodziłam wcześniej temu włochatemu potworowi (Mańkowi) skorzystać z kociej kuwety

. Ponieważ od jakiegoś czasu nie było problemów z załatwianiem się na zewnątrz, myślę, że ostatkiem sił próbuje zaznaczyć, że to jego teren. I jeszcze jedno - Maniek, który do tej pory nie uznawał żadnych zabawek, w tej chwili próbuje bawić się kocimi, choć psie wciąż leżą nietknięte

. Nagle pokochał też moje kolana, choć do tej pory wolał teżetowe
