Słodycze mają już zaklepany dom, razem.
W sobotę bardzo, ale to bardzo się martwiłam, szczególnie małą tri. Robale się odezwały, była biegunka, a mała tri nie jadła, przestała się bawić i była bardzo obolała. Na szczęście leki pomogły i w niedzielę koteczki pojechały z nami do Krakowa, dokąd wieźliśmy 3 koty do domków. Wycieczkę zniosły znakomicie. Zresztą jeżdżą z nami wszędzie.
Dziś kupale są już bardzo ładne, a dzidziusie szaleją i w ogóle mnie nie słuchają.
Pucuś mnie okropnie kocha i całuje w usta.
