» Wto maja 04, 2010 7:51
Re: Chory, bezdomny kot - Katowice/Piotrowice.
Tak mi przykro...
Dopiero teraz włączyłam komputer. Naszykowałam dla niego troszkę indyczego mięska i czekałam, aż przestanie padać, bo lało tu w okolicach dość mocno.
Przepraszam, że nie mogłam wcześniej. Ja za późno trafiam na Wasze wątki. Jak Liwia o Maliźnie pisała, chciałam po maluszka jechać, ale doczytałam do końca no i było za późno. Jeszcze raz przepraszam.