Moderator: Estraven





2 czarne i 3 burasy. W weekend powtórka z rozrywki. Na szczęście według karmicielek ciąże na tyle niskie, że zdążymy. (To taka rozgrzewka przed wątkiem, który już wkrótce założy Tosza. Babci trzy razy musiałam powtarzać ile tam jest kotów, bo była pewna że to zakłócenia na linii i się przesłyszała;))Sylwka pisze:Kolejna bura ciężarówka złapana. Dzielna kita sama przyniosła przynętę (wielką gotowaną indyczą szyję) ale Rustie jej ją zabrałai włożyła do klatki. Kota nie miała innego wyjścia jak odebrać zdobycz. Łatwo nie było, bo przeszkadzała nam pogoda i pełne miski. Złapanie niegłodnego kota to trudna sprawa. Dwie czarne kotki klatkę miały gdzieś. O burym kocurze nawet nie ma co pisać, bo nie było sensu na niego polować. Obeszłyśmy teren i okazało się, że to kocie zagłębie. Jest sporo miejsc gdzie koty mogą się przenieść. Kontenery stopniowo są przewożone kawałek dalej. Tam też są koty i miski. "Zwinęłyśmy" czarną kotkę która jest zupełnie oswojona ale wygląda nieciekawie i była głodna (weszła do klatki łapki), więc nawet jeśli była czyjaś to trudno. Wróci po zabiegu. Na wolność wrócił bury kocur złapany dwa tygodnie temu. O ten:
Tosza pisze:Sylwka pisze:Kolejna bura ciężarówka złapana. Dzielna kita sama przyniosła przynętę (wielką gotowaną indyczą szyję) ale Rustie jej ją zabrałai włożyła do klatki. Kota nie miała innego wyjścia jak odebrać zdobycz. Łatwo nie było, bo przeszkadzała nam pogoda i pełne miski. Złapanie niegłodnego kota to trudna sprawa. Dwie czarne kotki klatkę miały gdzieś. O burym kocurze nawet nie ma co pisać, bo nie było sensu na niego polować. Obeszłyśmy teren i okazało się, że to kocie zagłębie. Jest sporo miejsc gdzie koty mogą się przenieść. Kontenery stopniowo są przewożone kawałek dalej. Tam też są koty i miski. "Zwinęłyśmy" czarną kotkę która jest zupełnie oswojona ale wygląda nieciekawie i była głodna (weszła do klatki łapki), więc nawet jeśli była czyjaś to trudno. Wróci po zabiegu. Na wolność wrócił bury kocur złapany dwa tygodnie temu. O ten:
też się dziś bawiłyście? Ja też
Sylwka pisze:"Zwinięta" czarna kota okazała się być wysterylizowana (tak przypuszczałyśmy bo miała mikro cycusie jakby nigdy nie rodziła a nie jest dzieciakiem). Ma bliznę na brzuszku. Niestety zafundowaliśmy jej trochę snu. Ona jest zupełnie oswojona. Przyznawać się kto tam wycinał koty! Pałęta się tam sporo futer i fajnie by było wiedzieć więcej na ich temat. Jest tam gigantyczna, piękna i tłusta szylkreta (widziałyśmy ją najpierw na działkach śpiącą na stercie 'czegoś' a potem plątała się za kontenerami tuż przy ogrodzeniu za którym jest staw). Jest bardzo charakterystyczna bo na końcu ogona ma wyraźny rudy pierścień. Może ktoś coś o niej wie. Trudno powiedzieć czy ma brzuch bo jest gruba czy coś w tym brzuchu rośnie. Szkoda naszej energii jeśli juz była wycięta.
Bury klon już po zabiegu.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 55 gości