Bardzo dziękujemy za kciuki!
Andrzejkowi od jakiegoś czasu pogarsza się paszcza, tzn. plazmocytarne zapalenie jamy ustnej, które ładnie schodziło po zastrzykach z interferonu przestało się leczyć. Doszło do tego, że biedak aż się krwią krztusił i wymiotował. Coś okropnego jak się kot męczył... Nie jadł i nie dostawał swoich lekarstw nerkowych. W poniedziałek wet pobrał mu wycinek do badania i dał zastrzyki sterydowe dopaszcznie, ale ponoć to tylko działa przez 14 dni, a poza tym strasznie mu mocznik podskoczył po sterydach

Kreatynina też w górę, to samo albuminy, a morfologia dramat, blady niemożliwie
W środę będziemy mieć wyniki badania histopatologicznego. Jest teraz o niebo lepiej, mogę go spokojnie leczyć na nerki, czekam na epo...
Prosimy o kciuki mocne za Andrzejka! Musi dać radę, przecież jest z Ustronia
