Szczęśliwa dziewiątka (15 i już)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 29, 2010 13:51 Re: Szczęśliwa ósemka. Szczuruś bardzo chory, nie wiadomo na co

Jak jest wenflon, to kroplówka dożylna dla mnie jest łatwiejsza do podania niz podskórna.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Czw kwi 29, 2010 14:10 Re: Szczęśliwa ósemka. Szczuruś bardzo chory, nie wiadomo na co

Jana pisze:
amcia pisze: myślę, że Jana powinna już uspić Szczurka, żeby przypadkiem o sekundę za długo chłopak się nie męczył


Po czymś takim wszystko opada, łącznie z wiarą w kociarzy.

Jana, wiem, że to łatwo powiedzieć, ale - jeśli tylko możesz - nie zwracaj uwagi na takie złosliwości.
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Czw kwi 29, 2010 20:40 Re: Szczęśliwa ósemka. 'Życzliwe' rady z forum

Kapie nasza pierwsza dożylna. Trochę było niefajnie, miałam kłopot z przepłuczką, ale TŻ pomajgał coś przy łapie Szczurka i wenflon działa. Szczuruś leży sobie obok i przysypia, oby tak wytrzymał do końca kroplówki.

Ja się zawsze bardzo bałam bąbli powietrza, ale już wiem, że jak się spuszcza płyn powoli, to się takie wielkie nie robią.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw kwi 29, 2010 20:58 Re: Szczęśliwa ósemka. 'Życzliwe' rady z forum

Jana, jak chcesz to mogę Ci dać sól fiziologiczną 250 ml plus ten cały interes do robienia kroplówek. Dostałam to kiedyś dla Burka do kroplówki podskórnej, ale ostatecznie nie było potrzeby mu robić tej kroplówki. Tak więc leży sobie i czeka, aż się przyda (u mnie mam nadzieję nie prędko tfu, tfu, tfu, odpukać).
Dożylne kroplówki robiłam Zuzi ['].

Kciuki wielkie za Sczurka :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Czw kwi 29, 2010 21:11 Re: Szczęśliwa ósemka. 'Życzliwe' rady z forum

Jana, współczuję, trzymajcie się, dużo osób myślących życzliwie może nie pisze, ale czyta i myśli o Was ciepło.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Czw kwi 29, 2010 22:06 Re: Szczęśliwa ósemka. 'Życzliwe' rady z forum

:ok: :ok: :ok: bardzo mocno.
Jestem w kropce....... zgadnij w której
Obrazek

aga9955

Avatar użytkownika
 
Posty: 15462
Od: Czw sie 14, 2008 18:51
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw kwi 29, 2010 22:15 Re: Szczęśliwa ósemka. 'Życzliwe' rady z forum

Połowa poszła dobrze i spokojnie. Potem zaczęła się jazda :( Szczuruś podkulał łapy, warczał, nie dawał się dotknąć. Po chwilce paniki skojarzyłam, że chyba znowu zaczęło go boleć, tak jak przed wizytą w lecznicy. Dałam Szczurusiowi tolfę, potem próbowałam go rozproszyć jedzeniem i - o dziwo - złapał smaka na jakąś shebę 8O Zjadł 1/3 tacki, chwilę się pokręcił i ułożył, znowu kapiemy. Ale jeszcze długo będzie...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw kwi 29, 2010 22:46 Re: Szczęśliwa ósemka. 'Życzliwe' rady z forum

najwazniejsze, zeby sobie dal robic kroplowki... :ok: :ok: :ok:
[pamietam, jak robilam Bajce pierwsze dozylne - po pierwszych testach z lazienki przenioslysmy sie na balkon, tam byla spokojniejsza - ale to tez tylko do czasu :(
Bajka uwielbiala balkon...

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pt kwi 30, 2010 0:11 Re: Szczęśliwa ósemka. 'Życzliwe' rady z forum

No, nie powiem, fajnie nie było. :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt kwi 30, 2010 12:00 Re: Szczęśliwa ósemka. 'Życzliwe' rady z forum

Zapomniałam napisać, że w końcu zebraliśmy się na odwagę, żeby dać Niuni zastrzyk. Złośnica tak była zajęta wyrywaniem się z objęć TŻa, że nawet nie zauważyła ukłucia :twisted: :lol:

Szczuruś zaciekle próbował, ale na razie nie rozwalił mojego koślawego opatrunku i nie wyjął sobie wenflona. Trochę mnie denerwuje polegiwaniem w dziwnych miejscach, np. na podłodze :roll: Ale zjadł dziś i śniadanie i drugie śniadanie. Wprawdzie malutko i nie dietę, ale zjadł.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt kwi 30, 2010 13:46 Re: Szczęśliwa ósemka. 'Życzliwe' rady z forum

ja tez sie balam kroplówek, spusc najpierw troszke powietrza, nie bedzie babli. po kilku z rzedu juz nie wywoluje to emocji.
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Pt kwi 30, 2010 15:56 Re: Szczęśliwa ósemka. 'Życzliwe' rady z forum

Potrzymam kciuki za bidusinę Szczurusia. - Dobrze, że je, choćby trochę, choćby "niedietetycznie".
Nie ma takiego głupstwa i nikczemności, które, byle stale powtarzane, nie zostały wreszcie przyjęte i przestały razić jako głupstwo i nikczemność.
Sławomir Mrożek

marikita

 
Posty: 1601
Od: Śro kwi 08, 2009 12:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 30, 2010 21:43 Re: Szczęśliwa ósemka. 'Życzliwe' rady z forum

Dzisiaj niezafajnie było :?

Na samym początku, kiedy dodawałam cocarboxylazę do kroplówki, Szczuruś zwiał razem z kroplówką. Spanikowałam :oops: , krzyknęłam, przybiegł TŻ i mnie opier... , a następnie wyciągał Szczurka spod narożnika. Nie było łatwo, Szczuruś mało go nie pogryzł, ale jakoś się udało.
Całą kroplówkę przesiedziałam ze Szczurkiem w łazience (tam nie ma za bardzo jak zwiać), po ponad dwóch godzinach tyłka nie czuję :| Szczuruś u mnie na kolanach, na przemian złorzeczył mi i mruczał.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob maja 01, 2010 2:01 Re: Szczęśliwa ósemka

Zachowanie Szczurusia świadczy, że nienajgorzej się czuje mimo wszystko. Zniecierpliwienie może pochodzić stąd, że chce mu się do kuwety.

Ja swojemu kotu dożylną robiłam na łóżku. On leżał wygodnie, a ja obok niego. Raz zaniosłam go do kuwety razem z kroplówką, załatwił się bez problemu i wróciliśmy z powrotem.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15207
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob maja 01, 2010 8:22 Re: Szczęśliwa ósemka

Szczuruś nie chce do kuwety, nie idzie do niej też po kroplówce. On po prostu nie chce trzymać wyciągniętej łapy z wenflonem i o to się kłócimy. Zastanawiam się czy go ta łapa nie boli jakoś :( Pewnie boli... A z drugiej strony - szkoda wyjąć wenflon, bo Szczuruś ma dużo zrostów i ciężko będzie zainstalować kolejny. Z trzeciej strony mogłabym mu dawać kroplówkę pod skórę, ale z czwartej strony to nie wiem czy się uda, biorąc pod uwagę jaki on jest obolały...

Mój najstarszy kotek nie chce jeść. Nic a nic. Nie chcę go karmić na siłę :( :( :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 26 gości