Zwariowany Żywot KLARKSONA :D

W tym też dobrze się prezentuje

Piękna z niej kotka Obrazek

piękna ,a jak z domkiem???

Tak jak w temacie wątku ma dom. U mnie. Od sierpnia ubiegłego roku. I niech nikt nawet nie myśli o niej w kategorii przygarnięcia, bo nie oddam

Moja Ci ona i już!

Klarcia jest prześliczna :1luvu:

Puchata, a jaka dostojna :1luvu:

Pora donieść co u nas. Po zabiegu Klara już w pełni sił i witalności. Wróciły jej szaleństwa jak u małego kociaka, rozbijanie się i jeszcze większa ilość miziania, tulenia, barankowania. Ostatnio tak się o mnie ocierała, że prawie mnie wywróciła

Wprowadziłyśmy zmiany żywieniowe i próbujemy trochę tłuszczyku zrzucić - zarówno Klara, jak i jej pani :ryk:

A dzisiaj nudząc się w pracy zaczęłam oglądać na necie zdjęcia kotów rasowych. Oczywiście maine coony oglądałam najchętniej, bo bardzo mi się podobają. I wiecie co? Znalazłam takie zdjęcie:

http://www.rasykotow.net/uploads/assets/image/grafika/maine%20coon.jpg

Przecież to rodzina Klary!

Wyraz pyszczka podobny, sierść identyczna z długości, ogon tak samo puszysty. Tylko umaszczenie inne. Czyżbym miała pół maine coonową kotkę? :ryk:

**Adopcje: 12 >>**

Klara nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać. Wiedziałam, że uwielbia muzykę bo zawsze przybiega jak tylko coś włączę. Ale widzę, że uwielbia salsę! Jak wczoraj usłyszała to tak się rozmruczała i rozśpiewała, że w szoku byłam przez 5minut :ryk:

A potem zaczęła ciumkać swojego pluszaka :ryk:

Dzisiaj natomiast od rana niefajne przygody. Jak byłam w łazience i szykowałam się do pracy usłyszałam stuk, odłosy skakania i bzyczenie. Wpadłam pędem do pokoju a tu Klara szerszenia łapała.

Zanim zdążyłam do niej dobiec szerszeń był już w pyszczku. Jęknęła, bo ją urządlił a potem jak ją próbowałam odciągnać to pacnęła go i chyba też w łapę oberwała. Tak wściekle reagowała, że nie mogłam jej odciągnąć. W końcu poradziłam sobie, zamknęłam ją w łazience i poszłam upolować bestię. Podane ma wapno, posmarowaną łapkę i pysio. Siedzi pod obserwacją mojej mamy. Na razie ok, nie puchnie. Ale stracha miałam :roll:

Osz cholerka. Szerszeń to groźny stwór

.
Ale pewnie jakby miał zaszkodzić, to szybko by się to stało...
Napisz czy wszystko ok.
U mnie koty zaliczały osy i np. Soksik/Ryszard był po ugryzieniu gdzieś w pyszczek cudnym kotem bez szyi :twisted:

kwiatkowa pisze:Osz cholerka. Szerszeń to groźny stwór .
Ale pewnie jakby miał zaszkodzić, to szybko by się to stało...
Napisz czy wszystko ok.
U mnie koty zaliczały osy i np. Soksik/Ryszard był po ugryzieniu gdzieś w pyszczek cudnym kotem bez szyi

Rysio był też cudnym kotkiem bez szyi, gdy nabył tzw. żabkę, czyli zapalenie ślinianki :twisted:

z profilu wyglądał jak legwan :ryk:

No to musiał wyglądać zajebiście :mrgreen:

Mam nadzieję, że uwieczniłaś legwanową metamorfozę:)

nie uwieczniłam

głupol ze mnie :roll:

maueczarne i jak tam Klarcia? Nie spuchla?

Wszystko dobrze, na szczęście. Klara wypieszczona dzisiaj i zadowolona po całym dniu miziania przez moja mamę. Dzięki poradom mojej wetki zapobiegłyśmy spuchnięciu. Teraz diablica leży i próbuje złapać oddech po energicznej ponad godzinnej zabawie z piórkami