Olu, zawsze tak jest, ale Oczuś będzie miał super domek
_______________________________________________________ Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd. Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.
Moi drodzy kiedy wczoraj czekałem w lecznicy na konsultacje i miałem Oczatka na rękach to wpadł w taki trans uczuć że nikt w poczekalni nie wierzył że ja tylko przychodziłem głaskać małego.Dostałem antybiotyk do podawania i mam kupić laktacid,lekarstewko przeciw rozwolnieniu odstawiliśmy bo ta sprawa jest w porządku.Podróz maleństwo zniosło dobrze bo cały czas patrzył na mnie przez otworki w kartonie a ja go zagadywałem.W domu karton otworzyłem przy łózku gdzie leżała moja mama a kocio momentalnie położył się mamie na ramieniu i robił kwiatki.Jako że pora była dość nocna troche jeszcze pojadł po czym zaniosłem go do swojego łóżka no i był terkocik właściwie całą noc,w przerwach terkotki usłyszałem że sporo jeszcze kociowi zalega ale na szczęście szmery były bardzo mokre no i rano nastepna dawka odkrztuszania.Najważniejsze że widac po Oczatku iż czuje sie bezpiecznie,w nocy była mała wycieczka i wypatrzyłem gdzie było siooo i nasączyłem papierek w celach wiadomych.Tak jak przewidywałem miałem mocne nocne dogrzewanie szyi i policzków i może trochę słabe wyspanie ale to przecież dla dobra naszego bohatera który tak wielu osobom nie jest obojętny.Kiedy rano wyszedłem z łóżka kocio się posiliło i była wycieczka pod szafami.Teraz został pod opieką rodziców którzy jakis czas będą u mnie,dostali dokładne wytyczne ale z kotami mieliśmy wiele do czynienia zatem nie jest to dla nich nic nowego.Kiedy wychodziłem do pracy Oczek miał zadowoloną minkę i perspektywę zwiedzania swojego domku
Aż się wzruszyłam Tak cudownie piszesz o Oczatku, że aż się ciepło robi na sercu Sądzę, że Ty Marku i Oczatek byliście sobie pisani od początku i będzie Wam razem bardzo dobrze Wygłaszcz Oczusia ode mnie i jeśli będzie taka możliwość, wstaw jakieś fotki, dobrze?
Pozdrawiam cieplutko z moją gromadką
_______________________________________________________ Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd. Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.
Baaardzo się cieszę, że pierwsza noc taka miła była
Dzwoniłam dzisiaj do lecznicy - i pierwsze pytanie wet Moniki dotyczyło Oczatka, jak mały się czuje i jak minęła nocka Oczywiście opowiedziałam co wiedziałam z posta Marka
I z niecierpliwością czekam na kolejne wieści i może jakieś zdjątka
Dzisiaj wracając z pracy podjechałam pod lecznicę - dopiero jak byłam na miejscu przypomniałam sobie, że Oczatek już jest w domku a nie w lecznicy
Ola Kochana ... Chyba wszyscy przywiązali się do Oczusia i do tej myśli, że on czeka na nas w Lecznicy. Ja chyba też się popłaczę kiedy przyjadę do Warszawy i będę przechodziła obok. Ten kotek ma w sobie coś wyjątkowego ... Ale i Marek jest wyjątkowy. Nawet panie w Lecznicy chwaliły, że to nietypowa sytuacja żeby ktoś tak bardzo dbał o kotka i tyle godzin spędzał z nim w Lecznicy.A jeszcze bardziej nietypowe jest to, że tym kimś jest mężczyzna. Ja tyle bezdomnych kotków już w swoim życiu oddałam, że nie byłabym w stanie zliczyć. Ale po raz pierwszy mam takie 100% poczucie, że kotek trafił w najlepsze ręce jakie mógłby trafić. Zawsze było jakieś małe "ale". A tym razem jest idealnie.
Jenny001 - że Oczatek jest kotkiem wyjątkowym, to jest ogólnie wiadome Że Marek jest jedynym i najlepszym opiekunem Oczatka - też jest sprawą oczywistą
Teraz czekam na decyzję Marka - czy historia Oczatka będzie dalej w tym wątku, czy Marek zdecyduje się na nowy wątek Oczatka Bo ja nie wyobrażam sobie sytuacji - że nie wiemy co się dzieje u Oczatka
Nawet nie wiedzieliście że Oczek jest sportowcem a jego dyscyplina to wskakiwanie do łózka gdzie ma swoją poduszkę i kocyk ten sam w którym go nosiłem po lecznicy.Tak bardziej poważnie to będąc w pracy niepokoiłem się jak kocio bedzie wyglądać gdy przyjdę do domu bo rano tak odkrztuszał i w nocy było biednie ale kiedy przyszedłem zastałem kocio na poduszce z miną typu "na plaży w Mombasa" i już się nadstawiał do głaskania.Wczoraj mielismy pierwszą aplikację antybiotyku i lakcidu-mruczał nawet wtedy.Tu jeszcze raz dziękujemy Alexandrze za suchy bo wczoraj jak otworzyłem opakowanie to kocio natychmiast ruszył do miseczki.Dziekujemy również Jenny001 za gerberki a tak wogóle w wekkend napiszę listę podziękowań w której Jenny001 będzie mieć główną pozycję.Następna noc była już o wiele lepsza i maleństwo bardziej pewne,spał z przytuloną głową do mojego ramienia,przyzwyczaja sie do dżwieków domu i jak na razie ograniczam jego swiat do jednego pomieszczenia ale to tak tylko na poczatek.Jak uda mi się pożyczyć aparat to zrobię zdjęcia i może filmik z mruczankiem.Moi drodzy nie myślcie że Oczek jest niedostepny bo przecież wystosowałem zaproszenie do Sulejówka,dajmy małemu trochę się oswoić z powierzchnią biegalną i wtedy jesli nie wystraszycie się ze mój dom jest jeszcze trochę w powijakach to zapraszam na odwiedziny.Oczek czeka
To teraz czekamy na zdjęcia Oczusia ze swojego domku
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny: Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."(z I.Krasickiego)
Weszłam na forum żeby poczytać jakieś dobre wieści o Oczusiu i poprawić sobie humor ale niestety nic nie ma ... Znalazłam dzisiaj pięknego, dużego kotka, z pyszczkiem jak Avatar. Ale tak jest chudy, że wszystkie kostki można policzyć. Płakał biedaczek z głodu i strachu, bo bał się burzy. Wzięłam go na ręce, a on się wtulił jakby był maleńkim kotkiem. Zjadł u mnie kolacyjkę (chyba pierwszą od bardzo długiego czasu) i zaniosłam go do Lecznicy. U mnie w domu pomimo prychających kotów (moich) i psa, czuł się pewnie. Ale w Lecznicy nie chciał zostać. Sam zapach go wystraszył. Musiał mieć biedny złe doświadczenia. No ale został. Co innego mogłam zrobić... Muszę mu jutro poszukać dobrego domu ... Gdybyście mieli jakiś znajomych z okolic Lublina, którzy zechcą wziąć takiego kotka, to piszcie proszę !!! Kotek jest chyba wykastrowany, ale oceni to już jutro pani weterynarz. Piękny, szary tygrysek. Prawdziwy przytulak. A co słychać u Oczusia ???
Kochani moi sprawa jest taka że Oczek wykorzystuje każdą chwilę aby się przytulić,wczoraj siedziałem przy komputerze i pochwili kocio miałem na kolanach,sam go raczej nie przenoszę bo to jeszcze niebezpieczne dla brzuszka a ze internet mam u sąsiada i w pracy to niewiele czasu by się zalogować.Jak to moja mama powiedziała Oczek mnie bardzo lubi bo śpi przytulonym nosem do mojej twarzy.Słucham dokładnie jego oddechu ale po pierwszej złej nocy juz nie mam powodów do niepokoju,czasem jeszcze poszmera ale najczęściej jest prawie cisza.Wieczorem nabiera energii i robi fikołki na dywanie a ostatnio nawet zrobił mi koci rowerek.Ale i tak najczęściej leży na łóżku na poduszcze obok mojej i patrzy kiedy tylko połozę się obok.Ostatnio jakoś tak z błagalnymi oczkami połozył sie blisko mnie na boczku i wiedziałem ze czegos chce,zauwazyłem cieplejsze i wypukłe miejsce przy udzie ,wymasowałem tą okolicę a kocio wcale nie protestował i po kilku godzinach była taka zdrowa kupka jakiej by sie nie powstydził dorosły kot.Oczek dostaje lakcid oraz antybiotyk i rośnie w oczach,pynio nabiera samczykowych pultynków i coraz częściej wyciąga się jak potrafi najbardziej.Ostatnio nawet myje się łapkami chociaz zapewne bardzo go bolą bo są jeszcze wygolone i pełne śladów po igłach.Zatem widzicie ze zostałem kocią mamą i większość czasu spedzam przy maleństwie ale będę pisał i pisał tylko może czasami coś wypaść.Jutro bedzie wspomniana lista podziękowań.Serdecznie pozdrawiam i trzymajcie sie