martka złapanie jej nie jest takie proste. Już raz ją złapałam podniosłam do góry ale jak tylko zamknęła się kratka od transporterka nad jej głową kotka dostała szału i zwiała zanim sąsiadka zdążyła kratkę zamknąć. Tak więc w roli łapacza kotów nie sprawdziła się sąsiadka

Patrząc na Węgielka mam wrażenie że na sterylkę jest już za późno. Mam wrażenie że brzuszek ma większy niż ona sama (brzuszek jest baardzo duży - ciągnie go prawie po ziemi) Na samą myśl jaka przyszłość czeka dzieci Węgielka skóra mi cierpnie

martwię o koteczkę i jej dzieci. Niestety nie mam odwagi aby wieźć ją do weta, ba próbować po raz drugi ją złapać bo sama sobie nie poradzę a nawet jeśli by mi pomógł mój TŻ i Węgielka bym złapała a wet powiedział by że na sterylkę za późno to co zrobić z kotką

Wypuścić do piwnicy

gdzie w każdej chwili mogą ją odciąć od dzieci (zablokują okienko

) a może wziąśc do siebie

Tż by się wściekł. Na samą propozycję zareagował baardzo ostro (grożąc wyprowadzką). Jeśli by się tylko ktoś zgłosił że weźmie Węgielka na odchowanie dzieci do siebie to na głowie bym stanęła aby ją złapać,pewnie TŻ by mi pomógł. Niestety we wszystkich domkach tymczasowych panuje przekocenie- za dużo kotów, nie ma miejsca dla Węgielka ani tym bardziej Dyzia

Niestety "pewnych rzeczy nie przeskoczę" cieszę się że mam swoje własne mieszkanko "ciasne ale własne" niestety nie posiadam 3 pokoju ani balkonu
