D.U.P.A.
Ależ zła jestem...
Nie udało mi się zrobić kroplówki.
Najpierw przekułam skórę na wylot... A przy drugim wkuciu Maciek płakał i się mamie wyrwał. Ciężko mi przychodzi kucie go. Zwłaszcza, że może go przytrzymać tylko moja mama, a ona się strasznie denerwuje i kot o tym wie. Musiałam mu dać spokój na dzisiaj.

Siedzi bidok i myje swój grzbiecik. Chudzinka moja kochana.
Jestem do niczego.