ASK@ pisze:Konin a ten kot na zdjęciu to Tika?
Też zapytam
Moderator: Estraven
ASK@ pisze:Konin a ten kot na zdjęciu to Tika?
Myszeńk@ pisze:ASK@ pisze:Konin a ten kot na zdjęciu to Tika?
Też zapytam![]()
Myszeńk@ pisze:ASK@ pisze:Konin a ten kot na zdjęciu to Tika?
Też zapytam![]()
Femka pisze:krzywdzące?
nie bardzo rozumiem.
bazarki wystawiała dla środowiska miau.pl? czy jakiegoś innego?
czy właśnie to środowisko miau.pl uznała za niewiarygodne na tyle, żeby nie liczyć się z jego opinią?
czy ja coś źle zrozumiałam?
czy gdzieś napisałam, że Dama Ya zdefraudowała pieniądze? Czy napisałam, że były zbierane (także przez bazarki) pieniądze na koty, z których jeden nie żyje, a drugi został wypuszczony?
coś się nie zgadza?
czy Dama Ya nieświadomie albo z pistoletem przystawionym do skroni firmuje własnym nickiem to, co się dzieje w KM?
bo nie rozumiem...
za chwilę okaże się, że biedne wolontariuszki z KM to jedyne ofiary całej sprawy.
i że szczególne względy trzeba mieć właśnie dla nich
a one przecież w ogóle nie miały pojęcia o tym, co się dzieje w KM
EDIT: czy krzywdzące jest pytanie o to, czy zbiórki na leczenie Tiki jeszcze trwają albo czy trwały, gdy kotka już wycierała futro w apartamentach?
EDIT2: jest szczytem bezczelności wyciągać rękę po pieniądze od kogoś, a potem go zwyczajnie obrażać, zarzucając mu brak wiarygodności (nie mylić z dyskusją i różnicą poglądów).
Femka pisze:za chwilę okaże się, że biedne wolontariuszki z KM to jedyne ofiary całej sprawy.
atla pisze:a ja znowu powtórzę: Kocia Mamo! oddaj Tikę i Spację, bo czekają na nie warunki po stokroć lepsze niż to co im dałaś!!!!!!!!

Femka pisze:ja próbowałam ogarnąć, kiedy docierały do mnie tylko plotki z piątej ręki o poczynaniach KM. Nie wierzyłam.
Bo jak można uwierzyć, że prozwierzęca fundacja wywala koty w miejsca, z których potem wolontariusze je wyłapują, żeby ratować ich zdrowie, a nierzadko życie?
Ja nawet karmicielce za pierwszym razem nie uwierzyłam, że Milińska zwróciła na podwórko maluszki. Wpuściłam jednym uchem, wypuściłam drugim. Ot, histeryczka, ubarwia coś.
Nie uwierzyłam.
Bo czy można uwierzyć, że lekarz w świetle jupiterów leczy, a gdy światła zgasną, odłącza kroplówkę?
czy można uwierzyć, że w prozwierzęcej fundacji część kotów nie zasługuje na pomoc?
Czy jest szansa, że wszystko zło tej "fundacji" to tylko Milińska, a cała reszta nie ma bladego pojęcia o sytuacji? Przykro mi, nie wierzę. Ktoś przecież te koty odwozi do piwnic, do schroniska.
Ktoś wie, co się dzieje ze Spacją, ktoś wreszcie odwiózł Tikę.
To, co jest przedmiotem ostatnio wątków na miau to tylko czubek góry lodowej.
Proszę, nie próbujcie mi powiedzieć, że Milińska jest jedyną winną. Ona stworzyła tę patologię. Ale sama jej nie uprawia.
Femka pisze:wszystkie ktosie są pochowane.
...Tylko, bardzo przepraszam, nie zamierzam udawać głupszej niż jestem. Możemy sobie popsioczyć na Milińską, całkiem nieźle nam to idzie. Tylko co, dopóki skupiamy się na niej, wszystko jest ok, ale jak ruszamy wolontariuszki, to już nie wolno, bo one takie biedne?
Koty są biedne.
Nie twierdzę, że literalnie wszystkich współpracowników KM cała sprawa dotyczy. Jednak bardzo proszę nie liczyć na mnie w kwestii udawania, że przestałam myśleć. Milińska osobiście nie wywoziła kotów.
Tych maluszków na podwórko też nie przywiozła ona własnymi rękami. Ona tylko dogadywała szczegóły zabrania i oglądała podwórko.
Użytkownicy przeglądający ten dział: werusia i 64 gości