Miała mieć dom-dostała podwórko! Kocia Mamo oddaj nam Tikę!!

[ASK@]

KM poprosiła o wsparcie finansowe w leczeniu kotki...
no to już macie odpowiedź, w czym problem z niejasnym losem kotów konińskich.
Jak nie wiadomo, o co chodzi, chodzi o kasę. Zawsze i niezmiennie. Pytanie, ile zostało uzbierane, ile jeszcze wpływa na kotkę, która już spokojnie wyciera piwniczne kąty.
No i ile zostało wydane na leczenie oczu kotki.

Kto tu powinien składać doniesienie na policję.

EDIT: czy możliwy jest zrzut z ekranu z info o konieczności operacji i zbiórce pieniędzy?

czy jak odpowiem poprawnie na to pytanie to chodź wyjazd nad nasze morze wygram

[Femka]

czy jak odpowiem poprawnie na to pytanie to chodź wyjazd nad nasze morze wygram

wygra Pani talon na balon

[włóczka]

EDIT: czy możliwy jest zrzut z ekranu z info o konieczności operacji i zbiórce pieniędzy?

Technika robienia zrzutu ekranu pod Windows:
- wcisnąć Ctrl+Shift+PrintScreen - obraz ekranu znajdzie się w "schowku"
- można potem np. otworzyć nowy obrazek w Paincie i przez Ctrl-V wkopiować do niego to co w schowku, i zapisać w formacie .jpg albo dowolnym innym potrzebnym

[kirke18]

Nie wierzę własnym oczom ... Iza Milińska a mnie postraszysz? To nawet nie jest żałosne, to po porostu nie-do-wiary

[Ja-Ba]

Przez pomyłkę pojechała do KM tylko jedna kotka, Spacja - na swoje nieszczęście. Spacja mogła być odebrana gdy wieziona była Michalinka / chyba ona właśnie/, ale KM powiedziała że może zostać.

Nie było żadnej informacji do schroniska że obie kotki mają być wypuszczone na wolność

Pokazała się taka informacja na wątku której ja niestety nie zauważyłam. Dopiero zaalarmowana przez Kasię i Rakeę, zapytałam panią Anię czy coś o tym wie. Panią Anię po prostu zapowietrzyło. Zadzwoniła do pani Izy natychmiast. Dowiedziała się że kotki zostały wypuszczone w ogrodzie wolontariuszki. Jak byście to zrozumieli? bo pani Ania zrozumiała że wolontariuszka mieszka w domu z ogrodem, z którego może korzystać kot.
Jednak w innym miejscu znalazłam informację że to nie ogród tylko blokowa komórka i od tego momentu trwają nasze próby odzyskania Tiki i Spacji. Mimo że wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy w jak niebezpiecznym terenie przebywają obie kotki.

Przez trzy tygodnie trwały próby polubownego załatwienia tej sprawy. Mam wyrzuty sumienia że czekaliśmy aż tyle. Być może kosztowało to Tikę życie. Bo nie ma jej. A w jakie cudowne warunki zostały obie kotki wypuszczone - to można podziwiac na zdjęciach Dulencji.

[Cameo]

Jak pomyślę, że dobrze rokująca kotka, została wypuszczona, to aż mnie skręca w środku.

A nawet jeśli została by już dziką koteczką, to jej też należy się własny kąt i miska.

[ASK@]

nie powinniście robić sobie wyrzutów o późne działanie. Nawet w najgorszych koszmarach kociarzowi by sie nie sniło ,ze fundacja prokocia jest kotów największym wrogiem.
Cywilizowany swiat (wydawało by sie,ze w takim istniejemy )stara sie polubownie załatwić sporne sprawy.

[Ja-Ba]

Jak pomyślę, że dobrze rokująca kotka, została wypuszczona, to aż mnie skręca w środku.

A nawet jeśli została by już dziką koteczką, to jej też należy się własny kąt i miska.

Otóż to, nie zabiera się kota ze schroniska by w sposób świadomy i celowy tak drastycznie pogorszyć jego warunki życia.

[ASK@]

Jak pomyślę, że dobrze rokująca kotka, została wypuszczona, to aż mnie skręca w środku.

A nawet jeśli została by już dziką koteczką, to jej też należy się własny kąt i miska.

Otóż to, nie zabiera się kota ze schroniska by w sposób świadomy i celowy tak drastycznie pogorszyć jego warunki życia.

to jest nasze myślenie....jak widać.
Widac fundacja ma inne drogi myślowe.

[Femka]

Ja-Ba, tu wykazałaś się nadmiernym optymizmem, bo mnie się zdaje, że kotka po 8 latach w schronie, na ulicy małe ma szanse na przeżycie.

[Georg-inia]

Ja-Ba, tu wykazałaś się nadmiernym optymizmem, bo mnie się zdaje, że kotka po 8 latach w schronie, na ulicy małe ma szanse na przeżycie.

ja mam tylko nadzieję, że Tika wykazała na tyle swą dzikość, że z głodu nie szukała jeszcze pomocy u ludzi... u ludzi, którzy do tej pory kojarzyli jej się z przynoszeniem jedzenia, a jak to wygląda na ulicy - wszyscy wiemy

[Satyr77]

Ja osobiście zaproponował bym pani Izie M. wizytę panów z NIK

[Cameo]

Coś Wam pokażę. Jeszcze rok temu:

Raczej nie będzie miziakiem. Kiedy ktoś chce do niego podejść to kuli uszy i syczy, po pięciu minutach jest trochę lepiej. Jutro będziemy chodzić po mieszkaniu z budką, czy transporterkiem, spróbuję częściej brać go na kolana, może się przekona...

Tak jest dzisiaj.







Też był dylemat - stajnia czy coś w tym stylu. Bo dzikie toto było że hej, do gardła się rzucało. Ale został (na szczęście!)

Może KM przeceniło swoje możliwości tak łatwo się poddało... a wystarczyło trochę czasu...

[Dulencja]

Ja osobiście zaproponował bym pani Izie M. wizytę panów z NIK

[gosiaa]

Może KM przeceniło swoje możliwości tak łatwo się poddało... a wystarczyło trochę czasu...

Medialność i pójście na ilość, nie jakość...