Nie da się ukryć, że kocia budka na ganku przez przeszło 4 lata użytkowania
troszkę się znieświeżyła. Trzeba zaznaczyć, że tę budkę zrobiłam na wypadek gdyby któreś (wtedy jeszcze trójca) z futer zostało po złej stronie drzwi i co by tyłek nie zmarzł. Budka nie była ocieplona, była jedynie oklejona folią. Spełniała swą rolę znakomicie, w niej przetrzymał zimne noce Gucio wtedy jeszcze jako kot dochodzący, kurowały się w pomieszczeniu technicznym kolejne tymczasy, a teraz ponownie na ganku używana była kolejno przez wszystkie kocury (znowu ciekawostka, że kotki nie czuły takiej potrzeby, coś z tymi moimi kotkami jest dziwnie

) Nie jesteśmy może jakimiś wielkimi estetami, ważne żeby przedmioty spełniały swoją funkcję, ale budka zaczęła razić oczy. No już
nie była ładna

Koty dostały więc nową budkę. Wykonałam ją własnoręcznie

To się nazywa wprawa i doświadczenie

Jest jednak trochę ładniejsza niż poprzednia. Oby służyła równie dobrze i długo. (Zawada wczoraj przed nocą zaparkował wewnątrz, z trudem namówiłam go na wejście do domu

)
