Moje stadko rozrabia tak, że głowa mała
Pixio nadal gluci i próbuje ustawiac pozostałych przy próbach zapoznawczych.
Party z kolei syka jak mała żmijka - jak się wkurzy, to i mnie się dostaje
Pysia gania Plamkę nieustanie, Pyza tłucze Pysię, chłopaki podryzają się nawzajem.
A Plamka, gupolek jeden, znowu ma ciągoty do połykania różnych rzeczy.
Przedwczoraj, rozwieszając pranie na suszarce, zauważyłam że w jednym biustonoszu porwało się ramiączko (tak mi się zdawało).
Okazało się wczoraj, że ono się nie porwało, tylko Plamiasta je tak podgryzała, że odgryzła z obu stron na środku kawałek długości około 8cm i prawdopodobnie próbowała zeżreć, bo po powrocie z pracy znalazłam bardzo mokry i w kałuży trochę dziwnego koloru
Co ja mam z tym kotem

I Plamka tylko trochę ruda, a mnie się marzył rudzielec stuprocentowy
