tillibulek pisze:KAsia Amy pisze:Tak czułam, że to nie są jakieś zniszczenia jak po przejściu huraganu

zalezy jakie kto ma priorytety - dla mnie mieszkanie jest do mieszkania i co za tym idzie tez niestety czasem niszczenia, bo nie da sie nie niszczyc uzytkujac - a jak dla kogos jest do podziwiania, to u mnie idealnie nie jest i nigdy nie bedzie
tak samo jak dzisiaj sie wdalam w dyskusje z kolegą, ktory nie wyobraza sobie,
zeby jakis "siersciuch" latał mu po domu, bo nienawidzi jak mu sie siersc przykleja do skarpetek :roll:
przepraszam, ale....
jestem tego samego zdania. na szczęście na moje pytanie :
- a co zrobisz jak Amy zrobi srajdkę na dywan? (wtedy jeszcze Amy była malusia i miewała niefajne qpale)
- wyrzucę dywan.
za to w mojej rodzinie mama, babcia to mają zupełnie inne zdanie. tego nie można, bo się pobrudzi, tego nie bo się zbije.. itp..
pamiętam jaką aferę babcia robiła jak szklankę zbiłam, albo talerz... chryste, byłam tylko dzieckiem- a tak mi się to na psyche odbiło..
